Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka (w)kopana na kredyt

Rafał Musioł
GKS Katowice - 13,5 mln mln, Górnik Zabrze - 12 mln, Ruch Chorzów - 11 mln: to tylko "flagowe okręty" całej flotylli zadłużonych piłkarskich klubów w naszym regionie. Kwoty te w dodatku rosną z roku na rok, a sytuację ratują jedynie transfery z pogranicza cudów (na przykład Sobiecha czy Sadloka z Ruchu), hojne dofinansowanie z kasy miasta (Górnik i GKS) czy finansowe zastrzyki z Canal+ (tylko w przypadku drużyn ekstraklasy). Efektem jest jednak coraz bardziej widoczna przeciętność i hurtowa wyprzedaż zawodników, którzy ponad nią potrafili się wybić.

Na pocieszenie można oczywiście dodać, że wciąż nam daleko do Legii Warszawa (podobno 200 mln długów) czy Wisły Kraków (100 mln), o największych klubach Europy nie wspominając (piszemy o tym w ramce obok). Na koniec 2010 roku zadłużenie wszystkich zespołów w ekstraklasie przekraczało pół miliarda złotych! Z drugiej jednak strony nieaktualna jest już teza, że na piłce w ogóle nie da się zarobić. Warunkiem, by osiągać zyski - według firmy Ernst &Young liderem pod tym względem jest Lech Poznań, który w ubiegłym roku zyskał 7,5 mln - jest jednak posiadanie nowoczesnego stadionu oraz mocnego zespołu, który potrafi zaistnieć w Europie. A z tym w naszym regionie jest akurat bardzo krucho.

- Generalnie nasza liga jest w tej chwili w fazie przejściowej. Znajdujemy się w samym środku, tzw. infrastrukturalnej rewolucji - mówił jesienią Krzysztof Sachs z Partner Ernst & Young, podczas prezentacji raportu na temat ekstraklasowych finansów.
Za okres przebudowy polskiej piłki, powstawanie stadionów i racjonalizowanie wydatków, na razie trzeba przede wszystkim płacić, by potem zacząć czerpać zyski. Tylko czy nasze kluby do tego momentu dotrwają? Bo sytuacja zaczyna być krytyczna. Ruch, by przetrwać zimę znów pożyczył od miasta 2 miliony złotych, Górnik musi szybko, bo do końca marca, znaleźć dwukrotnie większą kwotę by nie martwić się o licencję na kolejny sezon, a nad finansami GKS pochylają się urzędnicy katowickiego urzędu, od których będzie zależała decyzja o kolejnej pomocy finansowej.

Spokojną wyspą na tym Oceanie problemów - bo niewesoło jest przecież m.in. także w Ruchu Radzionków, Polonii Bytom czy Zagłębiu Sosnowiec - zdaje się być Podbeskidzie, które jeszcze kilka lat temu także znajdowało się w stanie zapaści. Skuteczna terapia wstrząsowa, która nie przeszkodziła w awansie do eks-traklasy, i rozsądna polityka transferowa przyniosły jednak w Bielsku-Białej oczekiwany efekt.

Zabawa na kredyt dobiega końca?

Długi polskich klubów wobec zaległości światowych potęg to kropla w morzu gotówki - Manchester United ma na minusie kwotę bliską 850 milionów euro, Barcelona ponad 400 milionów, AS Roma 320, Schalke Gelsenkir-chen 280, a Glasgow Ran-gers, którym grozi bankructwo, tylko z tytułu podatków muszą spłacić 75 milionów funtów.

Sporo wskazuje jednak na to, że ta szalona zabawa dobiega końca. Michel Platini, prezydent UEFA, wprowadza w życie swój plan, zgodnie z którym kluby, których długi przekroczą ściśle określone i wyliczone progi finansowe, będą wyrzucane z europejskich pucharów i karane zakazem transferów. Takie posunięcia byłyby dla nich ostatnim gwoździem do trumny. RM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!