Odnowiony Starganiec. Za inwestycję w Mikołowie 7 milionów zapłaciły Katowice. Zobacz to miejsce

8 sierpnia uroczyście otwarto Starganiec. Staw z małą plażą położony jest w lesie nieopodal ulicy Owsianej. Znajduje się tuż przy granicy Katowic i Mikołowa, choć formalnie jest w granicach drugiego z wymienionych miast, to jednak za inwestycję zapłaciła tylko stolica województwa. Dlaczego? Zarówno prezydent Katowic, jak i burmistrz Mikołowa, wskazują, że w większej części to miejsce odwiedzają mieszkańcy stolicy województwa.

— Katowice doprowadziły do tego, co dzisiaj tu widzimy, a teraz dzielimy się utrzymaniem tego miejsca. Mikołów podjął temat gospodarki odpadami – informuje burmistrz Mikołowa, Stanisław Piechula.

Jak wskazał prezydent Katowic Marcin Krupa, koszt rewitalizacji Stargańca wyniósł około 7 milionów złotych. Miejsce oddano z lekkim – około miesięcznym opóźnieniem.

— Powiedziałam synowi, że jeśli będzie ciepło, to w przyszłym tygodniu tu przyjeżdżamy. Jest pięknie. To, co ja pamiętam jak tu było, to tragedia, brud. Ludzie w ogóle nie dbali o to. Teraz jest cudownie – powiedziała nam spacerująca po Stargańcu w dniu oficjalnego otwarcia pani Marta z Mikołowa.

Nie ma się co dziwić jej zachwytom: zrobiono tu naprawdę wiele. Każdy z przechodniów i rowerzystów, którzy tego dnia odwiedzili to miejsce, był pod wrażeniem poczynionych prac.

— Stoimy na pomoście, który został na nowo wybudowany, do tego jest dołożony most zwodzony zamykający pewną przestrzeń. Właściwie tworzy taką alejkę, którą można się przespacerować niemalże po samej wodzie. Mamy oczywiście plażę, staw kąpielowy – wymienia Marcin Krupa.

Wydzielony zbiornik nie jest duży, lecz kąpieliska strzegą ratownicy. Woda pochodzi z wodociągów (jest chlorowana). Staw kąpielowy oddzielono od reszty wody, aby zachować bioróżnorodność i nie zaszkodzić środowisku. Zadbano także o infrastrukturę taką jak alejki, dwa boiska do siatkówki plażowej, kilka altan z ławkami i stołem, ławki, leżaki stacjonarne, miejsca do grillowania. Za projekt odpowiedzialne jest biuro Amaya Architekci.

Oprócz „wielkich” rzeczy, jak boiska, zadbano także o drobiazgi, które są jednak bardzo istotne. Potrójne kosze na segregację śmieci, Przenośne toalety z tabliczkami informującymi o ich położeniu (niestety tabliczki są już nienajlepszej jakości).

Na Stargańcu postawiono także lampy zasilane panelami fotowoltaicznymi i zadbano o parking dla samochodów. Aby zapobiegać wandalizmowi zainwestowano w monitoring. Choć przy stawie nie ma stałej infrastruktury gastronomicznej, to niewykluczone, że pojawią się tutaj foodtrucki.

Co zrozumiałe, otwarcie Stargańca planowano jednak tuż przed sezonem letnim. Skąd opóźnienie? Dlaczego nie zdążono z inwestycją przed początkiem sezonu?

— Pierwotny termin oczywiście był wcześniejszy niż ten dzisiejszy, bo to był początek wakacji, czyli początek lipca. Ten miesięczny poślizg, który mamy, wynika przede wszystkim z braku możliwości dostawy mebli miejskich, które tutaj są zainstalowane. Myślę tutaj o ławkach, leżakach. Po prostu producenci nie nadążają z produkcją tego typu elementów, ponieważ zapotrzebowanie jest bardzo, bardzo duże w całym kraju – tłumaczy prezydent Katowic.

Zapowiada także, że na Stargańcu odbywać będą się różnego rodzaju eventy – także w tym sezonie.

Aby jednak cel mógł być zrealizowany konieczne było porozumienie z Lasami Państwowymi. To one zarządzają tym terenem w imieniu Skarbu Państwa. Samo miejsce ma spore walory przyrodnicze.

— Przede wszystkim drzewostany i lasy otaczające staw są to lasy mieszane liściaste z domieszką sosny. Przez to, że są to lasy mieszane, stanowią bardzo bogate środowisko bytowania ptaków, owadów. Życie biologiczne, które tu występuje jest bardzo rozbudowane. Nie są to ubogie bory sosnowe, jak w przeważającej części kraju. Sam zbiornik jest pochodzenia antropogenicznego – opowiada Grzegorz Skurczak zastępca Nadleśniczego Nadleśnictwa Katowice.

Staw na Stargańcu powstał w wyniku wydobycia piasku. Zbiornik ma około 150 lat.