Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar lasu w Kuźni: 25 lat temu, o godzinie 13.50, przy linii Racibórz - Kędzierzyn

Marek Twaróg
Pożar lasu w Kuźni raciborskiej: 25 lat temu, o godzinie 13.50, przy linii Racibórz - Kędzierzyn. Oczywiście, strażaków doceniano już wcześniej, lecz ja dopiero wtedy - w końcu wkraczałem w dorosłość - poczułem, jak istotni są dla mojego poczucia bezpieczeństwa.

Patrzyłem na nich z otwartą gębą. Każda kolejna zła wiadomość wzmagała wiarę, że w końcu im się uda, a z każdym sukcesem mój podziw dla nich rósł. Pewnie był to też pierwszy moment, kiedy bez dziecięcych strachów, ale z racjonalnym, dorosłym spojrzeniem na rzeczywistość, zdałem sobie sprawę z potęgi żywiołu i nieuchronności kolei rzeczy. Z tego, że są sytuacje, w których po prostu nic nie da się zrobić. Że pewnych spraw nie da się ot, tak sobie, zatrzymać i zmienić. W to właśnie wierzy każde dziecko, a wiara ta ulatuje z nas wraz z doświadczeniem dorosłości.

Ze mną tak właśnie było w wakacje 1992 roku. Strażacy stali się wtedy symbolem nadziei i ratunku. Ostateczną instancją, do której kierowało się pytania, co robić, jak pomóc, czy się bać, jak długo to potrwa. Ale odpowiedzi nie zawsze były takie, na jakie czekaliśmy. Niekiedy rozkładali ręce w niemocy, a niekiedy je załamywali nad śmiercią swoich druhów.

ZOBACZCIE KONIECZNIE REPORTAŻ
PIEKIELNY OGIEŃ W KUŹNI RACIBORSKIEJ

A las płonął, dym szedł nad Śląskiem dniami i nocami. Chcąc nie chcąc byłem gapiem z przypadkowo kupionym biletem na lożę honorową. Z dziewiątego piętra bloku w północnej części Rybnika obserwowałem rudzkie lasy, a właściwie dym, który - najpierw gęsty, potem coraz rzadszy, lecz za to na większej powierzchni - spowijał kilometry kwadratowe Śląska. Samochody strażackie kursujące nieustannie między komendą PSP w Rybniku (300 metrów ode mnie) a Rudami. Komunikaty o potrzebnej wodzie do picia dla strażaków. Decyzję mojego Taty: kupuję, jadę do jakiegoś punktu, chyba w Stodołach pod Rudami, a może w Kuźni, gdzie przyjmowali taką pomoc. Były już wtedy plastikowe butelki z wodą? Czy tylko szklane, nie pamiętam.

A zatem strażaków doceniano już pewnie wcześniej, lecz dla mnie tamten czas był przełomowy dla zrozumienia ich roli. Kiedy strażacy stali się armią zbawienia, ekipą do specjalnych poruczeń, ludźmi nadziei i honoru, siłaczami, którym ufa się w każdej sytuacji. Do dziś strażacy, jako grupa zawodowa, cieszą się największym zaufaniem Polaków.

Według badań niezmiennie około 90 procent Polaków uważa, że właśnie na nich można polegać najbardziej. Od 1992 roku dokładnie tak samo uważam.

Marek Twaróg
redaktor naczelny DZ

Tych przestępczyń szuka policja. Poznajecie? Oto nazwiska

Największe absurdy Śląska i całej Polski. Nie uwierzycie, jeśli nie zobaczycie

KLIKNIJ PONIŻEJ I POBIERZ
500 ZŁ NA DZIECKO WNIOSKI + FORMULARZE

KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS

Wielka woda 1997. Zobacz niezwykły dokument multimedialny, który przygotowaliśmy z okazji 20-rocznicy wydarzeń z lipca 1997 roku. Archiwalne filmy, zdjęcie i teksty. Zachęcamy, by oglądać w trybie pełnoekranowym komputera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!