MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na to chętnych we Wrocławiu nie brakuje. Czytają bajki dzieciom w szpitalu. To pomaga przetrwać najmłodszym czas leczenia

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Wolontariusze z fundacji Zaczytani.org zabierają pacjentów w podróż do nieograniczonej wyobraźni.
Wolontariusze z fundacji Zaczytani.org zabierają pacjentów w podróż do nieograniczonej wyobraźni. Maciej Rajfur
W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego wolontariuszki fundacji Zaczytani.org zabierają małych pacjentów z pediatrii w podróż do świata bajek. Prowadzą zajęcia, na których czytanie buduje więź i wspólne zrozumienie, zaspokaja potrzeby emocjonalne, wspiera rozwój psychiczny dziecka i wzmacnia jego poczucie wartości.

Czytanie bajek dzieciom, które z różnych powodów przebywają w szpitalu, jest niezwykle cenną misją.

- Przeżywamy razem z małymi pacjentami niesamowitą przygodę. A w ten sposób chcemy wyposażyć dzieci w narzędzie wspierające ich rozwój – zarówno ten psychologiczny jak i mentalny. Zajmujemy się bajkami psychoedukacyjnymi, czyli zwiększającymi kompetencje. Dzisiaj na przykład opowiadamy dzieciom o segregacji, o ekologii – mówi Malwina Szymaszek koordynatorka z Zaczytani.org.

Wolontariusze przechodzą rekrutację, a potem specjalne obowiązkowe szkolenie z "bajkoterapii". Muszą umieć dostosować się do sytuacji.

- We Wrocławiu akurat zgłosiło się bardzo dużo wspaniałych osób. Sprawdzamy ich doświadczenie i wiedzę. Nie brakuje chętnych. Jest ich więcej niż mamy placówek. Chcą z radością inspirować dzieci bajkami, pokazać im alternatywę do telefonu, czy tabletu – dodaje M. Szymaszek.

Zaczytani.org działają jeszcze w Centrum Aktywności Lokalnej przy ul. Oleśnickiej we Wrocławiu.

- Szukamy kolejnych miejsc do podjęcia współpracy. Zapraszamy do kontaktu różne placówki, nie tylko szpitale, ale biblioteki, świetlice środowiskowe, domy kultury itd. – wymienia koordynatorka.

W szpitalu przy ul. Koszarowej wolontariuszki z bajkami pojawiają się co tydzień. Prowadzą dla dzieci w wieku od trzech do kilkunastu lat zajęcia grupowe, ale jeśli zachodzi potrzeba, organizują także indywidualne spotkania.

- Jeśli dzieci nie mają ochoty na czytanie i słuchanie, to przeprowadzamy różne zabawy np. gramy w gry planszowe, które bardzo lubią. Niektórzy pacjenci wyczekują konkretnych wolontariuszy. Lubią te zajęcia – przyznaje Marta Tarasiewicz, wolontariuszka.

Bajki są dobierane adekwatnie do wieku, muszą nieść jakieś przesłanie, o którym można potem porozmawiać, a także wywoływać emocje, przeżycia, które rozwiną wyobraźnię i wrażliwość u słuchaczy.

Jakie predyspozycje powinien mieć wolontariusz?

- Na pewno warto być otwartym i umiejętnie podchodzić do dzieci. Liczy się też wrażliwość i cierpliwość, bo spotykamy dzieci o różnych charakterach. Powinniśmy z nimi złapać wspólny język. Ja miałam trochę wolnego czasu, a czuję, że dobrze się dogaduję z dziećmi, kształcę się w tym kierunku na studiach psychologicznych i pracuję razem z dzieci. Stwierdziłam zatem, że warto wykorzystać swoje umiejętności. Wiem, że książki mogą zdziałać wiele dobrego, bo były też częścią mojego dzieciństwa – opowiada M. Tarasiewicz.

W Centrum Pediatrycznym im. J. Korczaka codziennie do zdrowia dochodzi ponad 150 dzieci.

- Dążymy do tego, aby działać zgodnie z wartościami jego patrona, czyli nieść pomoc, zapewniając szacunek, troskę, bezpieczeństwo i dbałość o podmiotowość małego pacjenta. Jednym z najważniejszych składowych procesu leczenia jest empatia i życzliwość, a zdobycie zaufania dziecka to pierwszy krok do stworzenia dobrej relacji – tłumaczy dr n. med. Dominik Krzyżanowski, dyrektor szpitala przy ul. Koszarowej.

Pobyt w szpitalu jest stresującym przeżyciem dla całej rodziny. Dlatego inicjatywy, które przekierują myśli na miłe wspomnienia, okazują niezwykle cenne.

- W naszych oddziałach dzięki współpracy z wolontariuszami realizujemy m.in. bajkoterapię, która uzupełnia proces leczenia o aspekt emocjonalny, społeczny, ale też fizyczny. Obserwujemy, jak pozytywnie takie spotkana oddziałują na dzieci, ale także na samych wolontariuszy. Spotkać u nas można również klaunów medycznych z Fundacji Czerwone Noski, którzy towarzyszą dzieciom podczas badań, aby dzięki swojemu doświadczeniu artystycznemu redukować stres i odczarowywać rzeczywistość szpitalną. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za wsparcie każdej instytucji, która pomaga nam czynić nasz szpital miejscem, w którym nie tylko leczymy choroby, ale także wspieramy rozwój i dobrostan każdego dziecka – podsumowuje dyr. Krzyżanowski.

Korzyści z czytania bajek na oddziałach

Zofia Nowicka jako lekarz na oddziale także widzi wyraźne korzyści z pracy wolontariuszy.

- Pobyty dzieci w szpitalu bywają bardzo długie - trzy do sześciu tygodni. Nie jest to dla nich łatwy czas. Większość zajęć odbywa się do godz. 15 i zostaje reszta dnia. Zatem wszelkie popołudniowe aktywności są na wagę złota, bo urozmaicamy im dzień. W kontakcie z takimi fundacjami mamy szanse, by relaksować dzieci, pokazać im, że są ważne i redukować u nich stres. Rodzice także mogą w tym uczestniczyć, widzą, jak ważne jest czytanie dzieciom bajek. Chcemy też to w nich zaszczepiać – oświadcza Z. Nowicka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komary - co je wabi a co odstrasza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska