Dlaczego społeczny PRE_COP 24 był klapą?
Po pierwsze, w ostatnim czasie wiele słyszę, jak to miasto Katowice wsłuchuje się w głos mieszkańców. Tymczasem, jeden z wiceprezydentów wyprasza z konferencji obywatela, który wyraża swój sprzeciw wobec ignorowania przez miasto polityki klimatycznej.
Można dziś kneblować usta mieszkańcom. Ale już za chwilę do stolicy metropolii przyjedzie nawet 40 tys delegatów z całego świata. Nad nimi miasto nie będzie miało kontroli. Aktywiści klimatyczni z całego świata są przyzwyczajeni do publicznego manifestowania swoich poglądów na ulicach. Wolność słowa jest podstawowym prawem człowieka.
Po drugie, ograniczając nieprawomyślnym organizacjom społecznym dostęp do miejsca konferencji, miasto Katowice pokazuje, że nie jest tolerancyjne.
Ja zauważył Richard Florida w swojej książce „Narodziny klasy kreatywnej”, gospodarka oparta na wiedzy najszybciej rozwija się w regionach, które postawiły na 3T: talent, technologię i tolerancję.
Gospodarka rozwija się najszybciej w regionach, w których panuje największa tolerancja wobec różnego rodzaju grup wykluczonych. Najbardziej nowoczesne miasta Ameryki charakteryzują się otwartością na obcych oraz atrakcyjną ofertą dla rodzin z dziećmi (dobre szkoły, wysoki poziom bezpieczeństwa itd.).
Tymczasem w Katowicach, gdzie każde oddane do użytku 10 kilometrów drogi, staje się wydarzeniem na miarę jedynki w regionalnej gazecie, takie wyjaśnienie może brzmieć egzotycznie. Lanie ton betonu to u nas wciąż najpopularniejszy wyznacznik atrakcyjności miasta, ale przecież za kilka lat, gdy skończy się obfite wsparcie z funduszy europejskich, pojawi się pytanie o dalszy model rozwoju.
Po trzecie, szantażując organizacje społeczne odcięciem finansowania, miasto Katowice daje jasny sygnał, że nie jest gotowe na demokrację miejską.
Demokracja miejska nie jest dla mnie tylko udziałem raz na cztery lub pięć lat w wyborach lokalnych. Mieszkańcy chcą realnie podejmować decyzje o mieście. Jak pokazały doświadczenia ostatnich kilku lat, katowiczanie chcą referendów lokalnych, inicjatyw uchwałodawczych mieszkańców, paneli obywatelskich i planowania partycypacyjnego.
W końcu, patronując i finansując wydarzenie, na którym jawnie kwestionuje się kryzys klimatyczny i dyskutuje się sposoby spowolnienia procesów ochrony klimatu, miasto Katowice dowodzi, że nie zasługuje na tytuł gospodarza szczytu klimatycznego.
Kryzys klimatyczny jest faktem. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) apeluje i ostrzega dobitniej niż kiedykolwiek. Po fali ekstremalnych upałów w ostatnich dniach, nikt nie ma wątpliwości, że klimat się ociepla. To właśnie człowiek ponosi odpowiedzialność za galopujące zmiany klimatu. Znaleźliśmy się na ścieżce do wzrostu średniej temperatury globalnej o 4°C do końca tego stulecia (w porównaniu z okresem przed-przemysłowym). Pozostanie na niej może być́ równoznaczne z załamaniem się̨ światowej gospodarki i końcem cywilizacji takiej, jaką znamy teraz.
Nie mam wątpliwości, że organizując społeczny PRE_COP24, miasto Katowice oblało egzamin. Sęk w tym, że dopóki miasto Katowice nie zrozumie, że nowoczesne miasta są otwarte na głos mieszkańców, dopóty będziemy siedzieć w oślej ławce Europy. Oblany egzamin można poprawić. Obawiam się, że miasto Katowice nie wyciągnie wniosków z tej lekcji. Szkoda, bo jeszcze jest czas.
Patryk Białas,
koordynator Sieci Spiekrów Klimatycznych Katowice, stowarzyszenie BoMiasto
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w programie TyDZień
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?