Organizatorzy antysemickiego marszu w Kaliszu chcą przyjechać na Jasną Górę. Klasztor: Zachowania antysemickie to ciężki grzech

Prawicowa organizacja Rodacy Kamraci, do której należą m.in. Wojciech O. i Marcin O., organizuje w niedzielę 12 grudnia spotkanie na Jasnej Górze. Obydwaj mężczyźni usłyszeli w listopadzie zarzuty w związku z organizacją antysemickiego marszu w Kaliszu. Ich organizacja w niedzielę chce się spotkać na Jasnej Górze, aby modlić się, a nie politykować.

Ale już samo zachęcenie do udziału w nabożeństwie na Jasnej Górze budzi kontrowersje. Na filmie nagranym przez telewizję internetową prowadzoną przez Wojciecha O. i Marcina O. widać matkę w zakrwawionym ubraniu, trzymającą nad dzieckiem tarczę, w którą wbite są strzykawki ze szczepionkami i strzała z tęczową wstęgą. W tle umieszczono Jasną Górę.

Klasztor jasnogórski stanowczo odcina się od planowanego na niedzielę wydarzenia. Ojcowie paulini nie życzą sobie, aby Jasna Góra była wykorzystywana politycznie, a antysemityzm uważają za ciężki grzech.

- Klasztor paulinów na Jasnej Górze nie ma żadnej wiedzy o organizacji wspomnianego wydarzenia. Gdyby doszło do spotkania tego typu, byłoby ono złamaniem "Regulaminu dla organizatorów pielgrzymek" który opublikowany jest na stronach Jasnej Góry. Wykorzystanie sanktuarium do celów politycznych lub własnych interesów budzi nasz stanowczy sprzeciw. Nawoływanie do zachowań antysemickich uznajemy za publiczny grzech ciężki - mówi ojciec Michał Legan, rzecznik prasowy Jasnej Góry.

O Wojciechu O, Marcinie O. i Piotrze R. stało się głośno za sprawą wydarzeń, które rozegrały się 11 listopada w Kaliszu, a które były relacjonowane przez światowe media.

Jak informował Głos Wielkopolski, po antysemickim marszu 11 listopada w Kaliszu policjanci zatrzymali Piotra R., Wojciecha O. oraz Marcina O. Zatrzymanym prokurator przedstawił zarzuty publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, znieważenia grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej i wyznaniowej oraz publicznego nawoływania do popełnienia przestępstw przeciwko osobom z powodu ich przynależności narodowej i wyznaniowej.

Podejrzani zostali początkowo tymczasowo aresztowani, ale po wniosku apelacyjnym ich obrońców, areszt został uchylony, a mężczyźni mogli wyjść z aresztu po wpłaceniu poręczenia.

Niedawno Wojciech O. i Marcin O. wyszli z aresztu i od razu nagrali kontrowersyjny film, którym zainteresował się Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

- Gdybym miał w sobie kroplę żydowskiej krwi musiałbym sam się zastrzelić" - deklaruje Wojciech O. w transmisji przeprowadzonej niedługo po opuszczeniu aresztu.

Źródło: Dziennik Zachodni/Głos Wielkopolski