Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chodzi tylko o to, co nosimy, ale jak je nosimy. O stylu i nie tylko, rozmawiamy ze stylistką Tatianą Szczęch

Aleksandra Smolak
Aleksandra Smolak
Stylistka Tatiana Szczęch, była gościem VIII Forum Seniora.
Stylistka Tatiana Szczęch, była gościem VIII Forum Seniora. Bartłomiej Sasuła
Stylistka Tatiana Szczęch, była gościem VIII Forum Seniora.

Pamięta pani swoją pierwszą stylizację osób w wieku senioralnym?
Pamiętam najbardziej spektakularną i uwaga, był to mężczyzna, pan po siedemdziesiątce, choć do tej pory nie wiem, ile dokładnie miał lat, nie chciał zdradzić. Ciekawa natomiast była jego motywacja do podjęcia współpracy ze stylistą. Wszystkich o nią pytam. Odpowiedzi bywają różne, bardziej lub mniej oczywiste. Nie zapomnę jednak słów tegoż pana: "Mam nowy samochód. Czuję, że mój styl nie pasuje do jego sportowego charakter. Musimy nad tym popracować." Urocze!

Na czym polegała jego metamorfoza?
Szczerze mówiąc, z żalem żegnałam się z jego angielskim sznytem. Naprawdę był interesujący i w dobrym stylu, ale faktycznie nowy, sportowy samochód i ta angielska, tweedowa elegancja nie do końca współgrały ze sobą. Starałam się znaleźć złoty środek.

Co najczęściej zmienia pani w wizerunku osób starszych?
Zmienia, to nie jest dobre słowo, to bardziej kwestia poukładania pewnej wiedzy. Poza tym, nie jest łatwo zmieniać nawyki, które pielęgnuje się w sobie latami - a im później, tym trudniej je przewalczyć, wskazać inny kierunek. Dlatego doskonałym pierwszym krokiem w kierunku zmiany jest analiza kolorystyczna. I to od niej zawsze zaczynam współpracę - z każdym, bez względu na wiek. Bardzo wierzę w działanie kolorów, mają one ogromne znaczenie i moc, niosą za sobą duży ładunek energetyczny.

Jak to wygląda w praktyce?
Chusty do analizy kolorystycznej do podstawowe narzędzie pracy każdego stylisty. Mam ich 100 i każdą z chust przykładam do twarzy klienta, żeby sprawdzić, jaka jest reakcja skóry na kolor i jego odcienie. W jednych wyglądamy zdrowo i świeżo, a w innych - mamy efekt zmęczonej cery, prezentujemy się smutno. Nie zawsze to, co najbardziej się nam podoba, jest najlepszym dla nas wyborem i najlepiej nam służy. I to właśnie staram się zobrazować w czasie analiz kolorystycznej. Rzadko jesteśmy obiektywni w stosunku do siebie samych i przydaje się takie spojrzenie z boku.

Jak już poznamy kolory, w których jest nam „do twarzy”, to idziemy z panią na zakupy?
Do zakupów jeszcze daleka droga. Lubię powtarzać, że są one wisienką na torcie we współpracy ze stylistą. Najważniesze jest uporządkowanie wiedzy, co tak naprawdę jest nam potrzebne i jaki chcemy uzyskać efekt ostateczny. Bardzo istotny jest wątek stylu. Można bowiem mieć najpiękniejsze ubrania od najlepszych projektantów, ale wciąż wyglądać średnio i co ważniejsze, nie czuć się pewnie. Wszystko ma znaczenie, nawet postawiony kołnierz czy podwinięte rękawy.

Nie chodzi więc tylko o to, co nosimy, ale jak je nosimy?
Dokładnie. Nie wszystko musi być spod linijki. Oczywiście idealnie jest, kiedy i kolor, i fason, i sposób noszenia są spójne. I co najważniejsze - dopasowane do nas, naszej osobowości, wieku, sytuacji, w której się znaleźliśmy. Nie do końca wierzę w rozwiązania uniwersalne. Mając lat 20, będziemy nosić trochę inną małą czarną, niż mając lat 50.

