Nie stracisz prawa jazdy za przekroczenie prędkości w terenie niezabudowanym. Rząd wycofuje się z tego pomysłu

Kierowcy, którzy przekroczą prędkość o ponad 50 km/h w terenie niezabudowanym nie będą tracili prawa jazdy - poinformowała "Rzeczpospolita".

24 listopada rząd przyjął opracowany przez Ministerstwo Infrastruktury i Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego projekt nowelizacji prawa o ruchu drogowym.

Znajdziemy w nim kilka nowatorskich zapisów:

• pierwszeństwo dla pieszych wchodzących na pasy,
• zrównanie prędkości w terenie zabudowanym do 50 km/h w dzień i w nocy,
• zapisy mające ukrócić jazdę "na zderzak" na drogach szybkiego ruchu
• zakaz używania smartfonów na przejściu.

Zatrzymywanie prawa jazdy poza terenem zabudowanym
"Jednak wbrew zapowiedziom w projekcie nie ma zapisu o zatrzymywaniu prawa jazdy za drastyczne (o ponad 50 km/h) przekroczenie prędkości poza miastami" - pisze Rzeczpospolita.

Jak informuje dzienni, powód tej decyzji może być prozaiczny. Rząd najwyraźniej uznał, że to nadmiernie obciążyłoby starostów, którzy wydają decyzje o zatrzymaniu prawa jazdy. Gdyby to rozwiązanie weszło w życie, to liczba decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy wzrosłaby o ok. 40 tys. spraw rocznie, co oznaczałoby – jak twierdził w stanowisku do projektu Związek Powiatów Polskich – ponad 100 spraw administracyjnych na jedno starostwo rocznie.

Według statystyk przytaczanych przez "Rzeczpospolitą" wypadki w terenie niezabudowanym stanowią 30 proc. ogółu, to ginie w nich 60 proc. wszystkich ofiar śmiertelnych. Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji w 2020 roku w wypadkach w terenie niezabudowanym zginęło o 310 osób więcej niż w zdarzeniach w terenie zabudowanym.