Maturzyści z katowickiego liceum dzisiaj nie tak szybko jak wczoraj opuścili budynek szkoły. Za nimi matematyka i drugi dzień matur

Kolejny, drugi dzień matur uczniowie ostatnich klas szkół ponadpodstawowych też mają już za sobą. W czwartek, 5 maja 2022 roku, o godzinie 9.00 zmierzyli się oni z egzaminem pisemnym z matematyki na poziomie podstawowym. Obok języka polskiego i angielskiego, któremu stawią czoło jutro, stanowi on jeden z trzech obowiązkowych przedmiotów, jakie maturzyści muszą zdać, by otrzymać świadectwo dojrzałości. W przyszłym tygodniu czeka ich jeszcze jeden obowiązkowy przedmiot, ale na poziomie rozszerzonym, którego wynik nie przesądza jednak o zdaniu matury. Dzisiaj uczniowie nie opuszczali szkolnych murów już tak szybko, jak wczoraj, co nie oznacza, że egzamin z królowej nauk był dla nich bardzo trudny. Ogólnie, zdający uważają tegoroczną maturę z matematyki za łatwiejszą niż w poprzednich latach i są zadowoleni z zadań, jakie pojawiły się w arkuszu.

W drugim dniu matur, uczniowie zdający egzamin z matematyki w II Liceum Ogólnokształcącym z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Marii Konopnickiej w Katowicach nie zapełnili szkolnego dziedzińca na dwie godziny po rozpoczęciu egzaminu, który trwał 170 minut. Wprawdzie kilka osób można było już dostrzec około godziny 11:00, jednak były to jednostki. Dopiero na kilkanaście minut przed końcem czasu ze szkoły zaczęło wychodzić coraz więcej uczniów. – Wyszedłem chyba jako pierwszy, ale moim zdaniem matura z matematyki na poziomie podstawowym nie była jakaś trudna. Łatwa też nie i arkusz mógł nie jedną osobę przestraszyć, jednak w rzeczywistości mnie pisało się jeszcze lepiej niż język polski, dla mnie matma była nawet prostsza. Jestem na rozszerzeniu, więc czeka mnie większe matematyczne wyzwanie i to, co było dzisiaj to bułka z masłem – mówi z zadowoleniem Mateusz, maturzysta z II Liceum Ogólnokształcącego w Katowicach.

Maturzyści przyznają, że dzisiaj nie stresowali się już i momenty największego zdenerwowania zostawili za sobą. Po pierwszym dniu, w którym bardzo dobrze poradzili sobie z języka polskiego, do egzaminu z matematyki podeszli z jeszcze większą pewnością siebie. – Dzisiaj było już bez stresu, bardziej wczoraj się denerwowałam, choć też nie jakoś bardzo. Uważam, że nie było trudno, co jeszcze bardziej mnie utwierdza w tym, że nie ma co się przejmować maturą, a przynajmniej podstawami. Rozszerzenie to już będzie coś konkretnego, kiedy trzeba będzie się bardziej wykazać. Może wtedy będę się stresować, ale ani wczoraj się specjalnie nie denerwowałam, ani dzisiaj. Jutro to już w ogóle luz – zauważa z przekonaniem Ania, maturzystka z II Liceum Ogólnokształcącego w Katowicach.

Jak twierdzą maturzyści, to nie poziom trudności był powodem ich późniejszego opuszczenia sal, niż poprzedniego dnia, kiedy to zmierzyli się z językiem polskim. Tym razem stawili czoła zadaniom, jakich rozwiązania dają konkretne wyniki i nie pojawia się tutaj już kwestia interpretacji oraz tak zwanego trafienia w klucz. Uczniowie poradzili sobie całkiem sprawnie z wszelkimi działaniami, ale zgonie z radą nauczycieli, pozostali w klasach, aby dokładnie je sprawdzić. – Jak już rozwiązałam wszystkie zadania, to przed opuszczeniem klasy sprawdziłam je chyba ze trzy razy. Nauczyciele mówili nam, żebyśmy za szybko nie wychodzili i wykorzystali swój czas do końca. Tak też zrobiłam ja i chyba większość osób. Wyniki mi się potwierdziły, więc po trzecim sprawdzeniu tego samego, kiedy nie miałam już żadnych wątpliwości, opuściłam salę – przyznaje Ania, maturzysta z katowickiego liceum.

Większość maturzystów, zapytanych o stopień trudności egzaminu z matematyki przyznaje, że nie był on trudny ani pod kątem poziomu, ani też rodzaju zadań, których z 35 było aż 28. – Nie było źle, a zdania nie sprawiły mi większego problemu. W arkuszu pojawiła się na przykład funkcja kwadratowa, dużo zadań z kątami, równanie. Może nie było łatwo, ale też poziom trudności w porównaniu do wcześniejszych arkuszy naprawdę był do przejścia – twierdzi Anastazja, maturzystka z katowickiego liceum.

– Mnie najwięcej czasu zajęło ostatnie zdanie, które dotyczyło funkcji. Było ono bardzo czasochłonne, co nie oznacza, że jakoś przerażająco trudne. Nie jest łatwo tak ocenić i porównać z językiem polskim, bo to dwa różne przedmioty i ludzie też mają inne predyspozycje, ale mogę powiedzieć, że mogło być dużo gorzej – żartuje Ania. – Ja bym się na przykład bardziej obawiała zadań z ciągami, które są dla mnie trudniejsze. Ale naprawdę, nie można narzekać, bo zadania nie były skomplikowane. Oby kolejne egzaminy były takie bezproblemowe jak język polski i matematyka – dodaje.

W piątek, 6 maja maturzyści zmierzą się z ostatnim z trzech przedmiotów obowiązkowych na poziomie podstawowym – językiem angielskim. Przyszły tydzień to z kolei czas na egzaminy o charakterze rozszerzonym.