Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadinspektor Działo: Policja nie film, to nie miejsce dla gwiazd

Dariusz Działo
"Komisarz Alex" - serial kryminalny. Opowiada o śledztwach prowadzonych przez komisarza Marka Bromskiego (Jakub Wesołowski), jego psa, Alexa, oraz członków wydziału zabójstw łódzkiej policji. FIKCJA
"Komisarz Alex" - serial kryminalny. Opowiada o śledztwach prowadzonych przez komisarza Marka Bromskiego (Jakub Wesołowski), jego psa, Alexa, oraz członków wydziału zabójstw łódzkiej policji. FIKCJA
Przystojniak w superbryce z piękną kobietą u boku, natychmiast rozwiązujący zagadki - taki obraz policjanta serwują nam filmy. A jak to wygląda w rzeczywistości? Bohaterów kryminałów oceniał śląski komendant wojewódzki policji, nadinspektor Dariusz Działo. Pytała miłośniczka policyjnych seriali Maria Zawała

Oglądał pan w dzieciństwie kryminały, generale?
Oglądałem.

A jakie?
A różne. Polskie i zagraniczne.

Kto był pana filmowym idolem szeryfa?
Idolem to za duże słowo, ale wychowałem się na "Kojaku".

A można by pomyśleć, że na Borewiczu, bowiem przygody największej gwiazdy milicji w PRL-u, czyli porucznika stołecznego MO Sławomira " 07" Borewicza, Polacy oglądali kiedyś z zapartym tchem.
Ja też, ale niestety, ten wizerunek polskiego Jamesa Bonda legł w gruzach, kiedy sam zacząłem pracować w milicji. Bardzo odbiegał od realiów codziennej pracy ówczesnych milicjantów. W policji nie ma miejsca dla gwiazd i solistów. To żmudna praca zespołowa. No i w realu helikoptery też na zawołanie szanownego pana policjanta nie lądują, gdzie tylko sobie zażyczy.

Wybrał pan zawód, bo naoglądał się filmów czy z pragmatyzmu - dobrze zarobię przed pójściem na wczesną emeryturę?
Nic z tych rzeczy. Tak naprawdę najpierw chciałem być leśnikiem, bo uwielbiam przyrodę, ale w końcu, tak jak mój ojciec, zostałem milicjantem.

Życiorys ma pan imponujący. Wszechstronnie wykształcony, w CV wszystkie szczeble policyjnej kariery. Czuje się pan supergliną? Pytam, bo kiedy pada słowo gliniarz, większości staje przed oczyma zagrana przez Lindę postać Franza Maurera z "Psów" Pasikowskiego. Archetyp twardziela.
Nigdy się nie spodziewałem idąc do milicji, a potem policji, że zajdę tak wysoko. Pamiętam, że gdy po Wyższej Szkole Oficerskiej rozpocząłem pracę w Wydziale Operacyjno-Rozpoznawczym w Lublinie, szczytem moich marzeń o awansie było zostać kierownikiem sekcji - zarządzać kilkunastoma ludźmi, którzy zajmowali się wykrywaniem zabójstw, napadów z bronią w ręku czy zgwałceniami. Apetyt rósł w miarę jedzenia. A co do filmu - Franz stał na straży prawa, ale również nagminnie je łamał. A policjant to nie szeryf na włościach wymierzający sprawiedliwość według własnego uznania. On musi prawa bronić, ale i sam go przestrzegać. W filmie Pasikowskiego stereotyp policjanta został zmieszany z błotem i wywrócony do góry nogami. Także dlatego, że policjant stał się osobą nietykalną, która może kpić ze wszystkich norm i wyznaczać swoje standardy, jak westernach. Nie należy tego utożsamiać z prawdziwą pracą policjanta. Szkoda, że przez ten film wizerunek supergliniarza został zdeformowany.

A myślałam, że pan powie "My, psy, musimy trzymać się razem".
No nie, pewne filmowe sformułowania są kultowe i weszły do obiegu, choć osoba wypowiadająca te słowa nie może być naszym idolem. Robienie z nas w filmach życiowych nieudaczników czy alkoholików sprawiło, że byliśmy przez lata źle postrzegani w społeczeństwie.
Ale filmowcy uwielbiają policjantów. Brawurowe akcje świetnie wyglądają na ekranie, miło jest popatrzeć na przystojniaka ratującego kogoś z opresji. Tak swoją drogą, to z pana też przystojniak, generale. Co pan robi, żeby nie zgnuśnieć za biurkiem?
Mam dużo ruchu. Poza tym uwielbiam prace w ogrodzie. Mogę całymi dniami przycinać, sadzić, siać...

Do archetypu twardziela nie pasuje...
Bo nie dodałem, że jak skończę, to siadam na rower i robię jakieś 60-70 kilometrów. Jestem pozytywnie nakręcony, muszę być stale w ruchu.

Ile w policyjnej pracy jest biegania z bronią w ręku, filmowych pościgów, a ile siedzenia za biurkiem?
To zależy, na jakim stanowisku. Służby prewencyjne, patrolowe, wywiadowcy czy koledzy z ruchu drogowego pracują najwięcej na ulicach, są pierwsi tam, gdzie coś się dzieje. To oni najczęściej używają broni. Żmudne prowadzenie śledztw w większości odbywa się za biurkiem. Policjanci na co dzień, jak w filmach, się nie ścigają, chyba że gonią uciekającego złodzieja samochodu albo pijanego kierowcę.

Ale muszą "oczyszczać świat z parchów", jak Gebels z "Pitbulla", grany przez Andrzeja Grabowskiego, który w zamian za narażanie życia dostaje pensję, która nie starcza na życie, rachunki i alimenty. Pana podwładnym starcza?
W policji zarabia się mało. Zbyt mało. Młody policjant dostaje w granicach minimum socjalnego, czyli około 1600 zł. Jak będzie dobrze pracować, mogę mu dać nagrodę. Do tego 13. pensja, ekwiwalent mundurowy i za dojazdy, jak daleko mieszka. Ale to naprawdę zbyt mało, by mógł godnie żyć.

To chyba musicie brać z łapanki, skoro tak marnie płacicie?
Nie. Tak źle nie jest, choć kiedyś do policji garnęły się osoby, które autentycznie chciały służyć drugiemu człowiekowi i państwu, a teraz dużej części kandydatów jest to obojętne. Chcą się po prostu gdziekolwiek do pracy załapać. Ta grupa bywa bardzo roszczeniowa, wykonująca powierzchownie swoje obowiązki, w zamian oczekując dużo przywilejów. Takie osoby najczęściej po 5-7 latach przeżywają rozczarowanie i odchodzą z policji. Niektórzy, zwłaszcza ci, co się na serial W-11 napatrzyli, rezygnują już po kilku miesiącach, zanim ukończą kurs podstawowy. Bo rzeczywistość jest inna.

Przywołał pan W-11. W serialowym Wydziale Śledczym funkcjonariusze działają szybko. Przyjęcie zgłoszenia, natychmiastowe przybycie na miejsce zdarzenia i rozwiązanie sprawy w błyskawicznym tempie. A jak jest w życiu?
Różnie. Raz jest zgłoszenie i zatrzymanie, a raz żmudna praca, czyli oględziny miejsca przestępstwa, rozpoznanie, długie poszukiwanie świadków i sprawców.
Idolem Polaków jest uczciwy Olgierd Halski z "Ekstradycji" , wierzący w prawdę i sprawiedliwość. Marek Kondrat zagrał go świetnie, ale Halski życie osobiste miał, delikatnie mówiąc, popaprane. Czy to częsta cena, jaką się płaci za bycie dobrym gliną?
Tak i to jest wizerunek najbliższy rzeczywistości. Policjanci często mają zrujnowane życie prywatne. Ale dobry policjant zawsze poświęca się pracy. I prawie zawsze cierpi na tym jego rodzina. Pracujemy czasem po dwa, trzy dni bez wytchnienia. Ryzykujemy nie tylko w życiu zawodowym, ale i w prywatnym.

W ostatnich latach na leczenie policjantów alkoholików z kasy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wydawano około miliona złotych rocznie. Wódka to cena stresu?
Wiele rodzin policjantów cierpi z tego powodu. Mamy różnego rodzaju programy prewencyjne i sekcję psychologów starających się pomagać policjantom z problemami alkoholowymi, ale tak naprawdę reakcja na stres to sprawa indywidualna. Jedni uciekają w sport, inni w alkohol. Na pewno nie wolno zwalniać ludzi, którzy mają problem alkoholowy. My się go bowiem pozbędziemy, ale rodzina już nie. A kiedy pogarszają się warunki domowe, pojawia się przemoc w rodzinie. Coraz częściej policjantom zakłada się niebieskie karty. Musimy się z tym zmierzyć. Nie wolno tego zamiatać pod dywan.

