Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maziarz: W Rybniku jest pierwszy mój McDonald’s i nowa moja „perełka”

Aleksander Król
Z Bogusławem Maziarzem, który prowadzi najwięcej McDonald’sów w Polsce, o pierwszych zarobionych pieniądzach i nowej restauracji w Rybniku rozmawia Aleksander Król.

Chyba nieprzypadkowo spotykamy się w McDonald’sie przy ulicy Budowlanych w Rybniku. To tu rozpoczął pan budowę McDonald’sowego „królestwa”. Otwierana właśnie trzecia restauracja w Rybniku, to już dwunasty pana McDonald’s. Absolutny rekord. Nikt w Polsce nie ma tak wielu restauracji z charakterystycznymi złotymi łukami... Pierwszy McDrive w Rybniku to pana ulubione miejsce?

Owszem, to pierwsza moja restauracja i pierwszy mój kontrakt franczyzowy w Rybniku na ul. Budowlanych. To jest mój matecznik, bo od tej restauracji wszystko się zaczęło dokładnie 1 grudnia 1999 roku. Ta restauracja zawsze była moją ulubioną restauracją i mam nadzieję, że taką pozostanie, choć w tej chwili wybudowaliśmy „perełkę” - naprawdę przepiękną restaurację w stylu z dużą ilością drewna i kamienia, na ulicy Żorskiej, z pełnym McCafé, z wydawaniem kawy w filiżankach, na dobrym poziomie, w kapitalnym otoczeniu. Mamy nową „perełkę”, więc boję się, że te uczucia przeniosą się trochę w tamtą stronę, ale najważniejsze, że zostają one w Rybniku. Rybnik zawsze był mi najbliższy sercu. Myśmy mieli już plany, projekty rozbudowy restauracji przy ulicy Budowlanych o McCafé, ale wciąż obijaliśmy się o ścianę. I w końcu zrobiliśmy to na Żorskiej. Nowa restauracja w Rybniku jest piątą naszą restauracją, którą wybudowaliśmy od podstaw (pozostałe były przejmowane od korporacji McDonald’s jako gotowy biznes - red.). Muszę panu powiedzieć, że do tej pory nigdy nie spotkałem się z taką ilością pozytywnej energii wśród moich pracowników, którzy są zaangażowani w ten projekt i to też mi się bardzo podoba. Aż się przyjemnie te pieniądze wydaje.

Cofnijmy się jeszcze na chwilę do czasów sprzed grudnia 1999 roku. Żeby stworzyć dobrze prosperującą dużą firmę, faktycznie trzeba zaczynać od zera, jak w amerykańskim śnie?

Dosłownie, pierwsze pieniądze zarobiłem w Stanach Zjednoczonych. Trzy lata tam pracowałem. To były ciężkie zielone pieniądze. Byłem na wyspie Key West, która słynie w USA głównie z tego, że jest totalnie turystyczna. Mieszka tam około 25 tys. mieszkańców, a rocznie przyjeżdża milion turystów. Pracowałem w obsłudze turystycznej - w hotelach i restauracjach. Na początek na tym przysłowiowym zmywaku. Tak zaczynałem. Moja pierwsza praca - to może śmiesznie zabrzmi, ale to było stanie na zmywaku w Hotelu Marriott na Key West. Piękny hotel, droga restauracja, ale praca ciężka. Potem było coraz łatwiej. Zrobiłem amerykańskie prawo jazdy - to był dla mnie szok, bo się je robiło w ciągu 40 minut. Wsiadało się do samochodu, jechało kawałek, ktoś zrobił mi zdjęcie i dostałem prawo jazdy. Tak zacząłem rozwozić pizzę. Potem wymyśliłem sobie, że będę kierowcą ciężarówki, nigdy nie jeżdżąc wcześniej żadną ciężarówką. Zrobiłem prawo jazdy na samochód ciężarowy, nawet nim nie jadąc! Trzeba było tylko wypełnić testy i dostałem te prawo jazdy. Miałem jeszcze też na autobusy i na taksówkę. To było ciekawe doświadczenie dla mnie. W Stanach robiłem różne rzeczy - sprzątałem też pokoje. Dużo ciekawych znajomości wtedy zyskałem, które potem owocowały. Mnie się wówczas wydawało, że robię duże pieniądze w Stanach Zjednoczonych. Ale dopiero po powrocie do Polski okazało się, że mogę zarobić tu spokojnie dziesięciokrotnie więcej pieniędzy niż tam. To był 1989 rok, przemiany w Polsce. To był taki czas, że czymkolwiek by się nie handlowało, to było dobrze. Ktoś, kto wówczas nie spróbował handlować, ten przegapił szansę.
Ale to eldorado w końcu się skończyło?

Biznes jakoś się kręcił do momentu, aż przyszły supermarkety do Polski - te z prawdziwego zdarzenia. Pamiętam, to był 1997 czy 96 rok, jak pojechałem do pierwszego Carrefoura w Łodzi i byłem w szoku, bo produkty na półkach były tańsze od tych, które ja kupowałem w hurcie. Od razu zapaliła mi się czerwona lampka. Widziałem w tym ogromne zagrożenie dla przyszłości mojego biznesu. Chyba w najbardziej właściwym momencie stary biznes sprzedałem w całości. Ten nasz polski kapitał był ciągle zbyt mały, żeby prowadzić biznes z prawdziwego zdarzenia. To pokazało nam, że nie małe sklepiki, a wielkie mają sens. To pokazało mi też, że ta konkurencja jest nie do dogonienia, nie ma co się boksować. Stąd powstał pomysł na McDonald’s. Pamiętam, z dziećmi byliśmy w Częstochowie w McDonald’s i był tam taki plakat z hasłem „Ta restauracja może być twoja”. Nigdy nie była, ale zrozumiałem, że to moja droga.

Może jeszcze będzie? W czerwcu przejął pan pierwszą restaurację w Opolu. Są kolejne w planach?

Akurat ta od plakatu w Częstochowie moja już raczej nie będzie, bo już jest komercyjna. Ale rzeczywiście, przejmujemy kolejne. Do tej pory byłem jednym z największych franczyzobiorców McDonald’sa w Polsce. Jest franczyzobiorca w Toruniu, który ma 11 restauracji. Dotąd mieliśmy o jedną mniej, ale 1 czerwca zrównaliśmy się z Toruniem, bo przejęliśmy Opole. Nowa restauracja w Rybniku jest dwunasta, a mamy już podpisaną umowę przyrzeczenia o przejęciu kolejnej w Opolu z dniem 1 września, a potem jeszcze jednej 1 grudnia także w Opolu. Dobijemy do 14 restauracji McDonald’s. Będziemy zatrudniać powyżej 700 pracowników. Kiedyś objeżdżałem wszystkie restauracje jednego dnia, dziś jest to już niemożliwe.

*Transformersy zniszczą Katowice. Tak to ma wyglądać ZDJĘCIA
*Miss Polski 2016 OTO FINALISTKI Zobacz zdjęcia
*Wakacje za granicą: Tych krajów unikaj i nie jedź. MSZ ostrzega. Są zaskoczenia
*Najlepsze baseny w województwie śląskim [TOP 10 BASENÓW]
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera