Prowadzone przez nich badania mają dać odpowiedź na pytania: czy osuwisko nadal jest groźne, jak zabezpieczyć teren i czy ewentualnie mogą się tam na nowo wprowadzić ludzie. Na ten moment nie ma dobrych wiadomości. - Osuwisko nadal jest czynne - przestrzegają naukowcy.
- Nie jest dobrze - nie ukrywa też Jacek Kozak, wicewójt gminy Czernichów, na której terenie doszło do osuwiska. Dodaje, że przez cały rok geolodzy prowadzili monitoring zewnętrzny terenu, robili różne pomiary, korzystali z laserów i stwierdzili, że osuwisko nadal pracuje. Odwierty pozwolą im jeszcze lepiej poznać teren.
Krzysztof Fiołek, asystent starosty żywieckiego, wyjaśnia, że geolodzy mogli zacząć robić odwierty i prowadzić stały monitoring zagrożonego przysiółka, bo Państwowy Instytut Geologiczny w Krakowie otrzymał od resortu środowiska pieniądze na ten cel.
- Wstępny raport powinien być znany z końcem czerwca. Za pół roku ministerstwo chce mieć kompletną wiedzę na temat osuwiska - dodaje wicewójt Kozak.
Nadzór budowlany stoi na stanowisku, że domów, głównie letniskowych, ale i kilkunastu willi, nie da się uratować i prawdopodobnie zostaną rozebrane.
Terenu osuwiska nie pilnują już policjanci, ale wstęp do przysiółka nadal jest mocno ograniczony. Geolodzy nie zgodzili się np., by do Łazek wjechał ciężki sprzęt energetyków, by włączyć prąd w budynkach. Do przysiółka będą się mogli jedynie dostać właściciele domów, by do końca wywieźć swój dobytek.
Właściciele domów domagają się również odszkodowań. Gminni urzędnicy codziennie odbierają od nich telefony w tej sprawie. Na razie poszkodowani nic nie otrzymali, bo według obecnych przepisów, nie kwalifikują się do przyznania im pomocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?