Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieczysław Kucharski, prezes śląskiego oddziału Związku Podhalan. Największy góral na Śląsku, największy Ślązak na Podhalu

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Mieczysław Kucharski, prezes Związku Podhalan na Śląsku z prezydentem Andrzejem Dudą i jego małżonką Agatą
Mieczysław Kucharski, prezes Związku Podhalan na Śląsku z prezydentem Andrzejem Dudą i jego małżonką Agatą Archiwum prywatne
W maju 2014 r. na liście stowarzyszeń, związków i innych organizacji w województwie śląskim pojawił się Związek Podhalan. Założył go Mieczysław Kucharski, właściciel Marysinego Dworu w Katowicach. Celem związku jest budowanie dobrych relacji między Ślązakami a góralami oraz pokazywanie sobie wzajemnie obu kultur. Rozmowa z prezesem Mieczysławem Kucharskim.

Związek Podhalan na Śląsku?
Bo ja, góral z Podhala, wybrałem ten region na moje miejsce na ziemi. Urodziłem się w Nowym Targu, wyuczyłem na garbarza kuśnierza. Miałem 20 lat, kiedy przyjechał em na Śląsk. Tu był lepszy gatunek owiec. Ba, najlepszy na kożuchy. Z kolegą otworzyliśmy w Wodzisławiu Śląskim warsztat, który prowadziliśmy jeden sezon, po czym wróciłem do Nowego Targu. Ożeniłem się z dziewczyną stamtąd i mając 23 lata przeprowadziłem się na Śląsk już na stałe. Wraz z żoną kupiliśmy w Knurowie przedwojenną masarnię, w której uruchomiliśmy garbarnię i zakład futrzarski. W ciągu dwóch lat kupiłem parcelę w Katowicach i wybudowałem garbarnię oraz dom. W wieku 25 lat zacząłem swoje życie w Katowicach. Na Śląsk przywiozłem siebie oraz swoją kulturę i od początku starałem się pokazywać Ślązakom nas, górali. Często zapraszaliśmy naszych przyjaciół na Podhale, a z kolei nasze podhalańskie rodziny zapraszaliśmy tutaj, na Śląsk. Pokazywaliśmy im śląską kulturę i zupełnie inny od naszego styl bycia. Nam on się tak spodobał, że właśnie tu postanowiliśmy zapuścić korzenie. Tu się urodziły nasze dzieci, wnuki, a nawet już dwie prawnuczki. A Związek Podhalan? Bo my, górale staramy się naszego pochodzenia nie ukrywać. Widać je w mowie, zachowaniu, kulturze, we wszystkim. Budując nasz dom w Katowicach, w piwnicy urządziliśmy sobie oryginalną izbę góralską. Tak bardzo ta góralszczyzna była i jest w nas. A jak ponad 25 lat temu zamieniałem swoje zakłady garbarskie na gastronomię i hotelarstwo, to przebudowałem je na styl podhalański. Nie wiedziałem, jak zostanie przyjęty, ale nie mogłem inaczej. Na szczęście, moja pierwsza Karczma pod Strzechą na Brynowie od razu okazała się hitem. Rok przed wejściem Polski do UE, w 2003 r., zadzwonił do mnie redaktor naczelny TVP z Warszawy z pytaniem, czy zechciałbym wraz z nimi zrobić program propagujący wejście Polski do UE i wtedy przy mojej karczmie zrobiliśmy piknik na pięć tysięcy osób. Przywiozłem z Podhala muzyków, baców i owce. To było wielkie wydarzenie. Jestem szczęśliwy i dumny z tego, że moja góralszczyzna została tak dobrze odebrana.[/b]
Mieszkając tu, na Śląsku, byłem członkiem naszego nowotarskiego oddziału Związku Podhalan, który ma 101 lat. Zapisałem się kilka lat przed otwarciem karczmy. Mimo odległości, byłem członkiem bardzo aktywnym, angażowałem się w działalność, pomagałem i w końcu poproszono mnie, namówiono, a może po prostu odczytano to w moich myślach - żeby założyć oddział śląski. Nie ukrywam, że dodatkowo zmotywował mnie franciszkanin z Panewnik, o. Alan, też góral z Beskidów. I właśnie w panewnickim kościele mszą św. w maju 2014 r. zainicjowaliśmy oddział Związku Podhalan na Śląsku. Prezydent Andrzej Duda przysłał nam list gratulacyjny, a arcybiskup Damian Zimoń mianował o. Alana naszym kapelanem.

A więc śląski oddział Związku Podhalan zbliża się do aluminiowego jubileuszu. Ile liczy członków?
Jest nas niewielu, około 30 osób. To są albo górale z pochodzenia, albo ich dzieci, ale mamy też sympatyków. Nasz statut mówi, że aby być członkiem ZP nie trzeba się urodzić na Podhalu czy w Beskidach. W naszym gronie mamy górali czadeckich, sądeckich i wielu innych. W sumie jest w Polsce jedenaście miejsc, których mieszkańcy tworzą naszą wspólną góralską rodzinę.

Co robicie?
Pokazujemy, jak powinna zachowywać się nacja. Dajemy przykład wychowania, wykształcenia, szanujemy swoją kulturę, dajemy się lubić. Niektórzy uważają, że górale lubią wypić. Żartobliwie powiem, że jeśli tak, to tylko twórczo, bo zaraz śpiewamy (śmiech). W ramach mojej działalności chcemy pokazywać góralsko-śląskie relacje. Jednymi z pierwszych naszych wydarzeń były dwa koncerty charytatywne: noworoczny w Panewnikach z udziałem zespołu z Podhala, a następnie taki sam koncert w Nowym Targu, gdzie wystąpiła orkiestra dęta KWK Staszic. Dochód z obu koncertów zasilił konto pomocy osoby niepełnosprawnej.
Trzy lata temu zorganizowałem pierwszy góralsko-śląski bal, taki prawdziwy, z przytupem. Ale potem była pandemia i o kontynuacji nie mogło być mowy. Trzy lata temu zwróciliśmy się też do marszałka województwa śląskiego z prośbą o to, by rok 2021 mógł być Rokiem Górali w województwie śląskim. Sejmik śląski wyraził zgodę, a my przygotowaliśmy program obchodów złożony z ponad 100 różnych wydarzeń, zarówno na Podbeskidziu, jak i w Katowicach. Jednym z punktów tego programu była opera o Ojcu Świętym, Janie Pawle II z udziałem ponad 200 muzyków, którą po raz pierwszy wystawiłem osiem lat temu w Panewnikach. Libretto w gwarze góralskiej napisał Franciszek Łojas-Kośla z Poronina, muzykę - Krzysztof Trebunia-Tutka z zespołu Trebunie-Tutki. Wykonawcami są zwykli ludzie, pasjonaci, rolnicy, uczniowie, profesorowie, tancerze, muzycy. Premiera była w Nowym Targu 11 lat temu, potem Zakopane, Kraków, Warszawa i Katowice, a także Chicago i Watykan. W tym roku w styczniu, w stuletniej historii związku, byliśmy pierwszym oddziałem, który opłatek zarządu głównego Związku Podhalan zorganizował poza Podhalem. W Katowicach.

Najbliższe plany?
Powiem o marzeniu. Moim marzeniem jest wystawienie w sali NOSPR w Katowicach nowego dzieła Podhalan, jakim jest oratorium pt. „Równoj ku górze” na cześć bł. Prymasa Tysiąclecia. Premiera odbyła się w listopadzie w Krakowie u ojców paulinów na Skałce. Na premierze był prezydent Andrzej Duda. Drugie przedstawienie miało miejsce w grudniu w Zakopanem, trzecie - tydzień temu - w kościele w Czerwiennem koło Zakopanego. Organizowaliśmy to wydarzenie z TVP. Obejrzało to oratorium około 10 tys. widzów.

Mało znaną, a może wręcz nieznaną kartą w historii kontaktów góralsko-śląskich jest udział górali w III powstaniu śląskim.
Przyznam się, że mnie do niedawna była zupełnie nieznana ta karta. Gdybym o tym wiedział, podczas obchodów w Katowicach 100-lecia przyłączenia Śląska do Macierzy. zrobiłbym wszystko, by w uroczystej defiladzie wzięli udział nasi ze sztandarami. Ale o udziale naszych w III powstaniu śląskim dowiedziałem się dopiero dwa lata temu, kiedy były prezes zarządu głównego powiedział mi, że w jego miejscowości o nazwie Sidzina jest grób Ignacego Krupy, który wziął udział w III powstaniu śląskim, za co został odznaczony orderem Virtuti Militari i on, w ramach obchodów 100-lecia powstań śląskich, chciałby zrobić coś, co by było godne upamiętnienia tego człowieka. Poprosił mnie o współpracę. Zaprosiłem więc orkiestrę górniczą z KWK Staszic, ministra Michała Wójcika i wiele innych osób, poprosiliśmy o listy Kancelarię Premiera oraz Urzędy Marszałkowski i Wojewódzki. Odbyła się w Sidzinie msza, po której odsłonięta została tablica upamiętniająca udział kaprala Ignacego Krupy w III powstaniu śląskim. Po tych uroczystościach postanowiłem zorganizować podobne w Katowicach. Pomógł mi w tym ks. proboszcz Ireneusz Tatura z kościoła przy kopalni Wujek. Inicjatorami były więc dwie nacje: on - Ślązak oraz moja skromna osoba z Podhala i 20 czerwca, w pierwszą rocznicę ustanowienia Dnia Powstań Śląskich, mieliśmy w Katowicach mszę, w której zechcieli uczestniczyć abp Adrian Galbas, metropolita katowicki, oraz bp Marek Jędraszewski z Krakowa, któremu podlega Podhale. Powiedział piękne słowo, przypomniał historię.

Jaka to historia?
Tuż po pierwszej wojnie światowej Zakopane przez tydzień było stolicą Polski, potem był Kraków, a następnie Warszawa. Śląsk zaczął wtedy swój bój o przynależność do Polski. Kiedy ta Polska nabierała siły i Podhalanie widzieli, że jest sens wspomóc Ślązaków w ich walce, zebrało się w sumie ok. 80 górali pod egidą hrabiego Jerzego Lgockiego z Łopusznej (jego dwór stoi do dziś, niedaleko od tego miejsca urodził się ks. prof. Tischner), którzy ruszyli na Śląsk, by pomóc Ślązakom.
Ten region był ważny dla Polski - tu był przemysł, który mógł wzmocnić państwo, ale i ludzie, którzy przez całe wieki mówili po polsku. Po drodze udało się naszym zdobyć działo, które przeciągnęli na Śląsk. Wzięli udział w jednej z wiodących bitew. Był to wprawdzie epizod, ale jednak.

Pozostał Pan wiernym synem swojej ziemi, ale jednak na Śląsku, już pół wieku. Co Pana urzekło w tym regionie?
Na początku, jak już powiedziałem, liczyło się to, że tu był owce lepszego niż u nas gatunku z punktu widzenia garbarza. Ale zaimponowała mi też kuchnia. Nasza, podhalańska, jest zwykła, prosta. Podobała mi się też śląska otwartość. Wybrałem więc ten region na miejsce do życia, odwdzięczając się mu tym, co potrafię najlepiej. Płk Zbigniew Piątek w uzasadnieniu do wniosku o przyznanie mi Orderu Odrodzenia Polski napisał m.in. „Największy góral na Śląsku, największy Ślązak na Podhalu”. Prezes Tadeusz Donocik napisał mi kiedyś: „Mietek, dziękujemy Ci za Twoją obecność na Śląsku. Ubogaciłeś nas”. Ale Śląsk ubogacił też mnie.

Mieczysław Kucharski

- właściciel Marysinego Dworu w Katowicach, założyciel i prezes śląskiego oddziału Związku Podhalan, członek zarządu głównego ZP w Warszawie, przewodniczący Państwowej Komisji Egzaminacyjnej dla Kucharzy na Śląsku, członek rady ekspertów przy ministrze turystyki i sportu

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera