Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Korona Kielce walczy o pozostanie w elicie. ''Każdy musi być sobą''

Jaromir Kruk
FOT. Trener Korony Kielce Kamil Kuzera
FOT. Trener Korony Kielce Kamil Kuzera ADAM JASTRZEBOWSKI/POLSKA PRESS
Kamil Kuzera kolejny sezon walczy z Koroną Kielce o utrzymanie w ekstraklasie. Rok 2024 jego drużyna zaczęła od wygranej z ŁKS Łódź 2:1, a zwycięskiego gola w doliczonym czasie strzelił nowy nabytek – Danny Trejo. Szkoleniowiec kielczan wierzy, że tym razem uda się zapewnić ekstraklasowy byt bez stresującego finiszu.

Trudno się pracuje w takim klubie jak Korona Kielce?
Kamil Kuzera: Dla mnie specyficznie, bo w środowisku, które znasz, z ludźmi których znasz bardzo długo. Wchodzą w to ogromne emocje. Czasami coś wydaje się łatwe do zrobienia, a staje się trudne, pewne sprawy łatwiej egzekwowało by mi się w innym miejscu niż Korona, z którą mam wyjątkowe poczucie identyfikacji. Cała moja rodzina interesuje się Koroną, jest z nią związana i można powiedzieć, że ta praca pochłania niemal cały mój czas. Oznacza to jeszcze większą odpowiedzialność, ale nie zamierzam narzekać, marudzić. Ludzie lubią gadać, że kiedyś to było lepiej, że te czasy są ciężkie, ale to nie w moim stylu. Dla mnie Korona pozostaje wyzwaniem i staram się jak mogę by mu sprostać.

Co daje ci z tej pracy największą satysfakcję?
Chęć zawodników, ich radość z bronienia barw Korony, treningów, meczów. Na pewno atutem Kielc jest przejrzysta atmosfera, chłopaki się identyfikują z miastem, klubem, nie ma żadnych podziałów. Nie słyszałem o zawodniku, który źle czułby się w szatni Korony, niezależnie od tego czy jest Polakiem, czy cudzoziemcem. Cieszę się, że mam zespół, który chce się rozwijać i uważam, że stać nas na coraz lepszą grę. Nie każde spotkanie oczywiście wychodzi, szczególnie kiedy zawodnicy próbują wchodzić w buty innych, co też wynika z ambicji. Nono, który jest dla nas ważnym zawodnikiem, haruje niesamowicie na boisku w spotkaniu z ŁKS nie był sobą, próbował wykonywać coś czego nie powinien i z tego rodziły się błędy. Pierwszy w tym roku ekstraklasowy mecz był dla nas wyjątkowo trudny, ale wierzę, że niektórzy zrozumieli, że jak się jest piłkarzem X to nie będzie się piłkarzem Y. Każdy musi być sobą. Rolą trenera jest też o tym przypominać.

Poczyniłeś jako trener postęp pracując w ekstraklasowej Koronie?
Przykładowo Martin Remacle rozumie piłkę inaczej, potrzebowałem dużo czasu by wyrzucić z niego frustrację. Jego boiskowe rozwiązania, na pewno bardzo ciekawe bywały zbyt trudne dla drużyny na określony etap i starałem się przekonać go, by je upraszczał. Martina szkolono w Belgii, z czego ja też mogę skorzystać, poszerzyć swoje horyzonty. Mamy zawodników z innych krajów i oni na pewno ubogacają sportowo Koronę, z czego korzystają wszyscy. Rozwijam się każdego dnia, zawodnicy też. W Kielcach nikt nie odbębnia treningów, pracujemy prostymi, ale wartościowymi środkami i – powtórzę się – cieszymy się piłką nożną. Gdybym przyszedł pewnego dnia na zajęcia i zobaczył, że zawodnicy się męczą spakowałbym rzeczy i wrócił do domu.

Korona będzie zarabiać na transferach młodych zawodników?
Musimy poprawić sprawy związane ze szkoleniem młodzieży. Rozmawialiśmy o tym z Pawłem Golańskim i Tomaszem Wilmanem z Akademii Korony i zdajemy sobie sprawę, że trzeba ten proces usprawnić. O piłkarzach mających 20, 21 lat już coraz rzadziej mówi się, że są młodzi. Zapraszam chłopaków z rezerw, juniorów na treningi seniorów, by widzieli jak wygląda futbol na wyższym poziomie. Jasne, oni starają się, pracują nad sobą, ale… Dziś w piłce nożnej, by się liczyć musisz być jak maszyna. Nie wystarczą same jednostki treningowe, trzeba dużo dodawać od siebie. Czas leci szybko.

Nie ma między tobą, a Pawłem Golańskiem – dyrektorem sportowym Korony żadnych konfliktów?
Są, muszą być, tak uważam, ale znajdujemy wspólne rozwiązania. Paweł ma inny charakter niż ja, swoje zdanie co cenię, on ceni też moje. Wymiany zdań na temat składu, rozwiązań taktycznych mają wyjść na dobre drużynie. Pracujemy przecież w Koronie Kielce dla jej dobra, a obaj jesteśmy z nią mocno związani.

Chciałbyś takiego Golańskiego w szczytowej formie mieć w zespole?
Jak Paweł był w najlepszej formie to grał i to dobrze w reprezentacji Polski. Mi się z nim dobrze współpracowało na boisku w Koronie, on też nie narzekał, bo zajmowałem się przede wszystkim czarną robotą. ''Golo'' wziął udział w zajęciach na obozie, ale… ma zaległości. Cóż, musi się skupiać na dyrektorowaniu co klubowi wychodzi na dobre.

Lubisz wspominać o planach na mecze. Da się w piłce nożnej cokolwiek zaplanować?
Na każdy mecz musi być plan, a choć różne opinie słyszałem na temat naszej drugiej bramki z ŁKS warto sobie przeanalizować całą akcję. Przegranie Trojaka do Briceaga, potem piłka do Remacle, zgranie Belga do Trejo, któremu wyszedł piękny strzał, tu nie było przypadku. Po to są plany, żeby ułatwiać życie zawodnikom. W piłce nożnej, jak w życiu nie zawsze wszystko funkcjonuje jak oczekujemy, więc trzeba mieć coś przygotowanego w zanadrzu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piłka nożna. Korona Kielce walczy o pozostanie w elicie. ''Każdy musi być sobą'' - Sportowy24