Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sztrykowanie i szkolnictwo: Niemcy wprowadzili przymus szkolny, bo mieli pomysł

Marek Szołtysek
Około 240 lat temu, jak jeszcze Niemcy rządzili Śląskiem, to wprowadzili wtedy coś bardzo nowoczesnego. Obowiązkowe, powszechne i bezpłatne szkolnictwo nazywane - przymusem szkolnym.

Ale początki śląskiej szkoły były ciężkie. Ludzie bowiem nie chcieli tam posyłać dzieci. Mówili - że to stracone godziny i woleli - żeby lepiej dzieci pasły kozy, krowy czy gęsi. Nie można się jednak temu dziwić, bo wówczas jeszcze ludzie praktycznie nie widzieli związku między wykształceniem a wykonywaną pracą. Widzieli natomiast związek między ilością wykonanych fizycznych czynności a dobrobytem.

Ten problem braku motywacji w chodzeniu do szkoły rozwiązano jednak w bardzo prosty sposób. Dokonało tego sztrykowanie! Otóż sztrykowanie - jak to się nazywa na Śląsku - jest to umiejętność dziergania, czyli robienia na drutach ubrań z wełny. Bo właśnie także około 200 lat temu przez Europę przelała się fala wielkiej mody na sztrykowanie. Wtedy nauczyciele w śląskich szkołach zaczęli tego dzieci uczyć. I to był strzał w dziesiątkę. Bo rodzicom takie coś bardzo się podobało.

Zaczęli nawet powszechnie twierdzić, że nareszcie w szkołach uczą czegoś pożytecznego i to za darmo. W konsekwencji tego doświadczenia ludzie zaczęli bardziej przykładać się do obowiązku szkolnego i pilnowali, by dzieci chodziły do szkoły. Tak to sztrykowanie obudziło w Ślązokach chęć do edukacji.
A co dzisiaj jest w stanie autentycznie pobudzić śląskie dzieci i ich rodziców do poważnego potraktowania edukacji? Czy jakiś pomysł mają na to ministrowie, kuratoria, delegatury, nauczyciele dyplomowani i edukatorzy? Bo ja jestem tutaj pesymistą!

Zwłaszcza od zeszłego tygodnia, kiedy miałem spotkanie z grupą śląskich dzieci. Rozmawialiśmy na różne śląskie tematy i pokazywałem stare zabawki do strzelania, typu szlojder albo gabla, czyli proca. Żeby jednak postrzelać do jakiegoś celu, poprosiłem pięciu chłopaków w wieku 9 lat. Dałem każdemu po sznurku i balonie do napompowania. I co? Dwóch nie potrafiło napompować baloników, trzech napompowało, ale z nich tylko jeden umiał zawiązać go sznurkiem na węzeł. A były to zdrowe dzieci.

Z tego prosty wniosek, że dzisiejsze dzieci - z pomocą komputerów i telefonów komórkowych - tak cofnęły się już w rozwoju, że sztrykowanie jest dla nich jak odległe galaktyki, czyli poza zasięgiem. Ale przecież dzisiaj liczy się inny zasięg, internetowy!


*Studniówki 2016 Szalona zabawa maturzystów. Zobaczcie, co się dzieje ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!