Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karwat: Byliśmy, jesteśmy i będziemy tolerancyjni, ale... dla „swoich”

Krzysztof Karwat
Krzysztof Karwat
Krzysztof Karwat arc
Spekulowało się, że władze (prezydent, większość sejmowa i rząd) nie ogłosiły Roku Reformacji i nie objęły patronatem 500-lecia luteranizmu, bo - rzekomo - mogłoby to nie spodobać się Kościołowi katolickiemu w Polsce. Nie chce mi się w to wierzyć!

Musiałoby to bowiem oznaczać, że ekumeniczne dzieła Jana Pawła II i jego bezprecedensowe wysiłki służące dialogowi międzywyznaniowemu i międzyreligijnemu, zostały przez hierarchów odłożone do lamusa. Łatwiej przyjąć, że to sama władza postanowiła być „bardziej papieska od papieża”, co - w tym przypadku - odczytywać należy dosłownie!

Jakie motywy stały za „państwową” odmową uhonorowania dorobku wielu pokoleń protestantów? Spróbujmy je odgadnąć, choć nikt - rzecz jasna - nie przyzna się, dlaczego powiedział luteranom polskim „nie” (przez demokratyczną część Europy przetoczyła się niepoliczalna rozmaitość większych i mniejszych wydarzeń jubileuszowych, religijnych i historyczno-kulturalnych).
Decydujące musiały być dwa czynniki, osobliwie ze sobą zespolone.

Po pierwsze: „ktoś kogoś” zdołał skutecznie przekonać, że w kraju katolickim nie godzi się świętować razemz ewangelikami. Dlaczego? No bo to „kraj katolicki” właśnie, a nie „jakiś inny”. I basta! Owszem, byliśmy, jesteśmy i będziemy tolerancyjni, ale dla „swoich”. Inni - są, byli i będą „inni”.

Takie myślenie to wyraz arogancji i ignorancji. Bo Rzeczpospolita szlachecka, ta z epoki Jagiellonów, z której - co zrozumiałe - do dziś tak wielu Polaków jest dumnych, literaturę i narodową polską kulturę „ukorzeniła” właśnie na gruncie luteranizmu (i innych ówczesnych zborów protestanckich). A Śląsk, w tym Górny? Polszczyzna umarłaby tu zapewne „od razu”, gdyby nie przysłowiowa „twardość” luteran (tych np. z Kluczborka i Byczyny, później także z Księstwa Cieszyńskiego).

Po drugie: władza pomyślała sobie, że odsunięcie „luterskiego jubileuszu”, w sposób „naturalny” wzmocni jej elektorat. Przecież tzw. przeciętny wyborca nie będzie wgłębiał się w zawiłości historii Polski (a już na pewno Śląska), więc po co mu głowę zawracać i - choćby niechcący - odwracać go od „jedynej słusznej wiary”? Słusznej - bo „polskiej”. Głupota! Skierujmy się do bliższych nam czasów i dzisiejszej „polityki historycznej”. Czy „prawdziwi Polacy-katolicy” wiedzą, jakiego wyznania byli - na przykład - Józef Piłsudski albo Władysław Anders?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!