Ta groteskowa sytuacja dała wiatr w żagle górnośląskim regionalistom, by podważać sens udziału Ślązaków w masowych protestach ostatnich tygodni. Nic nowego, „śląska krzywda” to nasza specjalność, przysłania własne ograniczenia, święcąc triumf serca nad rozumem. W politycznym dyskursie zapanowała groźna maniera - powoływanie się na grzechy innych, a zawiera się w haśle: „przecież PO też tak robiła”, a nawet lepiej, dosadniej: „teraz k...a, my!”.
Dramatyczna sytuacja Polski to jednak coś więcej niż wydumane ego Ślązaków. I nawet jeśli ułomna polityka PO była polityką w istocie antyśląską, na dokładkę z tym, że sami Polacy nigdy się temu masowo nie sprzeciwiali, to jednak w interesie Ślązaków jest dziś to, by Polska pozostała w zachodniej strefie wpływów. Powinno się to tu rozumieć jak nigdy, bo zanim Polacy liznęli Zachodu, Ślązacy od wieków byli już trybikiem tego mechanizmu.
Teraz widać jeszcze bardziej, jak część Ślązaków zatraciła to wielowiekowe doświadczenie i realizuje się w obywatelskim uwstecznieniu, karmieniu polskich nacjonalistów fantasmagoriami o Śląsku bez Polski, fochach, i skłonnościach do machania szabelką; co jest zresztą „ma-de in Poland”, choć to im nie przechodzi przez gardło. Dlatego warto docenić, że poważne środowiska górnośląskie od pewnego czasu wyraźnie zdystansowały się od wywrotowego regionalizmu. Na zdrowej Polsce zależy Europie. Ślązakom powinno zależeć jeszcze bardziej. Nie czas na resentyment i żale.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?