Michał Wiśniewski: Zdrowia i szczęścia mi życzcie, tego nigdy za wiele

Jestem chory ... jak na razie... Rak - taki wpis pojawił się w środę wieczorem na profilu Michała Wiśniewskiego na Facebooku. Wczoraj informacja o chorobie czerwonowłosego lidera zespołu Ich Troje lotem błyskawicy obiegła już niemal wszystkie portale internetowe, począwszy od tych społecznych aż po najbardziej plotkarskie.

Dzisiaj wizyta u onkologa

Temat wczoraj rozwinął również sam wokalista, który zdradził na swoim profilu, że niedawno przeszedł w warszawskim szpitalu zabieg wycięcia guza. W środę okazało się jednak, że to dopiero początek kłopotów.

- Po dwóch tygodniach po wycięciu guza diagnoza po histopatologii jest jedna: RAK. Jutro onkologia... Okaże się, jak bardzo jestem w d**ie ... - napisał Michał Wiśniewski, który dodał jednocześnie, że ukochana narzeczona jest stale przy nim i "robi dobrą minę do złej gry". - Z rakiem da się żyć... Mam zamiar pożyć, choć smutno, ale Tajnerka mnie wspiera! - podsumował artysta.

Kiedy udało nam się dodzwonić wczoraj do Dominiki Tajner, narzeczona wokalisty przyznała, że Michał nie czuje się zbyt dobrze, przede wszystkim pod względem psychicznym.

- Ta wiadomość pojawiła się znienacka, dwa tygodnie wcześniej Michał miał operację, nie byliśmy przygotowani na taką informację - powiedziała nam Dominika Tajner, która nie chce jednak zdradzać intymnych szczegółów, jakiego rodzaju operację przeszedł jej partner. - Nigdy nie miałam do czynienia z chorobami nowotworowymi. Czekamy na wizytę u onkologa, która jest zaplanowana na piątek i wtedy zobaczymy co lekarz zadecyduje - dodała partnerka życiowa lidera Ich Troje.

Czerwone kudły do góry

Na wieść o chorobie Michała Wiśniewskiego w sieci zaroiło się od komentarzy internautów. Chociaż nie brakowało również zarzutów pod adresem wokalisty, że niepotrzebnie dzieli się tą wiadomością z opinią publiczną, zamiast wyłącznie z najbliższymi mu osobami, to najwięcej pojawiło się słów otuchy.

"Majkel powodzenia! Na bank dasz radę, bo tą chorobę zwalcza się głównie psychiką. Pozdrawiam i dużo wytrzymałości życzę" - pisał Arkadiusz Ochmański na oficjalnym profilu Michała Wiśniewskiego na Facebooku.

"Nie przepadam za Twoją twórczością , ale jesteś dobrym człowiekiem! Dasz radę. Inni sobie poradzili, to Ty też dasz radę. Jak to moja wnusia mówi: uwierz w siebie " - stwierdziła w tym samym miejscu Wanda Piotrowska.

"Jesteś bardzo pozytywnym, silnym człowiekiem, dlatego wygrasz.Mega pozytywni zabijają raka. Czerwone kudły do góry"- dodała z kolei Anna Godun.

Co ze ślubem?

Obok informacji o chorobie Michała Wiśniewskiego bardzo często pojawiało się także pytanie, czy zaplanowany na przyszły tydzień huczny ślub Michała Wiśniewskiego z córką Apoloniusza Tajnera w obecnej sytuacji zostanie odwołany?

- Na dzień dzisiejszy podtrzymujemy decyzję o ślubie, nie zmieniamy jego daty - potwierdziła Dominika Tajner podczas naszej wczorajszej rozmowy.

- Przygotowania do tej uroczystości są już daleko zaawansowane, ale nie to jest głównym powodem. Michał jest świeżo po operacji, rana musi się wyleczyć, to może potrwać jeszcze dwa tygodnie, zanim dalsze kroki zostaną podjęte. Chociaż oczywiście wszystko zależy od tego, co powie nam lekarz, jeżeli uzna, że należy odwołać ślub, to tak trzeba zrobić. W końcu zdrowie jest najważniejsze - podsumowała narzeczona artysty.

Uroczystość dla 420 gości

Jeśli jednak nic nie stanie na przeszkodzie to "najbardziej oczekiwany ślub roku" odbędzie się już w następną sobotę, 30 czerwca.

Michał Wiśniewski (dla którego będzie to już czwarty ślub w życiu) i Dominika Tajner powiedzą sobie "tak" w romantycznych okolicznościach na Mazurach, w Puszczy Piskiej.

