W takim przypadku zachodzi konieczność usuwania (!) intruzów. Choć taka stanowcza opinia przyrodników niektórych denerwuje, to dyskusja o nutriach w Rybniku odżyła, gdy przed trzema tygodniami ten zwierzak ugryzł dziecko. Dodatkowo wydaje się, że sprawa fajnych czy niefajnych, ale inwazyjnych nutrii, teraz w grudniu dostaje na Śląsku nowego kontekstu w związku z nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia.
To tylko pozornie brzmi jak żart. Przecież w kulturze śląskiej „rodzimymi gatunkami świątecznymi” jest PO PIERWSZE: św. Mikołaj, który w stroju biskupa nosi dzieciom prezenty tylko 6 grudnia. PO DRUGIE: na święta Bożego Narodzenia, a dokładnie w wigilijny wieczór, prezenty nosi Dzieciątko, czyli nowonarodzony Jezusek. I to są śląskie bożonarodzeniowe gatunki rodzime. Tymczasem, podobnie jak nutrie, do kultury europejskiej, ale też polskiej i śląskiej - wkradł się gatunek obcy, inwazyjny, zawleczony i napływowy, pochodzący zza oceanu, z amerykańskiego obszaru popkultury i komercji. Jest to jakiś brodaty przebieraniec w stroju czerwonego krasnoludka. Stanowi on rzeczywiste zagrożenie dla naszego kulturo-systemu, a konkretnie dla istnienia prawdziwego św. Mikołaja i wigilijnego Dzieciątka. I to nie jest jakieś nowe odkrycie czy hipoteza. O tym można przeczytać w internecie, wpisując hasło „Święty Mikołaj”. Wówczas - przykładowo w Wikipedii - zobaczymy tekst: „Święty Mikołaj - postać starszego mężczyzny z białą brodą ubranego w czerwony strój, który wedle różnych legend i baśni w okresie świąt Bożego Narodzenia rozwozi dzieciom prezenty saniami ciągniętymi przez zaprzęg reniferów /…/. Dzięki sprawnej promocji praktycznie zastąpił on w powszechnej świadomości tradycyjny wizerunek Świętego Mikołaja, biskupa Miry/…/”. Z powyższego tekstu pragnę podkreślić słowa - „sprawnej promocji”. A kto promuje tego krasnoludka u nas? Nie tylko media i komercyjne reklamy zachęcające do szału zakupów!
W ubiegłym roku zauważyłem nawet przed jednym z rybnickich kościołów stajenkę bożonarodzeniową, w której niezgodnie z tradycją postawiono - renifery! Jakie renifery? Te, które niby ciągną sanie z tym obcym, inwazyjnym, zawleczonym i napływowym krasnoludkiem. Ktoś powie jednak, że przesadzam, bo ten krasnoludek jest przecież taki fajny i niegroźny. Nieprawda! On i jego renifery gryzą, podobnie jak rybnickie nutrie!
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?