Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepański: Bunt kobiet może być początkiem obywatelskiej mobilizacji

Marek S. Szczepański
Budowa społeczeństwa obywatelskiego to żmudny, obliczony na dziesiątki, a nawet setki lat, proces. Nasz kraj i region nie są w nim przodownikami, a mówiąc wprost - w niektórych wymiarach są zwyczajnymi maruderami.

Miarą obywatelskości jest na przykład bezinteresowny udział w życiu społeczności lokalnej, szkoły, parafii czy organizacji pozarządowych. Na samym początku rodzimej transformacji zaledwie co dziesiąty Polak zrobił w ciągu roku cokolwiek prometejskiego na rzecz innych ludzi i instytucji. Swoje obywatelskie namiętności lokował wówczas w szkole, do której uczęszczały jego dzieci czy wnuki, w parafii, do której należał, czy wreszcie we wspólnocie mieszkaniowej, którą zasiedlał.

Minęło niemal trzydzieści lat i nic znaczącego w tym zakresie się nie zmieniło. W żadnym wypadku mieszkańcy Górnego Śląska czy Zagłębia nie wyróżniają się aktywnością obywatelską w porównaniu z innymi regionami kraju. I statystyki tej nie zmieni seria mitologicznych zaklęć o samoorganizacji mieszkańców województwa i ich lokalnych ojczyzn.

Oczywiście, doszło do bardzo korzystnych zmian w postawach ludzi, powiększył się zakres ich otwartości i tolerancji. Ale nadal Arabowie i muzułmanie definiowani są jako terroryści, Rosjanie jako agresorzy, a świadkowie Jehowy - jako „kocia wiara”, natrętna i wroga katolicyzmowi.

To oczywiste, że najtrudniej jest zmienić ludzką świadomość, ugruntowane rodzinne przekonania czy wręcz natręctwa. Czasem jednak zdarza się coś nieoczekiwanego, co przyśpiesza obywatelską mobilizację o lata świetlne.

W ostatnich dniach i tygodniach taką właśnie rolę odegrała propozycja zmian w ustawie aborcyjnej. Wywołała ogromne emocje i namiętności, zmobilizowała zarówno jej zwolenników, jak i przeciwników.

Polska, o czym powszechnie wiadomo, ma rygorystyczną ustawę w tym zakresie, z najwyższym trudem wynegocjowaną ponad dwadzieścia lat temu. Pamiętam tamtą debatę i skrajne zróżnicowanie poglądów. W krótkim czasie uniwersytet wizytowała przedstawicielka ówczesnego prezydenta RP, w której mniemaniu przyjęta ustawa była ciemnogrodzka i spychała kraj niemal do średniowiecza. Kilka dni później moją Alma Mater odwiedziła marszałek Senatu, zapewniając, że ustawa winna być bardziej radykalna i rygorystyczna.

Już wtedy byłem przekonany, że uzyskany z takim trudem kompromis aborcyjny trzeba pieczołowicie zachowywać i hołubić. W przeciwnym bowiem przypadku uruchomiony zostanie znany socjologom proces nierozwiązywalnych konfliktów i gwałtownych napięć społecznych.

Spokój społeczny jest ważną wartością, choć nie można go utrzymywać za wszelką cenę, ani też bezprzyczynnie rujnować. Próba nowelizacji ustawy wyprowadziła na ulicę tysiące kobiet, ale też i mężczyzn, manifestujących wielką smutę czarnymi strojami.

Na inauguracji roku akademickiego ten typ cichej demonstracji był aż nadto widoczny, a gęstą atmosferę podsyciły jeszcze nieprzemyślane i po prostu niemądre wypowiedzi ministra spraw zagranicznych w rządzie Beaty Szydło. Premier szybko go skarciła, ale społeczny absmak pozostał. Ludzie pełniący najwyższe funkcje w państwie mniej mogą, zwłaszcza jeśli podejmują najbardziej drażliwe kwestie. A życie ludzkie i jego ochrona do takich właśnie należy.

Przy okazji warto pamiętać o podróżach aborcyjnych polskich kobiet do krajów o liberalnym w tym zakresie prawodawstwie. Oficjalnie w 2015 roku wykonano w RP 1.066 aborcji, a to oznacza, że co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ciąż usunięto poza krajem: na Słowacji, w Czechach, Holandii czy w Niemczech.

Z nam dobrze te kraje, w niektórych z nich wykładam, i często rozmawiam ze studentami o trudnych sprawach. W tych rozmowach pojawia się motyw specjalizacji aborcyjnej oferowanej polskim kobietom. Niektóre kliniki wręcz się wyspecjalizowały w tym zakresie, zatrudniając polskie konsultantki i prowadząc strony internetowe w naszym języku.

Mówiąc wprost, jestem zwolennikiem zachowania dotychczasowego ustawodawstwa, a wręcz jego hibernacji. W przeciwnym razie obudzimy zupełnie niepotrzebnie społeczne demony. Wygląda na to, że tę prawdę rozumie dobrze prezes rządzącej partii.

Cyceron, stary rzymski retor, mawiał, że mądry nigdy się nie gniewa.

*Śląskie jest NAJ... Ciekawe, czy to wiecie ROZWIĄŻCIE QUIZ
*Tragedia w Częstochowie. Para 18-latków zginęła w wypadku
*25 lat więzienia dla Krakowiaka, a on stoi z kamienną twarzą ZDJĘCIA
*Równica bez schroniska? Niestety to koniec
*Zaginął Akadiusz Burak. Chłopaka szuka detektyw Rutkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szczepański: Bunt kobiet może być początkiem obywatelskiej mobilizacji - Dziennik Zachodni