Pierwsza płyta, czyli "Nasze marzynie"

Niedługo ukaże się wasza pierwsza płyta. Jakie piosenki będzie zawierać?

RM: Różne. Będzie trochę biesiadnie, trochę pastiszowo. Myślę, że się ludziom spodoba.
CM: Przede wszystkim płyta będzie utrzymana w klimacie śląskim, tylko jedna piosenka jest w języku literackim.

Ile utworów się na niej znajdzie?
RM: Płyta będzie zawierać piętnaście piosenek.

Czy macie już tytuł?
RM: Jeżeli nic się nie zmieni, to tytuł będzie brzmiał "Nasze marzynie". Kiedy powstał materiał na ten krążek?

Ile czasu trwało nagrywanie całości?
CM: Materiał powstawał półtora roku, sześć miesięcy przygotowania i ustalenia, a później rok na nagranie. Ukończyliśmy go w zeszłym roku, ale czas do wydania płyty był dłuższy.

Utwory z tej płyty gracie na swoich koncertach. Jak są one odbierane przez publiczność?
RM: Można powiedzieć, że bardzo dobrze. Niektóre przyjęły się tak, że publiczność pyta już, czy na następnym koncercie będzie grany dany utwór.

W waszym przypadku najpierw można usłyszeć piosenki na koncertach, a potem ukazuje się płyta. Czy ma to jakieś znaczenie?
CM: Przygotowaliśmy ludzi na naszą twórczość, do tego co będziemy grać i czym się chcemy zająć w dalszej działalności, na kolejnych płytach. Chcieliśmy zobaczyć, jak publiczność będzie na to reagować.

Która z piosenek jest waszą ulubioną i dlaczego?
RM: Ja lubię wszystkie piosenki, bo praktycznie wszystkie komponowałem, ale może szczególnie "Do góry gowa". Do tej piosenki mamy teledysk i jest ona lubiana także przez słuchaczy. Często o nią pytają.
CM: Moją ulubioną piosenką jest "Gwiazdka", ponieważ ma takie specyficzne "bohlenowskie" brzmienie.
Jak ważnym wydarzeniem będzie dla was ukazanie się pierwszej płyty? Jakie emocje temu towarzyszą?
CM: Na pewno jest to dla nas wielkie przeżycie, tym bardziej, że jak mówi tytuł płyty, "Nasze marzynie" jest to coś, co chcieliśmy zrobić. Teraz spełniają się nasze marzenia i jest to dla nas ważne.

Czy macie pomysł na promocję płyty? Jak skłonicie słuchaczy do sięgnięcia po nią?
RM: Myślę, że nadal będziemy koncertować, a koncert to chyba najlepsza promocja płyty i przy tej okazji najlepiej się ona sprzedaje, bo jednak po koncercie ludzie przychodzą i pytają o nią.
CM: Moim zdaniem troszeczkę już zachęciliśmy ludzi grając niektóre utwory - bo nie wszystkie graliśmy na koncertach - i to jest chyba bodziec do tego, żeby chcieli kupić płytę... A może będą lepsze utwory?

Przeważnie kończąc pracę nad jedną płytą rozpoczyna się przygotowania do wydania następnej. Jak to jest w waszym przypadku?
RM: Materiał na następny krążek powoli się składa. Dwie piosenki są już w "poczekalni". Są teksty, są kompozycje. Aranżacje są na ukończeniu, potem jeszcze studio i będą gotowe. Nie będziemy ich grać na wszystkich koncertach, bo są to piosenki tematyczne, ale przy specjalnych okazjach będzie można je usłyszeć. Będzie to taka mała niespodzianka.

Jakie macie plany wakacyjne? Czy lubicie dalekie podróże?
RM: Ja bardzo lubię dalekie podróże, zwłaszcza samochodem, co jest, można powiedzieć, moim hobby. Lubię też latać samolotem, ale najbardziej odpowiadają mi wczasy, na które można jechać swoim samochodem. Mam w planie właśnie takie objazdowe wczasy w Europie.
CM: Moim ulubionym miejscem wypoczynku jest morze, a w tym roku będę spędzał wakacje na Majorce. Było to moim wielkim marzeniem od lat i wreszcie mogę je zrealizować. Podróżować najbardziej lubię autokarem, bo mogę przy okazji zwiedzić ciekawsze miejsca, natomiast najwygodniejszy jest moim zdaniem samolot, bo najszybciej się człowiek przemieszcza i nie traci czasu.