Opuszczony wieżowiec w Tychach. Miał zostać wyburzony w 2016, a stoi do dziś?! Zapomniany, odrapany, zdewastowany. Przykry widok!

Tyszanie z pewnością to miejsce doskonale znają. Niegdyś, obok siebie, stały tu trzy wieżowce. W jednym z nich mieściła się siedziba Zakładu Elektroniki Górniczej, placówka Orange, a gmach parteru zdobiła wyjątkowa, zachwycająca mozaika.

Blisko dekadę temu zdecydowano jednak o wyburzeniu wieżowca. Wytypowano firmę, odpowiedzialną za prace wyburzeniowe, która ściągnęła na Śląsk sprzęt imponującego kalibru - samo ramię koparki Hitachi mierzyło 51 metrów!

Całość przedsięwzięcia miała zakończyć się w październiku 2016 roku. Tak się jednak nie stało...

Okazało się bowiem, że ciężki sprzęt nie może stanąć na placu nim nie zniknie z niego wspomniana wcześniej mozaika.

- W 1969 roku oddano do użytku Zakład Elektroniki Górniczej zbudowany pomiędzy osiedlami A i B. Parter wieżowca zdobi kompozycja przedstawiająca układ scalony, jakie przez lata produkował ZEG. Jest trójwymiarowa, z wystającymi punktami. Dzieło Franciszka Wyleżucha jest unikatowe z uwagi na koncept - inspirację technologią - czytamy na stronie UM Tychy.

- Mozaika jest integralną częścią budynku, dlatego też musi zostać usunięta wraz z pokaźnym fragmentem niestabilnej elewacji, podzielona na kilka mniejszych części, a następnie obudowana metalową konstrukcją. Prac nie ułatwia niskiej jakości podłoże, na którym została wykonana: pokaźny fragment mozaiki powstał na betonowej podstawie, zaś pozostała część na pustakach PGS. A koszt rozbiórki tego dzieła o powierzchni 12 m kw., szacuje się na około 100 tys. zł - mówił nam w 2016 roku kierownik Jacek Głuch.

Finalnie mozaikę udało się przenieść. Po wyburzeniu ZEGu w 2017 roku, dzieło zdobi budynek Zespołu Szkół nr 4 w Tychach.

Tyski wieżowiec runął w kwietniu, ale tuż obok niego zostały jeszcze dwa - niemal identyczne, które stoją po dziś dzień.

Już w 2016 roku na jednej z budowli zawisły transparenty, zachęcające do wynajmu i kupna powierzchni użytkowej. Można było na przykład urządzić tu biura lub siedziby firm. Niestety, mimo zachęty, oferta przeszła bez echa. Wieżowiec stał więc opustoszały i stopniowo niszczał.

Dziś, jak widać na zdjęciach w naszej galerii, wysoka na 12 pięter budowla przypomina już tylko betonowy moloch. Na przestrzeni lat skutecznie wyniszczały go grupki młodzieży, dewastując wnętrza - wybijając szyby na piętrach, rozbijając kafle na ścianach, demolując elewacje.

Co ciekawe, ostatniego z trzech wieżowców nie spotkał tak drastyczny los. Tu wciąż toczy się życie.