A to podobno uniwersalny kolor?
Niekoniecznie. Powiedziałabym nawet, że jest on trudny, ponieważ bardzo mocny, dosadny i naprawdę nie dla wszystkim i do wszystkiego. Szczególnie właśnie w przypadku osób dojrzałych sugerowałabym rozświetlanie i rozjaśnianie cery. Kolor to jedno, ale bardzo ważny jest też fason i rozmiar, bo przecież na przestrzeni czasu nasze sylwetki ulegają ciągłym zmianom.

Sylwetki, ale też włosy . . .
To prawda i pewnie chce mnie pani zapytać o ich kolor. Wiele osób uważa, że jeżeli kobieta nie farbuje włosów, to efekt zaniedbania, lenistwa. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Siwe włosy mogą być naprawdę przepiękne, ale - to ważne, co teraz powiem - one potrzebują odpowiedniej oprawy. Musi być widać, że ten siwy włos jest kwestią wyboru, a nie przypadku. Idealnie do tego nadają się mocniejsze kolory lub nowoczesne fasony, noszone z nutą nonszalancji.

Chyba ma pani jeszcze dużo do zrobienia. . .
Czy mam dużo do zrobienia? Myślę, że zawsze można lepiej, więc w takiem kontekście… tak. Jestem jednak też przekonana o tym, że na naszych ulicach jest coraz lepiej, coraz lepiej wyglądamy, coraz bardziej dbamy o siebie. To też kwestia edukacji, dostępności do informacji. Przyjemnie czasem pooglądać metamorfozy innych - w magazynach lub telewizji. Bywają inspirujące.

Dużo podróżuje pani po całym świecie, jak my Polacy wpadamy na tle innych?
Polacy są bardzo zachowawczy i to jest rzecz, z którą bym walczyła. Nie eksperymentujemy z wizerunkiem, bo boimy się ocen innych, a przecież najważniejsze jest to, jak czujemy się sami ze sobą. W ubieraniu warto pozwolić sobie na pewien luz. Jeśli ktoś niewystarczająco wygodnie czuje się w rzeczach, które ma na sobie albo czuje się nieadekwatnie ubrany do sytuacji, w której się znalazł, widać to w mowie ciała i zdecydowanie nie gra to na naszą korzyść.

Od czego więc zacząć naszą metamorfozę?
Pytanie, czy chcemy zacząć sami, czy z kimś, kto może nam w tym pomóc. Jeżeli to drugie - sprawa jest prosta, wystarczy wyszukać informacji w internecie i znaleźć osobę, której będziemy w stanie zaufać. To zaufanie to klucz w poszukiwaniu stylisty dla siebie. Musmy mieć pewność, że oddamy się w ręce osoby, która nas nie skrzywdzi. Przynajmniej w naszym mniemaniu. Warto zwracać uwagę na doświadczenie, ale też osobowość. To druga najważniejsza rzecz we współpracy. Natomiast myślę też, że nie zawsze trzeba korzystać z pomocy osób zewnątrz. Jestem przekonana o tym, że wielu z nas potrafi skomponować świetne stylizacje bez pomocy fachowca, trzeba nam tylko wcześniej wspomnianej odwagi. Czego wszystkim Czytelnikom życzę.

Jak to zrobić?
Oglądałabym dużo inspirujących zdjęć, które otworzą nas na nowe, później eksperymentowała i próbowała przed lustrem. Proszę jednak pamiętać, że inspirowanie nie jest równoznaczne z naśladowaniem. Nie warto udawać kogoś, kim się nie jest. Kiedy mam do czynienia z młodymi osobami, lubię powtarzać, że tam wszystko jest na miejscu, z wiekiem jest nam coraz trudniej, bo boimy się ośmieszenia. Dlatego polecam zasadę, mniej znaczy więcej. Wybierajmy tylko to, co jest w zgodzie z nami i naszymi przekonaniami.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera