Parka: Pies, czyli koń, czyli hot dogi na dworcu w Katowicach

CZYTAJ TAKŻE:
Konina w wołowinie: Kontrola zakończona. Wyniki badań - do tygodnia

Ja pamiętam. Ba, pamiętam też dyskusje reporterów miejskich, skazanych na jedzenie w biegu, gdzie w Katowicach są najlepsze hot dogi. Bistro na dworcu biło się o "złotą patelnię" z Gastromatikiem - wtedy jeszcze ceglanym kioskiem koło hotelu Silesia. Ale Gastromatic nie miał końskich kabanosów. Takich z czystego, chudego mięsa, solidnych, treściwych, uwalanych w ostrej musztardzie sarepskiej, miał za to bułki przypiekane na rozgrzanych szpikulcach. Mieściły się w nich znacznie mniejsze kiełbaski. A skoro reporter, jak za przeproszeniem pies, może jeść raz dziennie, to woli zjeść więcej. A więc na dworcu.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Partia mięsa ze Śląska, w której mogła być konina, ważyła ponad 3 tony
Konina na śląsku: Na naszych oczach rodzi się mięsna mafia?
Fałszywa wołowina - trwa kontrola w zakładzie w Śląskiem

Dziś w dworcowym krajobrazie próżno szukać tamtego bistro. Ruina Gastromatica straszy przechodniów na drugim końcu Stawowej. Hot dogi w śródmieściu zastąpiły kebaby, których smak jest niemal korporacyjnie jednolity, a poszczególne kebabiarnie można oceniać tylko według ilości cebuli zapakowanej w placek. Ale wspomnienie tamtych hot dogów, a może horse dogów, czy raczej hot horsów zostało. Ciekawe czemu?

WSZYSTKO NA TEMAT KONINY ZNAJDZIESZ W NASZYM SERWISIE SPECJALNYM

*Nowe egzaminy na prawo jazdy 2013 [RANKING SZKÓŁ JAZDY]
*Nowe egzaminy na prawo jazdy 2013 [ZOBACZ WIDEOTESTY]
*STUDNIÓWKA 2013: Zobacz najpiękniejsze dziewczyny [SUPERFOTKI]
*Sześć pomysłów na zmianę wizerunku Górnego Śląska [ZOBACZ I SKOMENTUJ]