Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: „Kato” wice

Paweł Smolorz
Paweł Smolorz
Paweł Smolorz arc.
Mieliśmy już w Katowicach „obrońców dworcowych kielichów”, „obrońców Superjednostki”, „obrońców Pałacu Ślubów”. Teraz mamy „obrońców palm”. Szczerze? Myślałem, że śmieszniej nie będzie.

Dlatego przyznam, że z bólem wracam do tematu katowickiej strefy Szarm el-Szejk. Niestety, mój felieton sprzed tygodnia odkrył dotychczas nieznane pokłady absurdu. Jeden ma na imię „tradycja”. „Obrońcy palm” powołali się na fakt, że palmy już w mieście były. Zgoda, stały. Jednak, w tym przypadku radziłbym oszczędnie forsować termin „tradycja”. Stały też motyki na Mariackiej, tradycja? Litości. Trochę pokory, bo nadużywanie pojęć typu „kultowe”, „legendarne” - to śmieszność czerpana z luźnego języka gimnazjalistów.

To miasto nie ma za wiele tradycji, ma za to ogrom zrujnowanych zabytków, ciekawą historię międzywojnia, a samo życie jego twórców to gotowy scenariusz na film. Jakoś nie odnotowałem, by z takim uporem, jak broni się peerelowskiego posagu, troszczono się o poniemieckie kamienice, szanowano pamięć ojca tego miasta, Franza von Winklera, już nie wspominając o tym, że Katowice - jako stolica dawnej śląskiej autonomii - są częścią fenomenu w skali historii Polski. Ale to już wiemy, śląska (w związku z tym też niemiecka) historia tego miejsca jest trędowata. Gdzie wtedy darli szaty troskliwi „naprawiacze miasta”? Ktoś wie?

Ja się „czepiam”, a „palmy robią furorę”. Gracjan Roztocki i Popek Monster też robią furorę! I co z tego? Gwoli ścisłości, nie czepiam się palm. One są jedynie elementem całości, elementem, który do drugiego elementu pasuje jak kompozycja śledzia do piwa lub kiszonego ogórka do maślanki. Ryzykowna mieszanka z efekciarskim finiszem. Faktem jest, że nie ma w mieście kręgosłupa. Ubita przestrzeń sołtysim gustem, (po)stalinogrodzką estetyką i germanofobicznym zboczeniem. Nie wspominam o jakości wykonania. Wszystko w kupie jest śmieszne. Już teraz wiem, czemu przyjęło się nazywanie Katowic „Kato”, bo „wice” to po śląsku żarty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Smolorz: „Kato” wice - Dziennik Zachodni