Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze dziecko uratowane w Oknie Życia w Bielsku-Białej

Jacek Drost
arc
Kilkudniowy chłopczyk pozostawiony w bielskim Domu Matki i Dziecka. Policja ustaliła tożsamość matki. To 22-latka z Małopolski. Nie poniesie kary.

Mimo że minęło już kilkanaście godzin, to nadal czuję wielkie emocje - mówiła w sobotę siostra Maksyma ze Zgromadzenia Córek Bożej Miłości, które prowadzi Diecezjalny Dom Matki i Dziecka w Bielsku-Białej. Od 2009 roku funkcjonuje tam Okno Życia. W piątek po raz pierwszy spełniło swoje zadanie - ktoś pozostawił w nim kilkudniowego chłopczyka.

W piątek tuż przed godz. 15.00 w Domu trwały ostatnie przygotowania do mszy świętej, którą miał odprawić diecezjalny duszpasterz rodzin ks. Tomasz Gorczyński. Właśnie wtedy rozległ się charakterystyczny dzwonek w Oknie Życia; specjalny sygnał informujący, że zostało ono otwarte z zewnątrz budynku.

- Natychmiast skierowałyśmy się do Okna Życia, a tam, w nosidełku, leżało dzieciątko. Było ubrane, zadbane, w bardzo dobrym stanie. Spało. Serce mocniej zabiło! - opowiada siostra Maksyma. Dodaje, że siostry są przygotowane na takie sytuacje, ale teoria sobie, rzeczywistość sobie (wcześniej dzwonek w Oknie Życia już się uruchamiał kilka razy, ale za sprawą żartów dzieci). Teraz przez moment siostry nie mogły uwierzyć, że to dzieje się naprawdę, a jednak - w Oknie Życia było dziecko! I od razu pojawiło się pytanie: co robić w pierwszej kolejności?

Siostra Brygida wybiegła przed Dom, żeby sprawdzić, kto ewentualnie mógł pozostawić dziecko, ale trudno było cokolwiek ustalić, bo samochodów ul. ks. Brzóski przejeżdża sporo.

- Postanowiłyśmy dziecko zdjąć z Okna Życia i położyć na tapczanie. Sprawdzić w jakim jest stanie. Okazało się, że to chłopczyk, kilkudniowy, jeszcze pępuszek było widać. Smacznie spał, wyglądał na zdrowego. W pewnym momencie się poruszył - opowiada siostra Maksyma.
Siostry wezwały pogotowie. Ratownicy szybko przyjechali na miejsce. Stwierdzili, że takiej interwencji się nie spodziewali. Wstępnie potwierdzili, że dziecko jest zdrowe, po czym chłopczyk został przewieziony do bielskiego Szpitala Wojewódzkiego.

O pozostawieniu w Oknie Życia dziecka została poinformowana policja, która ustaliła tożsamość matki chłopca. Jak poinformowała Elwira Jurasz, rzecznik bielskiej policji, to 22-letnia mieszkanka Małopolski. - Kobieta stwierdziła, że to jej czwarte dziecko i nie jest w stanie go utrzymać. Nie grożą jej żadne sankcje - powiedziała Elwira Jurasz, rzecznik bielskiej policji.

Po po spełnieniu wszystkich procedur dziecko trafi do pogotowia opiekuńczego.

- Chłopiec został złożony w Oknie Życia w Godzinę Miłosierdzia w Roku Miłosierdzia. Postanowiłyśmy, że otrzyma imiona wielkiego apostoła Bożego Miłosierdzia Jana Pawła. Gdyby to była dziewczynka to zaproponowałybyśmy imię Faustyna - zdradza siostra Maksyma.

Okno Życia w bielskim Diecezjalnym Domu Matki i Dziecka zostało otwarte w kwietniu 2009 roku. W całej Polsce funkcjonuje blisko 60 takich okien, na Śląsku znajdują się jeszcze w Częstochowie, Gliwicach, Katowicach (2), Mikołowie, Piekarach Śląskich, Sosnowcu. Do maja tego roku poprzez Okna Życia w całym kraju przejęto ponad 90 noworodków. W ub. roku Komitet Praw Dziecka ONZ wezwał Polskę do zamknięcia okien i poszukiwania innych rozwiązań umożliwiających zrzeczenie się praw do dziecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!