Rozmach uroczystości robi wrażenie. Na terenie mazurskiego pensjonatu stanie gigantyczny namiot z widokiem na jezioro, a zaproszeni będą do niego wchodzić po czerwonym dywanie. Zaś na ich weselu ma się pojawić aż 420 gości.

Na weselnych stołach znajdą się oczywiście ryby, a także prosię według starej mazurskiej receptury. Siedmiopiętrowy tort o imponującej wadze 120 kg dla młodej pary przygotowuje natomiast Marta Grycan. A ponieważ ślub odbędzie się w najbardziej gorącym dla fanów piłki nożnej weekedzie to planowane jest również oglądanie finału Euro 2012. - Rozważaliśmy, czy zaprosić na ślub i wesele tylko rodzinę, czy też przyjaciół. A tych przyjaciół, przy tak intensywnym życiu, jakie prowadzimy z Dominiką, mamy wielu - powiedział Michał Wiśniewski w wywiadzie, który udzielił naszej gazecie w tym tygodniu (jeszcze zanim poznał diagnozę lekarzy).

- Nie robimy z naszego ślubu medialnego przedsięwzięcia, ale pierwszy raz mam okazję zaprosić na tę uroczystość wielu swoich przyjaciół, znajomych, rodzinę. Z tego wziął się ogrom uroczystości. Proszę mi wierzyć, że nie będzie żadnych transmisji ze ślubu, specjalnych sesji zdjęciowych do różnych magazynów. Z Dominiką pobieramy się z miłości - dodał z pewnością w głosie.

Lider Ich Troje zdradził ponadto, dlaczego nie wybrał rodzinnej Łodzi na miejsce ślubu z swoją wybranką. - Nie wybrałem, bo nawet nie wiem, gdzie mógłbym w Łodzi urządzić tak dużą uroczystość. Chcieliśmy ślub i wesele zorganizować gdzieś na odludziu. Wybraliśmy więc Mazury, piękne miejsce nad jeziorem. Po ślubie zostaniemy tam jeszcze przez tydzień z dziećmi, by podziwiać uroki przepięknego, mazurskiego krajobrazu - opowiadał Michał Wiśniewski.

Mam bliżej do szczęścia

Czy Dominika Tajner to ta dziewczyna, na którą czekał całe życie?

- Myślę, że to, że spotkałem Dominikę, jest dla mnie wielkim szczęściem w tym nieszczęściu odchodzących ciągle ode mnie kobiet. Dziś przy Dominice mam poczucie bezpieczeństwa. Nie ja dbam o kogoś, tylko ktoś dba o mnie. To nowe dla mnie, bardzo miłe uczucie - stwierdził.

- Nie wiem, czy to leży w naturze góralki, ale Dominika lubi mieć spodnie na tyłku. Trzeba jej na to pozwolić. Nie każdy mężczyzna sobie z tym radzi. Ja już tyle razy próbowałem uszczęśliwić swoje partnerki, że teraz poddałem się całkowicie. A ponieważ jest mi dobrze, widać mam bliżej do szczęścia- dodał.

Dominikę Tajner poznał dzięki jej tacie. Było to na spotkaniu korpusu dyplomatycznego.

- W Wiśle zorganizowaliśmy turniej pokera. Dominika nie grała, nie miała o nim zielonego pojęcia, ale zapytała mnie, czy w tego pokera mógłby zagrać jej brat. I brat zagrał. Potem nie widzieliśmy się z Dominiką przez dłuższy czas. Kiedyś zadzwoniła do mnie, prosząc o komórkę do Ani, mojej byłej żony. Coś miały razem zrobić. Okazało się, że z Anią już nie jesteśmy. Ale dałem jej numer. Tak to się zaczęło - opowiada Wiśniewski.

Szczęśliwy związek tworzą od półtora roku. Pytamy Michała czy mógłby powiedzieć o sobie, że jest szczęśliwym człowiekiem?

- Mógłbym, ale tak naprawdę człowiek o tym, czy jest szczęśliwy, dowie się na łożu śmierci. Wtedy dopiero będę dumny z tego, co przeżyłem. Na razie za wcześnie o tym mówić. Wiem, że teraz jestem po trosze dziadkiem wśród młodych wokalistów, ale przecież dopiero we wrześniu stuknie mi czwórka z przodu. Tak więc wszystko przede mną. Jeśli ktoś mnie pyta czy chciałbym cofnąć czas, to mówię, że absolutnie nie! Jak śpiewała kiedyś Edith Piaf: Niczego nie żałuję - mówi.

A czego mu życzyć na nowej drodze życia? - Zdrowia i szczęścia, bo tego nigdy za wiele - podsumował słowami, które dzisiaj nabierają mocniejszego znaczenia.

Ola Szatan,
Współpraca: Anna Gronczewska

*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie