Mieszkańcy pomagają pogorzelcom z Rybnika. Zebrano już ponad 50 tysięcy złotych

Rybniczanie pomagają pogorzelcom z Rybnika, którzy w niedzielę 5 kwietnia stracili dach nad głową.

W niedzielę 5 kwietnia wieczorem w domu państwa Wieczorków z Rybnika wybuchł pożar. Strażacy nie ustalili jeszcze przyczyny pojawienia się ognia. Wiadomo jednak jakie były skutki pożaru – m.in. spalony dach i poddasze. Straty oszacowano wstępnie na 100 tys. złotych.

Jak czytamy na portalu zrzutka.pl - gdy wybuchł pożar w domu z ul. Wolnej w Rybniku rodzina Marcina i Renaty Wieczorków nie miała świadomości tego, że nad ich głowami pojawił się ogień.

- Robiłam jajeczka dla syna na ZPT. Coś zaczęło szumieć. Myślałam, że coś wpadło do oczyszczacza powietrza. Następnie miałam wrażenie, że ktoś chodzi po poddaszu – wspomina pani Renata, która zauważyła dym prze okno.

- Paweł, mój syn wyskoczył tak jak siedział. Ja i mąż też zostawialiśmy wszystko. Sąsiedzi od razu się nami zajęli. Pomogli, to ludzie o dobrym sercu. Może nawet uratowali nam życie – mówi ze łzami w oczach pani Renata.

Państwo Wieczorków podejrzewa, że pożar powstał w wyniku iskry z komina.

- Nic się nie gotowało, nic nie działało oprócz oczyszczacza. Każdy zajęty był swoją sprawą – dodaje kobieta.

Małżeństwo pracuje w Żorach. Pan Marcin jest nauczycielem historii, z kolei pani Renata pełni stanowisko wicedyrektor jednej z żorskich szkół.

Małżeństwo pracuje w Żorach. Pan Marcin jest nauczycielem historii, z kolei pani Renata pełni stanowisko wicedyrektor jednej z żorskich szkół.

Mieszkamy u najbliższej rodziny. Święta też tam spędzimy – mówi nam Marcin Wieczorek. Mimo, że on i jego rodzina straciła dach nad głową jest pełen nadziei. A wszystko dzięki pomocy, którą pogorzelcy otrzymują zewsząd.

- To prawdziwe pospolite ruszenie. Pomagają sąsiedzi, koledzy ze szkoły, inni nauczyciele, których nawet nie znam, obce osoby – mówi nauczyciel historii.

Opowiada nam, że dzwonią byli uczniowie, których przygotowywał do matury.

- Dzwonią do mnie rodzice, maturzyści, których uczyłem lata temu i mówią np. "panie profesorze dzięki panu zaliczyłem maturę". To bardzo miłe, nas to podbudowuje, dzięki temu zapominamy o tej tragedii – mówi Marcin Wieczorek.

Przyznaje, że był w szoku, gdy jeden z sąsiadów, którego dobrze nawet nie zna, bio niedawno się wprowadził, zaoferował mu swoje mieszkanie, chciał dać kluczyki.

Chwali też strażaków, ich perfekcjonizm. - Na dzień dzisiejszy jest względny spokój – mam teren budowy zabezpieczony, zafoliowany – mówi.

- Zbliżają się święta, czekam na rozwój sytuacji. Szukam firmy, która podejmie się zadania. Było już kilka firm, ale póki co żadna nie jest w stanie podołać temu wyzwaniu. Właściciel jednej firmy powiedział, że ma 3 pracowników to nie da rady. Wszystkie dalsze rozmowy dopiero po świętach. Nikt teraz nie podejdzie do tematu, a dodatkowo jeszcze koronawirus – mówi Marcin Wieczorek.

Do końca nie wie, jak duże będą straty. - Nie wiem czy będzie chodził jakikolwiek sprzęt. Nie wiem czy działa pralka, do której bębna wpadły 4 dachówki, nie wiem czy zadziała komputer. Myślę, że nie, bo jak było spięcie to pewnie wszystko zniszczone – dodaje.

Rodzina może liczyć na pomoc najbliższych i sąsiadów, a także mieszkańców Rybnika.

Sąsiedzi założyli profil na Facebooku Pomoc dla sąsiada

W niedzielę Palmową 05-04-2020r. w wyniku pożaru nasz sąsiad Marcin Wieczorek ( mieszkaniec Rybnika) został bez dachu nad głową. Sprawne działania sąsiadów ocaliły im życie i pozwoliły na szybką interwencję straży pożarnej.
Strażacy zrobili swoje - czas na nasze dalsze działania.
Prosimy o wsparcie nie tylko finansowe ale również pomoc w docieraniu do innych z tym Fanpagem. Dlatego prosimy lajkujcie, udostępniajcie i komentujcie - piszą sąsiedzi na Facebooku.
Strona została założona przez sąsiadów, aby dotrzeć do ludzi i firm dobrej woli w akcie niesienia pomocy przy odbudowaniu dachu nad głowa dla naszych sąsiadów.

Pogorzelcy mogą też liczyć na pomoc rybniczan. Firma tuPolska założyła zbiórkę na portalu zrzutka.pl TUTAJ gdzie zebrano już ponad 50 tys. złotych!