Nienawidziłem tego autobusu. Za wstawanie o 5.00 rano, żeby dojechać z przystanku Bytom-Stroszek Kopalnia na Aleję Korfantego w Katowicach. Za niezliczone godziny, spędzone w korkach na ul. Sokolskiej, Tauzenie, os. Arki Bożka i kierowców, którzy z pasażerami obchodzili się jak z workami ziemniaków.
Kiedy świadomość społeczna i odpowiedzialność za słowa rośnie, inaczej patrzę na historie osób dotkniętych problemem bezdomności czy alkoholizmu. Aż wstyd przyznać, ale nie 820 nie znosiłem także z powodu obdartusów, tak ich wówczas odbierałem, którzy siadali z tyłu, rozpościerając swój odór, jaki dochodził aż do przegubu.
Wkurzały mnie natrętne emerytki, które żądały mojego miejsca, choć wiele innych było pustych, faceci wydzierający się do telefonów na swoje partnerki, dresiarze, którzy czosnkowo-ostrą mieszankę sosów z kebaba wycierali w tapicerkę siedzeń. Robotnicy, imprezowicze i starzy znajomi, z którymi nie chciało mi się rozmawiać, a oni czepiali się jak rzep psiego ogona.
Żal i smutek. To dwie emocje, które towarzyszą mi, od kiedy dowiedziałem się, że 820 zniknie z rozkładu jazdy.
Od razu przypominam sobie anegdotę. Mężczyzna wysiada z 820 na ul. Piotra Skargi w Katowicach z dwoma wielkimi walizkami. Spocony, poobijany, w wygniecionej koszuli. - Uff, najgorsza część podróży jest już za mną - oddycha z ulgą. - A dokąd pan jedzie? - pyta przechodzień. - Lecę do Australii! - odpowiada.
Wcześniej pisaliśmy
Albo podróż, kiedy z kuzynem czekałem na odjazd 820 z tego samego przystanku i do środka wszedł facet z gigantyczną, zardzewiałą rurą, którą niósł na głowie. - Gdzie mnie wchodzisz z tą rurą, idioto jeden?! Szyby powybijasz, ludziom krzywdę zrobisz! - wrzeszczał kierowca. Niedoszły pasażer zabrał gabaryt i poszedł piechotą. Zostawił za sobą tylko kopczyk piasku i rdzy, które wypadły ze środka. Korek był taki, że minęliśmy go dopiero na wysokości Parku Śląskiego.
Pamiętam dziewczynę, za którą wybiegłem na dworcu w Bytomiu, żeby zostawić swój numer. Krzyśka, jednego z moich dziennikarskich nauczycieli, z którym sporo rozmawialiśmy w drodze do Katowic. Drogową apokalipsę z listopada 2017 roku, kiedy powrót do Tarnowskich Gór zajmował kilka godzin. A także wszystkich znajomych, z którymi jednak lubiłem spotykać się w 820.
To kultowa Studencka Limuzyna, która doczekała się nawet własnej strony na Facebooku. - Wsiadając do limuzyny, czuję się jak pirat w czasie abordażu - pisał Szymon. - Autobus wypełniony do granic możliwości, na kolejnych przystankach próbują wciskać się jeszcze ludzie i ktoś od wejścia krzyczy: - Posuńcie się, tam jeszcze tańczyć można! - Na co głos z głębi: - To chodź tu i zatańcz! - czytam po latach.
Nie przeocz
W mojej głowie 820 to nie tylko autobus, ale mieszkanka historii i wspomnień, pełna radości, frustracji, uśmiechów, nieodwzajemnionych lub ukradkowych spojrzeń, rozmów, przeczytanych książek, kłótni czy stresów w drodze na Wydział Filologiczny.
Kończy się pewna epoka. Tak jak lata temu 820 zastąpiło linię A, tak teraz zostanie zastąpione przez M3. Czy coś się zmieni? Trasa ta sama, częstotliwość kursów podobna. Tylko numer inny. Niby nic, a jednak tak wiele. Dotyka mnie świadomość przemijania. Starzenie. Raczej dorastanie. A ja jak Piotruś Pan, wolałbym schować się wewnątrz autobusu, który nieubłaganie odjeżdża.
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody