Jak to możliwe, że człowiek, który notorycznie łamie prawo drogowe, może nadal bezkarnie wozić ludzi? - zastanawiają się chrzanowianie, którzy napisali w tej sprawie donos do prokuratury i na policję. Piotr P. jest im znany, bo mieli okazję przejechać się z nim taksówką. Podczas przejażdżek opowiadał, jak to "kiwa" prawo, bo nazbierał już 38 czy 40 punktów karnych, ale za żaden wypadek nie przyjął mandatu.
Tymczasem Piotr P. właśnie usłyszał nowy zarzut. W sprawie Jaworzna będzie odpowiadał nie za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ale za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Do tragedii doszło w maju, podczas nielegalnych wyścigów samochodowych w jaworznickim Jeleniu. Wielokrotnie o tym pisaliśmy. Główną drogą pędziło bmw. Z podporządkowanej wyjechał jaguar, za kierownicą którego siedział właśnie Piotr P. Zderzył się z bmw. Auta z impetem wpadły na pas zieleni, gdzie stali ludzie. Na miejscu zginęła wtedy 19-letnia jaworznianka.
- W tym wypadku rannych zostało sześć osób. Odnieśli obrażenia różnego stopnia, stąd zmiana w zarzutach - wyjaśnia Magdalena Filipowicz, prokuratorka z Jaworzna.
Jaworzniccy policjanci szacują, że w chwili wypadku na miejscu było około stu osób, ale większość zdążyła uciec. Trwają przesłuchania świadków. Zeznania złożyło już ponad 30 osób. Podczas ostatniego przesłuchania w Prokuraturze Rejonowej w Jaworznie taksówkarz odmówił składania zeznań. Grozi mu nawet 12 lat więzienia. Prokuratura Rejonowa zaraz po wypadku wnosiła o tymczasowe aresztowanie kierowcy jaguara. Sąd odrzucił wniosek. Bezskuteczne było też zażalenie złożone w tej sprawie.
- Sąd Okręgowy też nie podzielił naszych obaw. Stwierdził, że nie zachodzi obawa, że Piotr P. będzie utrudniał postępowanie - mówi Magdalena Filipowicz.
Taksówkarzowi nie zatrzymano nawet prawa jazdy. Prokuratorzy mówią, że kierowca był trzeźwy, nie był karany, a prawo jazdy jest mu potrzebne do pracy. Można go spotkać na postoju taksówkowym przy ul. Garncarskiej w Chrzanowie.
- Do nas żadne skargi od pasażerów nie dotarły, ale on zachowuje się jak nieodpowiedzialny gówniarz, rzeczywiście jeździ jak wariat - mówi jeden z kierowców z Garncarskiej.
Piotr P. podejrzany jest o to, że w ciągu kilku miesięcy spowodował 4 poważne wypadki. Dwa z nich sam cudem przeżył.
Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO
*Pamietacie zabawki z PRL? ZOBACZCIE ZDJĘCIA
*Gdzie jeździliśmy kiedyś na weekend? ZOBACZ ZDJĘCIA ARCHIWALNE
*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?