Twaróg: Ostatni wywiad Blidy

Czytaj dalej
Marek Twaróg

Twaróg: Ostatni wywiad Blidy

Marek Twaróg

Zwykle w takich momentach mówi się, że „dziesięć lat… nie wiadomo, kiedy to zleciało” albo że „przecież to jakby wczoraj było”. Ale prawda jest taka, że dziesięć lat od śmierci Barbary Blidy to politycznie cała epoka.

Żywa pamięć o aferze Rywina, SLD słabnące, ale jeszcze odgrywające pewną rolę, tu i tam wciąż sny o PO-PiS-ie… Wojna dopiero się zaczynała, ale nikt nie wyobrażał sobie nawet takiego poziomu agresji, jaki dziś mamy na co dzień. Kwaśniewski, Oleksy, Olszewski, Giertych czy Lepper - takie nazwiska na scenie. Do tego ci wszyscy ważni politycy, których dziś nie ma przez Smoleńsk.

CZYTAJ KONIECZNIE:
DLACZEGO ZGINĘŁA BARBARA BLIDA I KTO JEST WINIEN JEJ ŚMIERCI

Cała epoka, której jednym z symboli była polityczna działalność Barbary Blidy, a potem także jej śmierć. Była dla Śląska ważna z wielu powodów. Stanowiska i wpływy - oczywiście, wielu było blisko niej właśnie z tej przyczyny. Jednak przecież miała też w sobie śląską swojskość, którą ujmowała zmaskulinizowany świat warszawskiej polityki. U nas, na miejscu, właściwie hołubiona, choć nie należała do ludzi, którzy dla wszystkich bez wyjątku mają ciepły uśmiech. Dużym ciosem musiał być dla niej rok 2005, kiedy walczyła o miejsce w Senacie, a zdobyła dopiero piąty wynik.

W redakcji DZ wspominamy nie tylko fakt, że pisała do nas teksty, ale także mamy w pamięci ostatni najpewniej wywiad, jaki udzieliła red. Maciejowi Wąsowiczowi. Miała ta rozmowa ukazać się w piątek, ale dwa dni wcześniej wydarzył się ten fatalny środowy poranek w Siemianowicach przy Oświęcimskiej. Czuć było w słowach Blidy frustrację:

- Podczas naszej wcześniejszej rozmowy telefonicznej powiedziała Pani, (…) że chciałaby, żeby o Blidzie wszyscy zapomnieli. Dlaczego?

- Nie chcę być nadal kojarzona z polityką. Zerwałam z nią radykalnie wraz z ogłoszeniem wyników wyborów jesienią ubiegłego roku. W 2005 roku startowałam po raz pierwszy do Senatu i oczywiście przegrałam. Uważam, że bardzo dobrze się stało. Chyba poprzednie cztery lata też niepotrzebnie walczyłam w Sejmie. (...) Z drugiej strony cieszę się, że wystartowałam. Dostałam przecież ponad 92 tys. głosów. Na pożegnanie z polityką było mi to potrzebne, by osłodzić gorycz porażki, którą poniosłam. Teraz są ostatnie lata, w których mogę zrobić coś w dziedzinie, na której się znam - w budownictwie. Tu się coś dzieje. Poza tym, w odróżnieniu od Sejmu, tu widać efekt pracy.

Dziś wywiad, którego kilka dni temu udzielił nam syn Barbary Blidy, Jacek. Jego żal jest naturalny i czy to rocznica druga, piąta czy dziesiąta - nigdy nie minie. Jednak prócz żalu jest tu też pretensja - bo wiadomo, że ta śmierć ma wyraźne polityczne tło. Smutno, ale prawdziwie brzmi, gdy zrezygnowany Jacek Blida konstatuje, że „ponieważ nie możemy nikogo oskarżyć, mówimy, że winny był system”.

Trudno godzić się z myślą, że „system” oznacza w tym przypadku „nikt”.

Marek Twaróg, redaktor naczelny DZ
TWITTER @MAREKTWAROG

Marek Twaróg

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.