Skazanemu na dwa lata więzienia studentowi Damianowi P. zasądzono także 10-letni zakaz posiadania zwierząt i 4 tys. zł nawiązki na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami we Wrocławiu. Wyrok nie jest prawomocny, student wciąż jest na wolności. Ma nadzór kuratorski.
Kuratora przyznano także koledze Damiana P., Wojciechowi M. Musi on także zapłacić nawiązkę w wysokości niespełna 1 tys. zł na rzecz TOZ.
Do utopienia kota w pralce doszło w listopadzie 2013 roku na osiedlu Gaj. W jednym z bloków imprezowało dwóch studentów. Postanowili złapać kota sąsiadki, który spał na klatce schodowej. Studenci znęcali się nad zwierzęciem. W toku rozprawy wynikło, że Damian P. "wyprał" kota w pralce. Winę za to wziął najpierw na siebie jego kolega, ale potem zmienił wersję wydarzeń, zostało to uznane za utrudnianie śledztwa. Kot po "wypraniu" jeszcze żył, ale Damian P. podtopił go, aż zwierzę zdechło. Martwego kota studenci wyrzucili w worku na śmietnik.
ZOBACZ: TOZ ostrzega: Koty do adopcji znikają w niewyjaśnionych okolicznościach
Okazało się, że nie był to jedyny przypadek znęcania się nad zwierzętami przez Damiana P. Zabił w pralce także innego kota, wtykał kotu długopis w uszy i odbyt, wsadzał kota do piekarnika, zmywarki i mikrofalówki. Małego kotka przygniótł wersalką, zwierzę trzeba było uśpić.
Damian P. znęcał się nie tylko nad kotami: rzucał w ścianę kurą tak długo, aż zdechła. Łącznie usłyszał cztery zarzuty: utopienie w pralce kota sąsiadki, utopienie w pralce drugiego kota, znęcanie się nad kolejnym kotem i zabicie kury. Obrońca zapowiedział apelację od wyroku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?