Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na marginesie przypadku posła Stanisława Pięty

Jan Dziadul
Jan Dziadul
Jan Dziadul
Przyszedł wnuk sąsiada. - Pani w szkole każe wypytać starszych, kim chcieliby być, jeśli mieliby się urodzić jeszcze raz? - To dlaczego nie zapytasz swojego dziadka? - chciałem pozbyć się młodego. - Pytałem, ale on przynudza. Mówi, że nic by nie zmienił, bo dobrze mu z tym, kim był i jest. Roznosił mleko, trochę fedrował, a w zasadzie kombinował - co robić, żeby się nie narobić.

A są jakieś koła ratunkowe? Są, ale dziadek mówi, że jeszcze się chłodzą… No dob-rze, tooo… chciałbym być posłem.

- Piętą? - wyrwało się dziecku.

- Co wy z tym Piętą, tylko Pięta i Pięta… - wkurzyłem się. - To już innych posłów w Sejmie nie ma? Prawych i sprawiedliwych, oddanych Polsce i rodzinie, gotowych wytyczać nowe horyzonty i obalać niesłuszne pomniki, czynić wszystko, aby nasza ojczyzna obrosła w siłę i nie była dojna - no i aby ludziom żyło się dostatniej.

- Pewnie są, ale kumpel z klasy słyszał od swojego ojca, że poseł miał fajne laski, tylko pozazdrościć... Weszła mama i już nie dokończył. A dziadek siedzi w fotelu i podśpiewuje: Portugalczyku, jak nóż bezlitosny/Naciąłeś dziewcząt, jak róż w kraju sosny… O co biega z tym Portugalczykiem, bo dziadek nie chce powiedzieć?

Zapragnąłem koła ratunkowego. I pouczam młodego: - To z Kabaretu Starszych Panów, wiek temu, nic ważnego… Jak skoczysz do dziadka po ratunek, to ci wytłumaczę, dlaczego najważniejszym posłem jest teraz pan Pięta…

Skoczył…

- Widzisz młody, mamy w Sejmie 460 posłów i posłanek… - Wiem, to te, co obżerają się na sali… - Z szacunkiem, gówniarzu - jest jedna. Głodna, to je. I tylko ona jest damą. Ma prawdziwy wach-larz. Bo choć posłów jest cała kupa - tylko wyjątki skupiają w sobie wszystkie najlepsze cechy posła. - To tak jak w soczewce! - ucieszył się młody. - Kumasz! - ucieszyłem się ja. - Są też dżentelmeni… pouczałem skromnie, bez poczucia wyższości. - Prawdziwy patriota, żarliwy katolik, troskliwy mąż i ojciec rodziny.

Chłopak zrobił wielkie oczy. - Tylko tyle?

A mnie przypomniała się zeszłoroczna propozycja zdradzanej żony posła Mariusza Antoniego Kamińskiego, żeby nadać proceduralny bieg „Obywatelskiemu Projektowi Ustawy o Zaostrzonym Reżimie Moralnym w Parlamencie RP”. Chodziło o to, żeby sejmowym i senatorskim cudzołożnikom obojga płci nie uchodziły na sucho grzeszne pląsy i uciechy.

Wtedy poseł Pięta odwa-żnie i przezornie się zdystansował. - Mam wątpliwości, czy to ma polityczny sens - powiedział „Faktowi”, wydawanemu niesłusznie przez niemiecko-szwajcarski koncern Axel Springer. - Poseł musi być jeszcze odważny i przezorny.

Po namyśle dodałem:

- I nie o to chodzi, czy ja chciałbym być na jego miejscu, tylko czy mógłbym, patrząc w lustro, powiedzieć sobie: tak, jestem jak Pięta. Stanisław Pięta… W duchu wiedziałem, że nie mógłbym. Za cholerę.

A głośno poprosiłem, żeby skoczył po drugie koło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!