Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skąd się wzięły przekleństwa na Śląsku? Pierony czy kur...?

Marek Szołtysek
Marek Szołtysek
Marek Szołtysek Arkadiusz Lawrywianiec/Polska Press
Jak zaś idzie o polskie czy wschodniopolskie wulgaryzmy, zaczynające się na litery ch, k, p, s, j…, to przychodziły one na Śląsk w kilku falach. Najprawdopodobniej pierwszy raz takie przeklinanie zaczęło się ukorzeniać w tych śląskich miastach górniczych, gdzie do pracy przyjeżdżali też migranci z Polski - pisze Marek Szołtysek.

Na bardzo ciekawą, choć mało cenzuralną lekturę natknąłem się, przeglądając materiały historyczne o aktach miejskich z Tarnowskich Gór z XVI-XVIII w. Wyczytałem zapisy kłótni górników z zastosowaniem wulgarnych słów.

Oto niektóre z nich, ale przeznaczone dla ludzi o zmniejszonej wrażliwości na wulgaryzmy.

Każda kropka śródwyrazowa oznacza brakującą literę, czyli jednocześnie robi nam się zagadka, choć niezbyt trudna: Sameś skur..syn, ty wyje..ny sku…synu! (cytat z 7 sierpnia 1597) albo: Ty kur.o kulawa! (6 maja 1597). I takie są źródłowe fakty i ogólnodostępne informacje, które można wyczytać m.in. w Aktach miejskich Tarnowskich Gór…, Śląski Instytut Naukowy, Katowice 1993, s. 168-181.

Powyższe cytaty uświadamiają pewien fakt historyczny, który jest niezbitym dowodem, że trzeba odrzucić opinię, że Ślązoki nauczyły się kląć we wschodniopolskim stylu - używając powszechnie dzisiaj znanych wyrazów na ch, k, p, s, j… - dopiero po 1945.

Dlatego proponuję następującą hipotezę na temat przeklinania na Śląsku. Otóż około tysiąca lat temu na chrześcijańskim już Śląsku imiona pogańskich bóstw, jako zakazane, stały się przekleństwami. I tak korzystając z imienia słowiańskiego bóstwa Peruna - przeklinano: pieronie, na pierona, do pierona, łoż pierona… Niektórzy zaś, by nie ranić uszu, zmiękczali okrutnie brzmiące - pieronie i używali łagodniejszych form typu - jeronie, jedronie, jezderkusie, jezderyny, jerzina… I to był jedyny popularny i rodzimy śląski wulgaryzm.
Jak zaś idzie o polskie czy wschodniopolskie wulgaryzmy, zaczynające się na litery ch, k, p, s, j…, to przychodziły one na Śląsk w kilku falach. Najprawdopodobniej pierwszy raz takie przeklinanie zaczęło się ukorzeniać w tych śląskich miastach górniczych, gdzie do pracy przyjeżdżali też migranci z Polski.

Tak było nie tylko w XV/XVI w., ale też w drugiej połowie XIX. Przykładowo Tarnowskie Góry w 1852 miały 4500 mieszkańców, a na skutek migracji zarobkowej w 1890 - już 9982.

Przybysze oczywiście używali swoich przekleństw, czego uczyli niektórych Ślązoków, ale zjawisko nie stawało się jeszcze powszechne. Zatem kultura śląska była wyjątkowo żywotna i odporna, bo od XV do XX w. skutecznie opierała się powszechnemu przeklinaniu na ch, k, p, s, j…

A kiedy się to zmieniło?

Pamiętam z dzieciństwa, że Ślązoki jeszcze pieroniyły, czyli przeklinały wyłącznie przy użyciu słowa - pieron, pieronie, pieroństwo. Ale pod naciskiem niespotykanie wcześniej wielkiego najazdu za pracą na Śląsk w latach 60. i 70. XX w. - kultura śląska już nie dała rady zatrzymać pewnych procesów - i śląskie pierony przegrały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Skąd się wzięły przekleństwa na Śląsku? Pierony czy kur...? - Dziennik Zachodni