Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie cichnie jazgot pił wycinających nawet najstarsze drzewa

Marek S. Szczepański
Jak Polska długa i szeroka zewsząd - od kilku tygodni - niosą się dźwięki pił ścinających kolejne, także kilkusetletnie drzewa. To wymarzony raj dla drwali i pilarzy, a chętni do skorzystania z ich usług muszą cierpliwie czekać w kolejce.

„To istne szaleństwo!” - powiadają jedni, a kolejni twierdzą, że „wreszcie własność jest własnością”! Trudno w tych hasłach doszukiwać się jakiejkolwiek perspektywy porozumienia, chociaż prace nad nowelizacją „Lex Szyszko” w parlamencie trwają, ale zapewne zostaną uchwalone co najmniej za kilka tygodni. Lecz przecież już dzisiaj plany nowelizacji są spóźnione, gdyż okres lęgowy ptaków zabrania niszczenia drzew i krzewów. Z drugiej strony, zakaz zakazem, a „wycinka narodowa” trwa!

Z wrócił na ten fakt uwagę nawet prezes rządzącej partii, dopatrując się w całej akcji nieuprawnionego lobbingu. Kto i na rzecz czego lub kogo lobbował? Tego już suweren się nie dowiedział. Za to z ust Jana Szyszki, ministra środowiska, usłyszeliśmy o tym, jak wielu Polaków składa podziękowanie za uchwalenie tej dobrej i oczekiwanej, choć dla wielu Polaków skandalicznej ustawy.

W rzeczywistości prawo ze-zwalające na swobodną wycinkę drzew, a obowiązujące od 1 stycznia 2017 roku, stało się dla wielu pretekstem do dyskusji o szeroko rozumianej świadomości ekologicznej Polaków. I należy podkreślić, że nie chodzi o ruchy ekologiczne, zresztą mocno krytykowane za niewystarczającą obronę drzew, ale o zwykłych obywateli.

Wykazali się oni przede wszystkim dużą czujnością oraz zdolnościami fotograficznymi i reporterskimi, przesyłając do różnych redakcji telewizyjnych zdjęcia „wyciętych w pień” dużych obszarów leśnych czy zadrzewionych. Licznych Polaków obrazy te mocno zbulwersowały, a takie wydarzenia, jak wycięcie skweru w Warszawie, odbiło się szerokim echem w wielu dyskusjach medialnych, chociaż nie wyłącznie.

Te głośne i bulwersujące wydarzenia nie były odosobnione. Już wcześniej bowiem była wycinka Puszczy Białowieskiej. Jak zniszczyć kornika drukarza? Wyciąć białowieskie drzewa. Mamy także akcję wybijania żubrów, o których ewentualnej gruźlicy dowiemy się już po ich zabiciu. To właśnie wydarzenia, które w rażący sposób poruszyły tych Polaków, którym los świata przyrodniczego nie jest obojętny.

To coraz liczniejsza grupa rodaków, którzy nie tylko sami stają w obronie drzew i zwierząt, czy bardziej ogólnie - natury, ale prowadzą szeroką akcję uświadamiania społeczeństwa nie tylko w kwestii obrony przyrody, walki ze smogiem, ale także w kwestii zdrowego stylu życia.

To oni wskazując palcem, krzyczą o jawnej sprzeczności między prawem do wycinania drzew a obietnicami rządzących w kwestii racjonalnej i skutecznej walki ze smogiem, który nie pojawił się w Polsce teraz, ale nareszcie głośno Polacy o tym mówią. Wszystkie te działania potwierdzają wysoką kulturę i dużą dojrzałość społeczną i ekologiczną części polskiego społeczeństwa.

Świadczy o tym również rosnąca wrażliwość wobec zwierząt. Polacy nie tylko okazują miłość i opiekę najbliższym, ale z poczuciem odpowiedzialności adoptują psy i inne, czasami stare i chore zwierzęta. Że tak jest, świadczy duże powodzenie akcji telewizji TVN24 „Każdy zwierz ma swój Czubaszek”.

Niestety, tym wspaniałym i wzruszającym gestom towarzyszą najróżniejsze okrucieństwa, które także ludzie są w stanie zadać zwierzętom. Pozostawiają je przywiązane do drzewa, wyrzucają do rowu albo żywe zakopują w ziemi. To okrutne obrazy, ale prawdziwe. I należy tylko mieć nadzieję, że takie zdarzenia będą miały charakter incydentalny.

Zdecydowana większość Polaków, podobnie jak mieszkańcy wysoko rozwiniętych państw świata, kierują się w swoim życiu coraz wyraźniej wartościami postmaterialistycznymi, czyli dobrem, miłością, przyjaźnią, ale także szacunkiem nie tylko do każdego człowieka, ale i świata przyrody. „Człowiek jest tyle wart, ile jest w stanie kochać” - powiadał św. Augustyn i nie chodzi wyłącznie o drugiego człowieka, ale także przestrzeń natury.

Świat materialny - „mieć”, chociaż wciąż bardzo ważny, to wyraźnie ustępuje miejsca światu opartemu na wartościach autotelicznych, czyli określających nasze „być”. To szeroko otwarte drzwi dla wielu Polaków, którzy są świadomi własnego miejsca we współczesnym świecie wartości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nie cichnie jazgot pił wycinających nawet najstarsze drzewa - Dziennik Zachodni