W programie informacyjnym „Dziennika Zachodniego" - TyDZień - podsumowujemy dla Państwa najważniejsze wydarzenia z regionu minionego tygodnia. W każdy piątek publikujemy nowy odcinek, a tymczasem zapraszamy do obejrzenia trzydziestego. To odcinek wyjątkowy, bo w całości poświęcony tragicznym wydarzeniom, jakie mają miejsce na kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju.
Sobota, 5 maja. Takiego trzęsienia nie pamiętają najstarsi mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju. W sobotę tuż przed godz. 11 wieżowce z wielkiej płyty przez sześć sekund huśtały się niczym na statku. Powodem był wstrząs, do którego doszło pod ziemią w kopalni Zofiówka. W całej kopalni na dole przebywało wówczas 250 osób: 900 metrów pod ziemią uwięzionych zostało 7 z 11 górników, którzy byli najbliżej miejsca najsilniejszego tąpnięcia w historii tej kopalni. Jeszcze tego samego dnia ratownicy dotarli do dwóch zaginionych górników. Byli ranni, ale o własnych siłach wyjechali na powierzchnię i trafili do szpitala z niegroźnymi obrażeniami. Przeżyli, bo znajdowali się przy rozszczelnionym rurociągu, który dostarczał im powietrza.
Niedziela, 6 maja. Ratownicy uwolnili górnika, którego zauważono pod ziemią jeszcze w sobotę wieczorem. Nie dawał oznak życia. Niestety, po przetransportowaniu go do bazy, lekarz stwierdził zgon mężczyzny. Stan ciała nie pozwalał na jego identyfikację. Później ratownicy zauważyli kolejnego górnika uwięzionego pomiędzy rurociągami. Jego uwolnienie zajęło kilka godzin, bowiem akcję opóźnił wstrząs wtórny. Gdy przetransportowano go do bazy ratowniczej, lekarz stwierdził zgon. Górnik miał 38 lat. Przed bramą, pod banerem „Górnicy z Zofiówki, jesteśmy z wami”, zapłonęły pierwsze znicze.
Poniedziałek, 7 maja. Z samego rana Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, poinformował o wstrzymaniu wydobycia w całej kopalni. Od dwóch dni ratownicy górniczy w ekstremalnie trudnych warunkach przedzierali się przez ciasne szczeliny zawalonego chodnika. W dalszym ciągu kontynuowano montaż lutniociągów, za pomocą których przewietrzano z metanu chodnik. Jednocześnie usuwano gołymi rękami skały i metalowe elementy obudowy oraz taśmociągów. Te drugie za pomocą sprzętu hydraulicznego niewywołującego iskier. Poszkodowani górnicy przebywający w szpitalu przekazali ratownikom informacje o ewentualnej lokalizacji trzech kolegów.
Od wtorku do piątku, od 8 do 11 maja, mimo wycieńczającej pracy setek ratowników działających każdego dnia, wciąż nie odnaleziono górników. Zawężono poszukiwania w rejon ściany, z której pracownicy wycofywali się w sobotę. Jednak na drodze ratowników stanęło głębokie na kilka metrów rozlewisko. To w jego obszarze specjalistyczny sprzęt wykrył sygnały z nadajników w lampach górniczych. Ten trop potwierdził również pies tropiący. W nocy ze środy na czwartek rozpoczęto pompowanie wody. W piątek było jej już znacznie mniej, udało się też stworzyć otwór technologiczny, przez który podano do odciętego chodnika pożywienie i telefon ratowniczy.
Gdy nagrywaliśmy ten odcinek programu, nadal nieznana była dokładna lokalizacja trzech uwięzionych 900 metrów pod ziemią górników. Na bieżąco o tym, co dzieje się na miejscu akcji, piszemy tutaj: Akcja w kopalni Zofiówka RELACJA LIVE
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn informacyjny Dziennika Zachodniego
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?