Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierze Wyklęci na Śląsku zapłacili wysoką cenę - dr Dziuba z IPN Katowice

Grażyna Kuźnik
Henryk Flame "Bartek" (z prawej) Zdjęcie wykonane po amnestii w 1947 roku.
Henryk Flame "Bartek" (z prawej) Zdjęcie wykonane po amnestii w 1947 roku. wikipedia
Po rozwiązaniu Armii Krajowej ruch oporu przyjął inne formy konspiracji. Komendanci zachodnich okręgów wydali rozkaz, żeby podwładni przenikali do nowej administracji, milicji, do urzędów bezpieczeństwa. Tak rozkazał też pewnie komendant Okręgu Śląskiego AK mjr Zygmunt Janke „Walter”. Żołnierzom nadal wypłacano pieniądze potrzebne do tej działalności - mówi dr Adam Dziuba z IPN w Katowicach, autor monografii o podziemiu poakowskim w woj. śląsko-dąbrowskim w latach 1945-47. Rozmawia Grażyna Kuźnik.

Historia powojennego ruchu oporu na Śląsku i w Zagłębiu pełna jest odwagi i poświęcenia, ale także zdrad, krzywd wobec własności ludności cywilnej. A ludzie w większości chcieli tylko spokojnie żyć.
Już po powstaniu warszawskim akowcy wiedzieli, że nie uda się wprowadzić w Okręgu Śląskim planu „Burza”. Czyli, że nie usuną własnym siłami niemieckiej władzy i nie ustanowią tej podległej rządowi na emigracji w Londynie. Nacierała Armia Czerwona i było jasne, że NKWD bezwzględnie rozprawi się z żołnierzami podziemia. Sami musieli wybierać, co dalej. Wielu zrezygnowało z walki zbrojnej, ale ci, którzy zostali w lasach, musieli jeść. Tłumaczyli, że biorą krowy tylko folksdojczów, ale gdy to zdarzało się w okolicach Lublińca, to wszyscy podlegli pod to miano.

Skąd NKWD mogło wiedzieć, kto w naszym regionie należy do akowskiego podziemia?
Teren był dobrze rozpoznany, także przez dywersantów, skoczków NKWD. Zbierali dane o żołnierzach podziemia, te informacje okazały się dość ścisłe. Również dlatego, że w małych miejscowościach przynależność do konspiracji nie była wielką tajemnicą. Ludność polska wiedziała, do kogo może zwrócić się o pomoc.

Wojewódzkie Obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych w Katowicach

Jaka była wtedy struktura podziemnego Śląska?
W skład Okręgu Śląskiej Armii Krajowej pod koniec 1944 roku wchodziły cztery inspektoraty. Tarnowskie Góry (Północ), Sosnowiec, który obejmował Zagłębie Dąbrowskie i tereny wcielonej do Rzeszy zachodniej Małopolski, inspektoraty Bielsko oraz Rybnik; temu ostatniemu podlegał też podinspektorat cieszyński z siłami na Zaolziu.

Ciało Henryka Flamego, zabitego w gospodzie w Zabrzegu przez milicjanta Rudolfa Dadaka

65 lat temu komuniści zabili żołnierzy NSZ z oddziału Bartka [ZDJĘCIA]

19 stycznia 1945 roku AK oficjalnie przestała istnieć. Komendant gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek” wydał rozkaz o jej rozwiązaniu.
Tak, ale to nie znaczyło, że ruch oporu zniknął, tylko że przyjął inne formy konspiracji. Komendanci zachodnich okręgów wydali rozkaz, żeby podwładni przenikali do nowej administracji, milicji, do urzędów bezpieczeństwa. Tak rozkazał też pewnie komendant Okręgu Śląskiego AK mjr Zygmunt Janke „Walter”. Żołnierzom nadal wypłacano pieniądze potrzebne do tej działalności.

Oddział NSZ Bartka. Uczcili 70 rocznicę mordu [ZDJĘCIA]

Ze strony ich przeciwników politycznych też nie brakowało wtyczek z talentem do przenikania. Przykład to „Łamigłowa”.
Kazimierz Zaborski „Łamigłowa” zdołał wejść w głąb struktur Narodowych Sił Zbrojnych. Został komendantem VII Okręgu Śląskiego, cieszył się pełnym zaufaniem władz NSZ. Wydał wszystkich działaczy swojej organizacji; do więzienia dostało się kilkaset osób, zapadły wyroki śmierci. Dzięki „Łamigłowie” udało się też dotrzeć do zgrupowania NSZ kpt Henryka Flame „Bartka”, działającego na terenie Śląska Cieszyńskiego. Co najmniej 167 jego żołnierzy wywieziono podstępem do Barut i Starego Grodkowa na Opolszczyźnie, gdzie zostali zamordowani.
Co później stało się z Zaborskim „Łamigłową”?
Zrobił karierę dyplomatyczną. Natomiast „Bartek” czyli Henryk Flame, urodzony we Frysztacie na Zaolziu, ujawnił się w marcu 1947 roku. Wkrótce potem zginął zastrzelony przez miejscowego milicjanta, sprawy nigdy nie osądzono.

Kiedy Narodowe Siły Zbrojne zaczęły działać na Śląsku?
VII Okręg Śląski NSZ powstał w 1943 roku, głównie na terenie Śląska Cieszyńskiego. To była ta część konspiracji, która nigdy nie podporządkowała się AK. Chociaż komunistyczna propaganda głosiła inaczej, NSZ nie nastawiał się na walkę zbrojną, lecz ideologiczną. Powołał tylko jeden oddział partyzancki, właśnie „Bartka”. Celem NSZ było również eliminowanie zdrajców i pozyskiwanie funduszy.

Na Śląsku działała też organizacja „Wolność i Niepodległość”.
I wiele innych ugrupowań. Podziemie poakowskie powołało WiN we wrześniu 1945 roku. Miało charakter obywatelski i polityczny, a nie zbrojny. Śląskie struktury WiN opierały się głównie na akowcach z okolic Rzeszowa, a oni dobrze wiedzieli, czym jest NKWD. W 1946 roku szef śląsko-dąbrowskiego WiN Stefan Musiałek „Mirosław” został aresztowany. W lipcu 1947 roku okręg się rozformował.

Konspiratorzy dostawali się nawet do władz milicji, jak to im się udawało?
Sieć nie była całkowicie szczelna. Dlatego w Żorach komendant MO mógł wspierać poakowskie Konspiracyjne Wojsko Polskie. Gdy w akcji KWP pobiło burmistrza Żor, komendant wysyłał na patrole tylko zaufanych milicjantów. Sam dowódca KWP pisał w raporcie, że jego oddział „siał popłoch w Żorach” i był wyzywany od „pieruńskich band”. Reakcje ludzi na to, co się działo, były różne.

Nastroje wśród działaczy podziemia musiały być ponure.
Dowódcą mojego dziadka był Paweł Cierpioł „Makopol”, inspektor rybnickiego AK. Kiedy wzywano akowców do ujawnienia się i złożenia broni, dziadek zadał mu pytanie: „Co dalej?” Usłyszał: „Dalej nic”. Każdy miał przed sobą własny los. Dziadek przeżył, Cierpioł zginął w 1947 roku.

Rozmawiała: Grażyna Kuźnik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Żołnierze Wyklęci na Śląsku zapłacili wysoką cenę - dr Dziuba z IPN Katowice - Dziennik Zachodni