Polska polityka jest jak Syzyf, tyle że tragedię mitologicznego króla przekuwa w sukces. Wiadomo, Syzyf na brak pracy nie narzekał, męczyć go miała jedynie jej bezsensowność. Ale naszym „elitom” bezsens nie wadzi. Ba! Czują się w nim jak glo-nojad w zielonym akwarium. Odkąd pamiętam, reformuje się służbę zdrowia, edukację i oczywiście górnictwo. Finalnie nic z tego nie wynika: w służbie zdrowia nadal funkcjonuje zasada „płać albo czekaj”, edukacja hoduje coraz większych baranów, a o górnictwie już lepiej nie mówić.
Za to opinia publiczna ma używkę. Pamiętam poprzednią reformę i lament: „dzieci zginą w gimnazjach!”, „gimnazja to siedlisko patologii”. Roztomajte psycholożki w śniadaniowych telewizjach głosiły swoje teorie o „traumie dzieci”. Teraz to samo. „Rząd zarzyna szkołę!”, „Nauczyciele na bruk!”. Trauma, strajk, apokalipsa... Tak czy inaczej, powrót do ośmioletniej podstawówki pochłonie gigantyczne pieniądze. Można się burzyć, ale nie jest to największy problem; problemem będzie dopiero oferta programowa.
PiS jest partią wybitnie skuteczną w propagandowym ogłupianiu. Nie mam złudzeń – historia Polski poddana zostanie pisowskiemu tuningowi i tak trafi do podręczników. Do tego zdominuje resztę przedmiotów i zamiast filozofii, ekonomii czy prawa, dzieci będą mieliły „Chrystusa narodów”, patriotyzm „na trupach” i herosów prezesowej „wizji Polski”. Taki będzie efekt: nowe pokolenie przekonanych o swojej wielkości, dumnych Polaków bez pieniędzy i perspektyw, bo „drenuje ich Zachód”. I tak do kolejnej reformy...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?