Strażacy wynieśli z domu rodzinę. Reanimowali dzieci, ale niestety, nie udało się ich uratować. Zginęła 2,5-letnia Oliwka mieszkająca w tym domu i 4-letni Kacperek, bratanek rodziców dziewczynki.
- Z mieszkania wybiegł sąsiad i wpadł do mieszkania obok. Cały się palił. Koledzy go ugasili i kazali leżeć na ziemi. Potem sąsiad owinął sobie głowę mokra ścierką i wyciągnął z mieszkania jego żonę. Chciał też ratować dzieci, ale było za gorąco i dym. Nie mógł ich znaleźć - mówił jeden z sąsiadów z kamienicy na antenie TVN24.
- Akcja gaszenia domu jeszcze trwa - mówił po godz. 7 Dziennikowi Zachodniemu mł. kpt. Marcin Protyga z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zabrzu.
Według naocznych świadków, ogień błyskawicznie się rozprzestrzeniał. Sąsiedzi twierdzą, że nie mieli szans na wejście do środka i ratowanie mieszkańców. - Wszędzie były płomienie i dym. Nie dało się wejść - mówił zrozpaczony sąsiad.
W czasie akcji ewakuowano kilkanaście osób z zagrożonej kamienicy. Nikt inny nie ucierpiał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?