- Chciałoby się powiedzieć, uf – przyznaje szkoleniowiec Wisły, która była bliska zwycięstw w kilku wcześniejszych spotkaniach, ale nie potrafiła dowieźć prowadzenia do końca. - Były mecze, w których byliśmy bardzo blisko, ale traciliśmy bramki w ostatnich akcjach. W końcu się przełamaliśmy. Przed meczem mieliśmy tylko jedno nastawienie. Wiedzieliśmy, że musimy wygrać i nie zadowoli nas inny wynik. Nie chcieliśmy mieć żadnych wymówek. Cieszę się, że to było efektowne zwycięstwo, chociaż wolałbym 1:0, a pozostałe bramki oddać na mecze z Kaliszem, Stalową Wolą i Bytomiem (we wszystkich Wisła traciła prowadzenie w ostatnich minutach – red.) - dodaje Mikołaj Raczyński.
Zespół z Puław po raz pierwszy w tym sezonie strzelił cztery gole. - Zasłużone zwycięstwo i zasłużone w takim wymiarze – nie ukrywa trener Olimpii Elbląg, Przemysław Gomułka. - Sami sobie jesteśmy winni. W mojej drużynie widziałem brak energii, brak chęci odwrócenia meczu. Przy lepszym dniu gospodarzy, mogło się skończyć ośmioma - nie ma wątpliwości szkoleniowiec.
Zdaniem Mikołaja Raczyńskiego wygrana w Wielki Czwartek ma symboliczne znaczenie. - Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale wierzę, że nastąpi pewne odrodzenie. Wygraliśmy w specyficznym momencie. Rozpoczęło się Triduum Paschalne. W niedzielę mamy święta Zmartwychwstania Pańskiego, co w Kościele katolickim symbolizuje nowe odrodzenie. Żeby zostawić wszystko, co było do tej pory złe i zacząć na nowo. Wierzę, że okres, w którym odnieśliśmy zwycięstwo sprawi, że my też narodzimy się na nowo, jako drużyna i zaczniemy marsz w górę tabeli. Jak najszybciej uciekniemy ze strefy spadkowej. To nasz podstawowy cel – podkreśla trener Wisły.
W Puławach pojawiła się nadzieja na lepszą przyszłość, natomiast szkoleniowiec Olimpii zdradził, że klub z Elbląga zmaga się z problemami finansowymi. - Prezes mówił, że finansowo sytuacja wygląda dużo trudniej i nie będziemy mieli takiego wsparcia, jak wcześniej. Uważam, że zawodnik, który wychodzi na boisko nie myśli o finansach, ale przed i po meczu, to siedzi w głowie u każdego. Nie ukrywam, że jest bardzo ciężko. Nie możemy także trenować na dobrym boisku. Dlatego będę bronił tych chłopaków, mimo że zagrali bardzo słaby mecz – mówi Przemysław Gomułka.
Następną szansę na punkty piłkarze Wisły będą mieli 6 kwietniu w wyjazdowym starciu z rezerwami Lecha Poznań. - Po tym zwycięstwie nie możemy spocząć na laurach. Musimy dalej ciężko pracować i wyeliminować pewne błędy, żeby w kolejnych spotkaniach znowu zgarnąć trzy punkty – twierdzi Mikołaj Raczyński.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?