Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Śląska hydrologia

Marek Szołtysek
Jest taka dziedzina naukowa o nazwie - hydrologia, czyli nauka o wodzie. My jednak zajmiemy się dzisiaj śląską hydrologią. Ależ proszę się nie obawiać! Nie będę zanudzał opowiadaniami na temat dopływów Wisły, Odry i innych śląskich rzek. Ciekawszym zagadnieniem jest duża ilość śląskich wyrazów, które mają związek z wodą i zaczynają się na śl…

Weźmy tylko na początek słowo - ślywy. Bynajmniej nie chodzi tutaj o śliwki, lecz o zlewki. Ślywy bowiem robi się poprzez ślywanie, czyli zlewanie resztek niezjedzonej zupy, sosów, wody po kortoflach czy po kluskach i innych resztek żywności, czym kiedyś karmiło się świnie w przydomowym chlewiku. Od tego ślywanio jest też śląskie określenie na pijaka - ślywok czy ślywus. Bo przecież taki pijak zlewa w siebie wszystko, co ma choć trochę alkoholu. Ale to nie koniec.

Z wodą jest też związane śląskie słówko - ślyp, ślypia, ślypka. Znaczy to - oko i oczy. A cóż oczy mają wspólnego z wodą? Otóż bardzo dużo. Bo oczy zawsze są wilgotne, a do tego gdy się płacze, to z oczu lecą łzy. A na płakanie mówi się po śląsku - ślimtanie, ślimptanie albo śląpanie. Kiedy natomiast ktoś jest bardzo zapłakany, ma od tego zaczerwienione oczy i mokre pliczki, to się mówi, że jest uślimtany albo że jest ślimtok. Proces tego zapłakania może się nawet jeszcze bardziej uwyraźnić na twarzy i wówczas zaczyna coś bardzo wodnistego zwisać z nosa i to jest - śląpa.

Takie wilgotne śląskie słówka można jeszcze mnożyć. Przykładowo: ślipieć - gdy coś kipi przy gotowaniu albo ślibdrać - siorbać przy jedzeniu. Nie można także zapomnieć o słowie ślympieć albo ślympić - padać, mżyć, albo ślimok - bo przecież ten ślimak to bardzo wilgotne stworzenie, które zresztą idąc pozostawia za sobą wilgotny znak swojej wędrówki, czyli - śluz. Również z wodą związane jest słowo - ślydź i śluza oraz przede wszystkim - Śląsk. Tak, Śląsk! Bo nazwa naszego regionu pochodzi od prasłowiańskich czasów i znaczy to - kraina wilgotna, podmokła. Bo nazwa Śląsk jest hydronimem, czyli słowem związanym z wodą.

I może to właśnie z powodu tego braku kontaktu z wodą nie cierpię słowa - Hanys, a wolę określenie - Ślązok. Ostatnio nawet dowiedziałem się, że w niektórych wsiach górskich Żywiecczyzny na górali po śląskiej stronie Beskidów mówi się - Ślezioki, a śląskie góralki to - Śleźki. A to piękna i stara nazwa, bo respektuje wilgotne hydronimiczne - śl. Proponuję więc używać swojskich określeń: Ślązak, Ślązok, Ślonzok, a nawet Śleziok, a odrzucić cudzy dziwoląg - Hanys!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szołtysek: Śląska hydrologia - Dziennik Zachodni