Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Jurasik: Charakteru już nie zmienię

Mariusz Jurasik
Mariusz Jurasik w najbliższym sezonie będzie łączył rolę trenera i zawodnika Górnika Zabrze
Mariusz Jurasik w najbliższym sezonie będzie łączył rolę trenera i zawodnika Górnika Zabrze arc.
Szczypiorniści Górnika Zabrze w środę rozpoczynają treningi przed nadchodzącym sezonem Superligi. Rozmawiamy z nowym trenerem trójkolorowych, Mariuszem Jurasikiem, o zakończeniu kariery, licencji trenerskiej, transferach i wybuchowym charakterze.

Pojawił się stres przed prowadzeniem pierwszego treningu?

Tak, ale to pozytywny lekki stres, nie negatywny. To dla mnie nowa sytuacja, ale nie można zapominać, że zajmę się nie tylko trenowaniem drużyny, ale też nadal pozostaję jej zawodnikiem. Będę więc bardzo aktywnie uczestniczył w treningach, by samemu dobrze przygotować się do nadchodzącego sezonu.

No właśnie, w tym sezonie będzie pan jednocześnie trenerem i zawodnikiem. Za rok ma pan zrezygnować z gry i zająć się tylko trenowaniem. To już przesądzone?

Takie jest założenie. Podpisałem trzyletni kontrakt, i pierwszy rok miałbym być grającym trenerem, a po sezonie zakończyć karierę zawodniczą i skupić się tylko na trenowaniu. Ale nauczyłem się by nigdy nie mówić nigdy, okaże się więc „w praniu” czy to będzie ostatni mój sezon na boisku. Próbuję się jednak oswajać z myślą zakończenia kariery, ale to trudne, bo czuję się dobrze, nigdy nie narzekałem na kontuzje. Myślę, że jestem w stanie jeszcze sporo pomóc kolegom na boisku. W tym roku zarówno ja jak i prezes Górnika chcieliśmy by te funkcje były łączone. Ale gdyby mi powiedział, że mam się skupić tylko na trenowaniu pewnie bym się zgodził.

Nie poprowadzi pan jednak Górnika sam, z powodu braku licencji A. Na jakim etapie kursu pan jest?

Ukończyłem kurs na licencję A, muszę teraz wymyślić temat pracy trenerskiej i ją obronić. Nawet gdyby udało mi się to zrobić szybko, przepisy mówią, że muszę mieć udokumentowane dwa lata pracy jako trener z licencją B. Mam na razie rok, więc cały nadchodzący sezon muszę przepracować z asystentem z licencją A by móc od sezonu 2016/17 samodzielnie prowadzić drużynę.

Wiadomo już kto będzie panu pomagał?

Są dwie mocne kandydatury, nie chcę jednak zdradzać nazwisk. Wszystko powinno być jasne w ciągu najbliższego tygodnia.

Ma pan swojego faworyta?

Tak, prowadzę na ten temat z zarządem i mam nadzieję, że osiągniemy w tej kwestii porozumienie i od przyszłego tygodnia już we dwójkę będziemy przygotowywać zespół do rozgrywek.

Przez dwa sezony był pan asystentem trenera Patrika Liljestranda. Nauczyła pana czegoś ta współpraca?

To się dopiero okaże (śmiech). Podpatrywałem u niego sposób przeprowadzania treningów, przygotowania taktycznego przed meczami, od niego zaczynałem się uczyć schematów treningowych, myślenia o drużynie . Mam nadzieję, że te obserwacje i moje zawodnicze doświadczenie zaprocentują i to wszystko połączone da fajne efekty.

Po poprzednim sezonie prezes Górnika Bogdan Kmiecik był dość niezadowolony z wyniku z którym zakończyliście rozgrywki. Ustaliliście już cele na najbliższy sezon?

Po rundzie zasadniczej ubiegłego sezonu byliśmy na dobrej drodze do osiągnięcia celu. Wtedy jednak dopadła nas plaga kontuzji, wielu znaczących zawodników wypadło ze składu i praktycznie w tydzień przegraliśmy wszystko. Ale takie są play-offy, dla jednych są szczęściem dla innych przekleństwem. Dla nas niestety była to ta druga opcja. A cele na przyszły sezon z pewnością ustalimy z prezesem na zebraniu, on przekaże nam swoje wizje na najbliższy sezon. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że będziemy chcieli spokojnie budować drużynę, grać z meczu na mecz coraz lepiej, a jeśli pojawi się szansa gry o bardzo dobry wynik to będziemy o niego walczyć. Oficjalne cele jednak przedstawimy w najbliższym czasie.

