Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta Guzowska „Raj” RECENZJA: social media, strach i śmierć w galerii handlowej. Pierwszy thriller psychologiczny Guzowskiej

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Marta Guzowska „Raj”
Marta Guzowska „Raj” Mat. wydawnictwa Marginesy
Marta Guzowska napisała swój pierwszy thriller psychologiczny pt. „Raj”. Gdybym miała jednym słowem wyrazić, o czym jest ta książka, to tym słowem byłby strach. Lęki według Guzowskiej przybierają różne formy i nabierają nowego znaczenia w nowych okolicznościach, zwłaszcza ekstremalnych. Strach jest nieodłącznym towarzyszem bohaterów: o przeżycie do końca miesiąca, przed zatrzymaniem przez policję. I wreszcie ten najbardziej pierwotny, atawistyczny lęku o własne życie i życie ukochanego dziecka.

Marta Guzowska proponuje czytelnikowi thriller skrojony na miarę współczesnego, gnającego do przodu świata. Akcja dzieje się w świątyni konsumpcjonizmu XXI wieku, czyli galerii handlowej o nazwie Raj, w pewnym mieście, w ciągu jednego dnia i nocy, ostatniej soboty przed długim, majowym weekendem. Sama galeria handlowa jest niby gotowa, ale tak nie do końca. Bohaterowie chcą bardziej mieć niż być. Nie rozstają się z telefonami komórkowymi. A jeśli już chcą w jakiś sposób być, to tylko w mediach społecznościowych. Są głodni lajków i uwagi. Wszak kreowanie własnego wizerunku na Instagramie i Facebooku to podstawa.

Do tego rozdziały są bardzo krótkie, przez co książkę czyta się szybko. Powieść napisana jest specyficznym stylem, bowiem autorka używa prostego języka dostosowując go do poszczególnych bohaterów. A całą historię poznajemy z perspektywy aż siedmiu bohaterów: Jonasza, Teresy, jej córki Doroty, Ce - przyjaciółki Doroty, Jakuba, Andrieja i Rudego.

Wojciech Chmielarz „Żmijowisko”: świetny thriller psychologiczny o destrukcyjnej sile uczuć

Jonasz jest marketingowcem i PR-owcem, który opanował do perfekcji działanie w tzw. sytuacjach kryzysowych w firmie. Jednak – jak się okaże – to, co wydarzy się w Raju, przerośnie nawet jego wyobrażenia. Teresa jest rozwódką, samotnie wychowującą nastoletnią córkę Dorotę. Pracuje jako psycholog, ale jak to zwykle bywa: szewc bez butów chodzi. Jest nadopiekuńcza, paraliżuje ją lęk o córkę. Dorota zwana Dory to zbuntowana, dorastająca dziewczyna, próbująca uwolnić się od osaczającej ją – w jej przekonaniu - matki. Przyjaźni się Ce, młodocianą gwiazdą Instagrama i influencerką. Ce żyje Insta, myśli i mówi jak użytkownik social mediów.

Jest też Jakub, młody diler narkotyków oraz jego „współpracownik”, Rosjanin Andriej, który odpowiada za dostawy „towaru” wysokiej jakości. I Rudy, złodziej specjalizujący się w okradaniu galerii. Rudego cechują nie tylko rude włosy, ale i zasady, którymi kieruje się w swojej „robocie”.

Każdy z bohaterów ma swoje wady i mniejsze lub większe grzechy na sumieniu. Kiedy wskutek splotu zdarzeń zostają zamknięci na noc w galerii Raj, do głosu dochodzą wszystkie ich fobie, spełniają się najgorsze obawy, a wspólne przebywanie na ogromnej powierzchni galerii handlowej zamieni się w prawdziwe piekło… Tragiczna noc będzie jak polowanie. Kto jest myśliwym, a kto będzie ofiarą? Trup ściele się gęsto...

„Raj” to tylko pozornie historia o tym, jak przeżyć noc w galerii handlowej i przetrwać doświadczając tragicznych zdarzeń. To uniwersalna opowieść o tym, jak w ekstremalnej sytuacji w ludziach budzą się demony, o których nie mieli pojęcia, jak paraliżuje ich strach, napędza wściekłość, gniew, jak buzujące emocje podlane nienawiścią i – dosłownie – alkoholem stają się śmiertelnie niebezpieczne. Wreszcie to historia o tym, że wszystko w życiu ma swoje konsekwencje, niekoniecznie takie, jakie chcemy, że nic nie jest w życiu ani czarne, ani białe, że nie zawsze otrzymujemy to, czego oczekujemy.

Recenzja thrillera psychologicznego „W pułapce” Magdy Stachuli, polskiej mistrzyni domestic noir

Do kilku elementów „Raju” muszę się jednak przyczepić. Autorka w paru miejscach pisze, że galeria handlowa Raj jest bardzo duża i ma mnóstwo sklepów, a mimo to akcja dzieje się albo w supermarkecie, albo w toalecie lub jednym markowym butiku. Przeczy to nieco opisom tejże galerii.

Nie ukrywam, że miałam problem z polubieniem bohaterów. Postaci zostały mocno przerysowane. Wiem, że to zabieg celowy, jeden z elementów konstrukcji tej powieści, ale poza Rudym, który budzi nieco sympatii, reszta jest dla mnie irytująca.

O ile nie przeszkadzał mi język i styl, jakim Marta Guzowska napisała „Raj”, stosując slang, proste zdania etc., o tyle nużące było dla mnie powtarzanie tej samej sceny z perspektywy innej postaci. Nie lubię tego zabiegu. Po prostu.

I wreszcie mam mieszane uczucia odnośnie zakończenia. Żaden z bohaterów właściwie nie wyciągnął wniosków z tragicznej nocy w Raju, jakby nic się nie wydarzyło. Nie wiem, czy autorka chciała, aby zakończenie było kontrowersyjne, w stylu: a życie toczy się dalej? Nie przekonała mnie zupełnie.

Reasumując: „Raj” to niezły thriller psychologiczny, który spodoba się także czytelnikom powieści psychologicznych, bowiem tutaj emocji nie brakuje.

Marta Guzowska, „Raj”, Marginesy, 2019, 492 strony

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

W PUNKT ODC. 4 - Ile wart jest widz Ekstraklasy?

TYDZIEŃ Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo