Można sobie kupić ikarusa. Katowicki PKM sprzedaje wysłużone autobusy

Wczoraj, ostatni symboliczny przejazd ikarusem urządził katowicki PKM. Do końca tego roku przedsiębiorstwo wycofa je wszystkie z ulic Katowic. Wcześniej z ikarusami pożegnały się już Tarnowskie Góry, Żory, Gliwice oraz Sosnowiec.

To jednocześnie koniec ery rozklekotanych, głośnych i często tylko cudem będących na chodzie, ale jednocześnie przez to legendarnych ikarusów. Woziły pasażerów po ulicach śląskich miast niemal od 40 lat, teraz żegnają je kolejni śląscy przewoźnicy. PKM Katowice ma obecnie 19 ikarusów, które zostaną wycofane z ruchu do końca tego roku. - Trzy zostawiamy sobie do przewozów okazjonalnych. Natomiast pozostałe 16 będzie wystawionych na sprzedaż, każdy może je kupić - mówi Grzegorz Juraszczyk, zastępca dyrektora do spraw technicznych w Przedsiębiorstwie Komunikacji Publicznej w Katowicach. Gdy kilka lat temu PKM sprzedawał już ikarusy, poszły pod młotek za 9 tys. zł, średnia cena tych, które pozostały w taborze (mają do 20 lat), wyniesie od 6 do 8 tys. zł.

Pasażerowie w Katowicach odetchną z ulgą. Ikarusy były głośne, miały wysoki poziom podłogi, były bez klimatyzacji. Dodatkową, choć wątpliwą „atrakcją” w czasie jazdy, gdy na zewnątrz padał deszcz, była woda skapująca na głowę przez dziury w gumowym przegubie. Atuty? Dobra wentylacja latem i duża pojemność.

- Owszem, był głośny, ale minusów miał mniej niż plusów. Plusy to bezpieczeństwo, bo ikarus to masywny, mocny autobus, który w każdych warunkach dawał sobie radę - opowiada Zbigniew Gołda, który w PKM w Katowicach pracuje już od 20 lat i niemal od początku swojej kariery jeździł tymi autobusami. Jak wspomina, maksymalnie przewoził w „swoim” ikarusie nawet 200 osób. - Dziś pasażerowie ich nie lubią, bo są już nowocześniejsze autobusy z niską podłogą i klimatyzacją, ale trzeba wziąć pod uwagę, że one zaczynały jeździć, gdy my byliśmy dziećmi i wtedy spełniały oczekiwania podróżnych, były wręcz wygodne - dodaje. Kierowca chwali też ich bezawaryjność.
- Z reguły ikarus nie zawodził, jechał nawet jak było bardzo zimno. Choć zdarzało się, że rozrusznik odmówił posłuszeństwa, albo coś gdzieś wyciekało, ale takie rzeczy mają prawo zdarzyć się w każdym samochodzie - wyjaśnia. Teraz pan Zbyszek z ikarusa przesiądzie się do nowego solarisa. - W nowym jest wygoda, ale to do starego pozostanie sentyment - kwituje.

Katowicki PKM żegna się z ikarusami systematycznie od 2011 roku, od kiedy na dużą skalę wymienia tabor. Aktualnie we flocie przedsiębiorstwa są 254 pojazdy. Od tego roku wszystkie nowe pojazdy sponsoruje Unia Europejska. Łącznie spółka wyda na modernizację swojej floty 100 mln zł, w tym 85,5 mln zł pochodzi właśnie z UE.

50 nowych autobusów w ramach unijnego projektu już kupiono. Najnowsze - 30 solarisów - przyjechały do katowickiej zajezdni w grudniu. Każdy z nich jest wyposażony w ładowarki USB (6 lub 10 w zależności od modelu) oraz darmową sieć WiFi dla pasażerów. W autobusach jest ogrzewanie i dwustrefowa klimatyzacja (dla pasażerów i kierowcy) oraz monitoring przestrzeni pasażerskiej. Dodatkowym, oprócz niskiej podłogi, udogodnieniem dla niepełnosprawnych, jest oświetlenie pomostów wejściowych, alfabet Brailla na przyciskach, czy tzw. „przyklęk” i platforma dla wózków inwalidzkich.

Pojazdy wyposażone są w ekologiczne jednostki napędowe .Kolejne zakupy PKM planuje w przyszłym i kolejnym roku. W ciągu dwóch lat spółka kupi następne 50 autobusów, w tym 10 elektrycznych.