Stracił pan kolegów z tego powodu, że pili?
Bardzo wielu.

Można być dobrym policjantem, a jednocześnie przykładnym mężem i ojcem?
Nie potrafię dawać rad w tej kwestii. Każdy musi sobie radzić sam i znaleźć zrozumienie dla swojej pracy w rodzinie. Moja żona wie, że to, co robię, to sens mojego życia. Jesteśmy ponad 18 lat po ślubie. Znamy się długie lata, jeszcze ze szkoły, kiedy nie nosiłem munduru. Może dlatego bardziej życiowo do tego podchodzi. Wie, jakie są priorytety w domu, chociaż nieraz miała do mnie pretensje, że przez wiele dni mnie nie było.

Sprowadził pan żonę i córki na Śląsk?
Nie. Rodzinę mam w Lublinie. Córki zmieniły szkoły - starsza poszła do liceum, młodsza do gimnazjum. Nie chciałem ich narażać na jeszcze większe zmiany. Nie wiedziałem, jakby się tu odnalazły. Dla mnie to nawet lepiej, bo mogę spokojnie pracować.

Po roku mieszkania na Śląsku zmienił pan jakieś stereotypy na nasz temat?
Tak, myślałem, że to region brudny i zaniedbany, gdzie nic się nie dzieje, a zaskoczyła mnie wspaniała zieleń i najlepsze w kraju drogi.
Pana, człowieka ze wschodniej Polski, mogła zaskoczyć śląska zieleń?
Tak, bo nie sądziłem, że tyle tu tego jest. Że to nie tylko różnorodność przyrodnicza, ale i kulturowa, etniczna. Mamy Ślązaków, Zagłębiaków, górali i napływowych. Czasem tworzy się z tego mieszanka wybuchowa. Ale potrzeba czasu, by ludzie się mogli do siebie przekonać. Mnie też na początku nikt nie ufał, a teraz czuję, że ludzie podchodzą do mnie inaczej. Coraz częściej dostrzegają, że ja tu nie przyszedłem zamiatać, ani na chwilę, tylko pracować, by coś dobrego dla Śląska zrobić.

Na święta do Lublina?
Tak. Wigilia będzie u teściowej. Na stole pojawi się barszcz z uszkami, śledź, karp w wielu postaciach, oczywiście pierogi, kapusta z grzybami i racuchy.

I z pewnością jakieś kryminały w telewizji. Co pana najbardziej wkurza, gdy je ogląda, bo jest kompletnie nieprawdziwe?
Brak dostosowania scenariusza do realiów. Często się zastanawiam, kto jest konsultantem przy takich filmach, bo na pewno nie policjanci.

A "Komisarza Alexa" ogląda pan?
Nie. To wytwór filmowej fantazji. Nijak nie przystaje do rzeczywistości.

No tak, Bromski jeździ kabrioletem, mieszka w superlofcie, panny zmienia jak rękawiczki. Żyć nie umierać.
Nie będę tego komentować, ale powiem, że moje córki też tego nie lubią oglądać. 
Rozmawiała: Maria Zawała

Kim jest generał?

Nadinsp. Dariusz Działo, absolwent Wydziału Prawa i Administracji UMCS w Lublinie. 1988 r. przyjęty do służby w KWP w Lublinie, gdzie przeszedł wszystkie szczeble kariery - od asystenta wydziału operacyjno-rozpoznawczego do naczelnika zarządu CBŚ KGP w Lublinie. Od 2008 r. lubelski komendant wojewódzki policji, od lutego 2012 r. śląski komendant wojewódzki policji. Ukończył szkolenia w kraju i za granicą, m.in. prowadzone przez United States of America Departament of State & Departament of Justice.


*Aquadrom w Rudzie Śląskiej - najpiękniejszy park wodny w Polsce ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*75. urodziny Stanisława Oślizło. Benefis legendy Górnika Zabrze ZDJĘCIA
*Morderstwo w Skrzyszowie - NIEZNANE FAKTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!