W porównaniu z latami 90. obecne akademiki to kosmopolityczne miejsca. Wielu obcokrajowców studiujących na uczelniach w woj. śląskim wybiera właśnie je, a nie mieszkania „na mieście”. A że zagranicznych studentów jest u nas sporo, to na korytarzach domów studenta można usłyszeć wiele języków.
616 obcokrajowców studiuje na SUM
Jak informuje Bożena Langner, pełniąca obowiązki rzeczniczki prasowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, obecnie w SUM w Katowicach studiuje 616 obcokrajowców, w tym 57 osób w ramach Programu Erasmus+ .
Pochodzą oni z następujących krajów:
- Afganistan,
- Arabia Saudyjska,
- Australia,
- Birma,
- Boliwia,
- Egipt,
- Francja,
- Ghana,
- Hiszpania,
- Hong Kong,
- Indie,
- Irak,
- Iran,
- Irlandia,
- Izrael,
- Jamajka,
- Japonia,
- Jemen,
- Kanada,
- Kolumbia,
- Korea Południowa,
- Liban,
- Libia,
- Mauritius,
- Niemcy,
- Nigeria,
- Norwegia,
- Pakistan,
- Portugalia,
- Saint Kitts i Nevis,
- Syria,
- Szwajcaria,
- Szwecja,
- Tadżykistan,
- Tajwan,
- Turcja,
- Ukraina,
- USA,
- Wielka Brytania.
Cudzoziemcy odbywają studia w Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach na studiach prowadzonych w języku angielskim na zasadach komercyjnych - odpłatnie oraz na podstawie decyzji ministra, a także w ramach Programu Erasmus + (wymiana międzynarodowa) - mówi p.o. rzecznika prasowego SUM Bożena Langner
W Domach Studenta nr 3 i 4 Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w katowickiej Ligocie, przeznaczonych dla studentów z zagranicy, słychać głównie angielski i hebrajski.
W Domach Studenckich Nr 1,2, 3 i 4 w Katowicach-Ligocie przy ul. Medyków 12A i 12 B, 24 i 26 obecnie jest zakwaterowanych 200 studentów z zagranicy oraz w Domach Studenta w Zabrzu - 21 osób.
Komfortowe domy studenta nr 3 i 4, nieco mniej - 1 i 2
Przed Domem Studenta nr 3 przy ul. Medyków 24, który wraz z sąsiednią „czwórką” wygląda jak zwykły blok, spotykamy Hadar Gossels z Izraela, dla której to pierwsze dni w Katowicach.
- Studiuje tu dużo osób z Izraela, więc czuję się trochę lepiej niż gdyby nie było tu nikogo z mojego kraju - wyjaśnia po angielsku 27-latka, która ma już za sobą kilka lat studiów w swoim kraju, a w Polsce uczy się na trzecim roku medycyny. W przyszłości chce się specjalizować w psychiatrii.
- Poza tym czesne za studia oraz opłata za akademik nie były za wysokie. Wybrałam mieszkanie w domu studenckim też dlatego, że płacę raz w miesiącu za wszystko - studia i akademik, i nie muszę się o nic martwić, niczego dodatkowego załatwiać. Jestem zadowolona z warunków w domu studenta, choć milej by było, gdyby meble były nowsze - dodaje.
Akademiki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Ligocie dla zagranicznych studentów (bo są jeszcze w Zabrzu) są dość komfortowe, bo znajdują się w nich tylko jednoosobowe pokoje. W „trójce” - 112, a w „czwórce” - 98. W każdym z nich jest aneks kuchenny oraz łazienka z wanną lub prysznicem. Koszt wynajęcia takiego pokoju na miesiąc zależy od jego standardu (są pokoje o wyższym lub niższym standardzie) i od powierzchni (21 lub 27 mkw). Najtańsze kosztują 740 zł, najdroższe - 970 zł.
Dla porównania - akademiki nr 1 i 2, w których jeszcze nie skończył się remont wejść i parterów, nie mają w ogóle pokojów jednoosobowych. Miejsce w pokoju 2-osobowym kosztuje 350 lub 400 zł na miesiąc, a w pokoju 3-osobowym - 330 lub 370 zł. Mieszkają w nich studenci Wydziału Lekarskiego i Wydziału Nauk o Zdrowiu, ale nie tylko Polacy.
W sumie w domach studenta ŚUM jest miejsce dla 750 osób.
Transport publiczny działa w Katowicach lepiej niż we Włoszech
Włosi - Giuseppe Guglielmi i Andrea Rossi, studenci VI roku medycyny, w Katowicach i innych miastach województwa (bo zajęcia mają też w Zabrzu, Chorzowie-Batorym i Sosnowcu) studiujący w ramach programu Erasmus - choć muszą się cisnąć w 2-osobowym pokoju w Domu Studenta nr 1, nie narzekają.
- Polska jest dla nas tańsza niż inne kraje, i to był jeden z powodów wybrania właśnie tego uniwersytetu, ale też dlatego, że nasz uniwersytet - w Pescarze, ma podpisaną umowę o wymianie studentów właśnie ze Śląskim Uniwersytetem Medycznym - wyjaśnia Giuseppe, pozytywnie zaskoczony tym, że Polacy tak dobrze zapamiętują jego imię, bo kojarzy im się z reklamą pizzy.
- We Włoszech słyszy się różne dziwne rzeczy o Europie Wschodniej, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Katowice to fajne miasto, czyste, centrum miasta jest nowe, autobusy też są nowe. Transport publiczny działa tu lepiej niż w Italii - twierdzą Giuseppe i Andrea. - A te „public dormitory” - wskazują na akademiki, to świetny wynalazek. We Włoszech są rzadko spotykane, jedynie stare uczelnie, z wielowiekową tradycją, mogą się czymś takim pochwalić - dodają studenci z Włoch.
Zobaczcie koniecznie
Hadar Gossels, którą spotkaliśmy przed Domem Studenckim nr 3, pochodzi z pustynnego miasta, i jest zachwycona zielonym otoczeniem akademików. - Z okna mojego pokoju widać las, to bardzo miły widok - uśmiecha się. Za to boi się polskiej zimy, bo jest przyzwyczajona do ciepła.
Mało atrakcji w Ligocie
Naszą zimę przeżył już za to dwa razy 24-letni Mohammed Alrabia, pochodzący z Arabii Saudyjskiej, którego spotkaliśmy rozmawiającego z kolegą z medycyny, swoim równolatkiem, czarnoskórym Samuelem Olaloko, obywatelem Wielkiej Brytanii.
- Nie jest tak źle, w pokoju jest ogrzewanie. Da się przetrwać - mówi Mohammed, od dwóch lat w Katowicach. Przyznaje, że czas spędza głównie na nauce, raczej nie zwiedza Katowic i okolic, nie wychodzi na miasto. Sam też gotuje dla siebie, choć próbował już pierogów. - Wybrałem akademik, a nie mieszkanie na pobliskim nowym osiedlu Franciszkańskim, bo ceny wynajmu mieszkań ostatnio bardzo poszybowały w górę. Poza tym z akademika są dosłownie trzy kroki na uczelnię, a ja chcę mieć blisko. No i nie trzeba się martwić o rachunki - dodaje. Jego kolegę Samuela skusili za to znajomi, którzy namawiali go, by studiował razem z nimi w Katowicach. - Pokoje w akademikach są wystarczająco duże jak dla jednej osoby - uważa. - Jest biurko, jest łóżko, czego chcieć więcej? - pyta retorycznie Mohammed.
Za to Samuelowi brakuje atrakcji w samej Ligocie. - Ale blisko jest do Krakowa, byłem tam już dwa razy - mówi.
Dwie studentki medycyny z Izraela - 29-letnią Avigail Mansharian i 31-letnią Sarah Kubryk - skusił natomiast 4-letni program studiów, z których dwa są w Katowicach. Obie dość późno zdecydowały, że chcą być lekarkami, Avigail po studiach z diagnostyki laboratoryjnej, a Sarah - po dietetyce.
- Język polski jest bardzo trudny, ale uczymy się go. Przydaje się czasami w sklepie - śmieją się. - Mój pokój w akademiku jest mały, ale całkiem miły. Można go urządzić jak się chce - ocenia Avigail. Sarah mieszka w apartamencie na pobliskim osiedlu, ale jest zdecydowana przenieść się do domu studenta. - Tu jest bliżej do uczelni, taniej i weselej - ocenia.
Nie przegapcie
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?