A pan czego by sobie życzył w tym debiutanckim w roli trenera sezonie?

Medalu. Zawsze jako zawodnik walczyłem o najwyższe cele i chcę to kontynuować także jako trener. Oczywiście najpierw musimy zagrać dobrą rundę zasadniczę i awansować do play-offów. Ale w sporcie trzeba sobie stawiać najwyższe cele i do nich dążyć. Tak też było w każdym zespole w którym grałem.

Będzie pan wystawiał się w pierwszym składzie?

Będę się bacznie obserwował i jeśli stwierdzę, że zasługuję, to będę się wystawiał w pierwszym składzie. A tak poważnie mówić, ciężkie zadanie przede mną, bo nie mogę sobie pozwolić na stuprocentowe skupienie na jednej albo drugiej roli. Ale historia zna trenerów, którzy godzili funkcje trenera i zawodnika nawet z sukcesami.

Drużyna Górnika którą pan poprowadzi, zmieniła się od zakończenia sezonu. Kilku zawodników z klubu odeszło, a prezes postawił na oszczędności. Jak pan ocenia tegoroczne transfery?

To prawda, klub chciał trochę zaoszczędzić a jednocześnie nie stracić na jakości. Udało się podpisać kontrakty z zawodnikami, których chcieliśmy mieć w klubie. Teraz musimy się skupić na dobrym przygotowaniu, myślę, że jesteśmy w stanie wiele zdziałać.

Czyli konsultował pan je z prezesem?

Od dłuższego czasu rozmawiamy i współpracujemy. Wiadomo jednak, że to prezes ma decydujący głos, aczkolwiek jest bardzo otwarty na sugestie, słucha i często idzie na rękę trenerom.

Już na początku sezonu czeka was zadanie dobrego rozpoczęcia rozgrywek ligowych, ale i Pucharu EHF. Zdąży pan ten przebudowany zespół dobrze przygotować?

Muszę. Nie ma innej opcji i nie biorę innego rozwiązania pod uwagę. Wiedzieliśmy, że kalendarz tak wyglądał. W zeszłym roku odpadliśmy bardzo szybko z pucharu EHF, w tym roku chcielibyśmy zajść troszkę dalej, choć to faktycznie trudne zadanie.

W pierwszej kolejce Superligi los skojarzył Górnika z Azotami Puławy, które pokonały was w play-offie, a tuż po nim okazało się, że trzech zawodników odejdzie z Zabrza i zasili od nowego sezonu właśnie puławian. Kibice ostrzą sobie zęby na ten pojedynek, a pan odczuwa chęć rewanżu, udowodnienia czegoś tym spotkaniem?

Ta sportowa chęć rewanżu jest we mnie zawsze. Poza tym cieszę się, że od razu trafiamy na Puławy. To może mieć znaczenie w rundzie rewanżowej fazyy zasadniczej, która jest nawet ważniejsza niż pierwsza, wtedy zespoły zaczynają siędopiero rozkręcać. My wtedy będziemy grać na własnym boisku.

Powszechnie wiadomo, że ma pan trudny, wybuchowy charakter, emocjonalnie podchodzi pan do tego sportu. Nie będzie to przeszkadzało w prowadzeniu drużyny?

Uważam, że lepiej mieć taki charakter jaki mam ja, niż nie mieć w ogóle charakteru do sportu. Będę musiał jednak uważać, by swoim zachowaniem nie działać na szkodę drużyny, nie łapać niepotrzebnych kar. W tej kwestii będę musiał próbować być opanowanym. Zawsze wolałem zawodników, którzy mają charakter, serce do tego sportu niż takich, którzy „przechodzą obok spotkania”. Ja łącząc rolę zawodnika i trenera będę musiał się bardziej kontrolować, ale charakteru zmieniać nie zamierzam.

Rozmawiała Agata Zielińska


*Wybierz się na wycieczkę do nowego Muzeum Śląskiego ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*Dopalacz Mocarz zabija kolejne ofiary. Jest najsilniejszy i najgroźniejszy
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!