Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twaróg: Powstanie śląskie. Dwie kwestie w pięć lat, więc może się uda

Marek Twaróg
Za chwilę 95. rocznica III powstania śląskiego, skromne obchody zaplanowane, uchwała sejmiku przyjęta, a niedługo też początek debaty nad tym, jak uczcić stulecie zrywu. W końcu może to okazja do opowiedzenia Polsce o być może najważniejszym wydarzeniu śląskiej historii. Pardon - o centralnym punkcie naszej narracji historycznej, tak się teraz mówi.

Mamy więc dwie kwestie do przedyskutowania. Pierwsza - to marketing. Jak opowiedzieć światu o powstaniach śląskich tak, jak Warszawa opowiedziała o powstaniu warszawskim, albo chociaż Poznań o powstaniu wielkopolskim. Dlaczego tam opowieść jest spójna, komunikat jasny, działania promocyjne skuteczne. Tamte zrywy wszyscy znają. Naszych powstań nie.

Kwestia druga - bagatela - zgodzić się co do tego, jak widzieć powstania śląskie. Ludzi małej wiary w tym miejscu przepraszam, nie sądzę, by dali się przekonać, że kiedykolwiek śląska zgoda w tej kwestii nastąpi. Czy jednak nie należy próbować? Jako że pięć lat przed nami, mamy komfort niespiesznej refleksji.

Spójrzmy więc na ostatnią uchwałę sejmiku w sprawie uczczenia rocznicy. W końcu to nasi wybrańcy, reprezentują nas w regionalnym parlamencie, głos ludu. Ogłosili m.in. że „sejmik pragnie upamiętnić burzliwy okres walk o przynależność państwową Górnego Śląska i ich uczestników. W latach 1919- 1921 starły się różne wizje przy-szłości regionu. Poświęceniu polskich działaczy plebiscytowych i powstańców z Wojciechem Korfantym na czele odrodzona Rzeczpospolita Polska zawdzięczała uzyskanie większej części górnośląskiego okręgu przemysłowego.”

Czytając zdanie po zdaniu, nie ma tu jakiejś większej wątpliwości. To był burzliwy okres, były różne wizje przyszłości, było poświęcenie, a odrodzona RP zawdzięcza powstańcom, co zawdzięcza. Dlatego zdziwiłem się, gdy wyczytałem u cenionych przeze mnie ludzi, że to skandal, że wizja RAŚ i że tak dalej. Bo jak to, że wszystkich upamiętniać i czy na pewno także Selbstschutz Oberschlesien? No bo jakby nie patrzeć, byli uczestnikami powstania.

Jednak właściwie - uderzyłem się w czoło - dlaczego się dziwić? Wszak radni to politycy, sejmik to ciało polityczne, uchwała sejmiku to przejaw politycznego działania. Uzasadnione jest oczekiwanie, że polscy politycy podkreślą w takiej uchwale polski interes dawnych wydarzeń. A więc, że złożą hołd „powstańcom śląskim, którzy walczyli o polskość Górnego Śląska, a ich wytrwałość i męstwo doprowadziło do zjednoczenia z państwem polskim” (to fragment uchwały sprzed pięciu lat). I tyle, żadnych „uczestników” i „różnych wizji przyszłości”.

Czy uzasadnione oczekiwanie, że politycy tak się zachowają, można pogodzić z równie uzasadnionym - ale z naukowego punktu widzenia - historycznym wyważaniem racji i próbą całościowego spojrzenia na spór? Nie żadne tam deprecjonowanie zrywu i relatywizowanie historii, nie rozwadnianie racji, po prostu spojrzenie z lotu ptaka.

To jasne, że podobne pytania historia i polityka stawiają nam w kontekście wielu wydarzeń. Mamy trochę czasu, stać nas na Śląsku na to, by spokojnie o tym porozmawiać. Może gdy ustalimy na początek, co tak naprawdę chcemy w 2021 roku opowiedzieć światu, łatwiej nam będzie wziąć się do roboty.

TWITTER: @MAREKTWAROG

*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
*Co za tragedia! Wybuch gazu zniszczył blok w Jaworznie. Czy to samobójstwo?
*Pomysły na Majówkę 2016: Ciekawe miejsca i wydarzenia ZOBACZ I SKORZYSTAJ
*Najlepsze prezenty na Komunię 2016: Dziecko będziei zachwycone
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Twaróg: Powstanie śląskie. Dwie kwestie w pięć lat, więc może się uda - Dziennik Zachodni