Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wizerunek Polski w świecie po marszu 11 listopada

Marek S. Szczepański
11.11.2017, Warszawa, Marsz Niepodległości
11.11.2017, Warszawa, Marsz Niepodległości lukasz kowalski
Niedawno Polacy świętowali 99. rocznicę odzyskania niepodległości. To święto w „czasach słusznie minionych” było przez władze Polski Ludowej marginalizowane. Od lat 90. ubiegłego wieku na powrót stało się jednym z ważniejszych dni dla pamięci historycznej i współczesności Rzeczpospolitej i jej mieszkańców.

Gdy w kraju świętowanie było zakazane, tradycję 11 Listopada przejęli Polacy mieszkający za granicą, a szczególnie uroczyście obchodzili je przedstawiciele Polonii amerykańskiej i kanadyjskiej. Po 1989 r. świętowanie wróciło w granice RP.

Tegoroczny 11 Listopada był szczególnie ważny, bo poprzedzał przygotowywaną wielką i spektakularną uroczystość obchodów 100. rocznicy dnia, kiedy Polska, po ponad stu latach niewoli, wróciła na mapy świata jako niepodległe państwo. Zapewne wszystkimi tymi kwestiami mogliby się zająć historycy, gdyby nie kulturowy i społeczny wymiar święta 11 Listopada, który obserwujemy od kilku lat. Państwowym i oficjalnym uroczystościom towarzyszy bowiem Marsz Niepodległości. Za poprzednio rządzącej większości był to marsz, na czele którego szedł prezydent RP z liczną grupą polityków i znaczących postaci. W popołudniowych godzinach odbywały się marsze alternatywne, niektóre niebezpieczne. Niejednokrotnie interweniowała policja, co potęgowało brutalność uczestników. Dochodziło do takich zdarzeń, jak podpalenie samochodu transmisyjnego TVN-u czy niszczenie rosnących wzdłuż ulic drzewek.

Po 2015 r. zmienił się nieco charakter obchodów, choć wciąż świętowanie tego dnia ma smutny i nadmiernie napompowany patriotyzmem charakter. Święto jest wykorzystywane do głoszenia manifestów politycznych, a powinno być radosnym przeżywaniem przez Polaków jednego z najważniejszych i najwspanialszych wydarzeń w dziejach Rzeczpospolitej. A to jest coraz trudniejsze. Tegoroczny marsz robił na obserwatorach duże wrażenie. Nie chodzi jednak o liczbę uczestników, choć była znacząca, ale o charakter i społeczny odbiór.

Obserwowałem marsz w telewizorze i dostrzegłem wśród uczestników przedstawicieli różnych organizacji nacjonalistycznych z wypisanymi hasłami, jak i zwykłych mieszkańców, a nawet rodziny z małymi dziećmi. Wszyscy przyszli świętować. Wydaje mi się, że ten element należy dostrzec. Ale na pierwszy plan marszu wysunęli się przedstawiciele organizacji skrajnie prawicowych, jak Obóz Narodowo-Radykalny (III RP), który ideologią nawiązuje do powstałego w 1934 r., głoszącego antykomunizm i nacjonalizm Polski. Przedstawiciele zarejestrowanego w 2012 r. stowarzyszenia eksponowali hasła rasistowskie i ksenofobiczne, które nie są wpisane w polską tradycję.

Ale to one przedostały się do licznych polskich i zagranicznych mediów; niektóre z nich uznały marsz za jednoznacznie faszystowski. To nieprawda, ale hasła „Europa będzie biała albo bezludna” i „Polska tylko dla Polaków” muszą budzić niepokój. Na takie hasła powinny reagować instytucje państwa, ale tak się nie stało. To rodzi największe niebezpieczeństwo: daje ciche przyzwolenie na głoszenie podobnych haseł, co przekłada się na eksponowanie obrazu Polski jako państwa ksenofobicznego, a nawet faszystowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!