Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie już fotoradarów w środku lasu

Stanisław Bartosik
Sezon urlopowy już dawno się zakończył i kto zna polskie drogi, ten nad Bałtyk jeździł zapewne przez Niemcy. Autostradą, czyli drogą dość nudną, a nie przez małe i pełne uroku polskie miasteczka.

Stracił przeżycia estetyczne i możliwość poznania np. przysmaków regionalnej kuchni, ale per saldo skorzystał. Bo, po pierwsze, dotarł na miejsce o wiele szybciej, a po drugie, podróż wyszła o wiele... taniej. I to mimo tego, że musiał nadłożyć co najmniej 150 kilometrów. Paradoks? Nie - a najlepiej wiedzą o tym ci, którzy na domowe adresy otrzymują właśnie mandaty za przekroczenie szybkości z miejscowości, które nawet czasami trudno znaleźć na mapie. Niektóre z nich bez wpływów z mandatów nie mogły by chyba żyć, bo stanowią one nawet 30 procent ich budżetu.

Fotoradary dla wielu gmin są maszynką do zarabiania pieniędzy. Nie podnoszą bezpieczeństwa na drogach a wręcz przeciwnie

Nie jest bowiem tajemnicą, że dla wielu miast i gmin stawianie fotoradarów już od wielu lat jest najprostszym sposobem zarabiania pieniędzy. Pierwszeństwo w tej dziedzinie należy bez wątpienia do województw: zachodniopomorskiego i pomorskiego. Jak wyliczono, na przebiegających w tamtym regionie drogach krajowych prowadzących nad Bałtyk, fotoradary stoją średnio co 10 kilometrów. I to wcale nie w miejscach, które stanowią zagrożenie dla kierowców czy mieszkańców danej okolicy. Częściej stawiane są tuż przed (za) tablicą informującą o wyjeździe (wjeździe) z (do) wioski, postawioną przy jezdni już w środku lasu. A kto patrzy na szybkościomierz, gdy wokół nie ma żywej duszy i większe jest prawdopodobieństwo zobaczenia na jezdni leśnej zwierzyny niż człowieka.

Nadmorskie województwa nie są jedyne w tym procederze. Również i w naszym regionie nie brakuje miast i gmin łasych na pieniądze kierowców. Jednak te finansowe żniwa powoli dobiegają końca. To między innymi zasługa Społecznego Komitetu Obrony Kierowców w Pszczynie, którzy proceder nabijania w ten mocno patologiczny sposób miejskiej czy gminnej kasy napiętnowali, mobilizując jednocześnie posłów do działania. Dzięki nowym zapisom ustawowym fotoradary będą stawiane tylko w miejscach, w których kierowcy rzeczywiście powinni zdjąć nogę z gazu. W ten sposób będzie ich mniej ale, co brzmi paradoksalnie, podniesie się bezpieczeństwo na drogach.

Nie jest tajemnicą, że fotoradary stojące dzisiaj przy wielu drogach przelotowych są jedynie po to, by nabijać gminną kiesę. Ich wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego jest bowiem zerowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!