Pobicie taksówkarza, kradzież i kierowanie pod wpływem alkoholu. Policja z Gliwic podsumowała weekend

O zdarzeniu policjanci z Gliwic zostali poinformowani w sobotnią noc.

- Pod numer alarmowy 112 zadzwoniła kobieta, informując o przestępstwie, jakiego była świadkiem. Na ulicy Czajki ktoś poturbował kierowcę taksówki – relacjonuje policja z Gliwic.

Z wstępnych ustaleń wynika, że pasażer taksówki wszczął awanturę i stał się agresywny wobec 20-letniego kierowcy. Gdy taksówkarz próbował wyprosić agresywnego mężczyznę z pojazdu doszło do szarpaniny. Pasażer ukradł pokrzywdzonemu bluzę, w której znajdowały się klucze i gotówka, a następnie oddalił się w nieznanym kierunku. Policjanci skierowani w rejon zdarzenia zatrzymali mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi sprawcy, a pokrzywdzony go rozpoznał. Jak się okazało, 27-letni mieszkaniec Warszawy jest znany policji, był wielokrotnie notowany i karany, między innymi za rozbój. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a mundurowi wyjaśnią teraz okoliczności zdarzenia.

Pomimo powtarzających się apeli, by za kierownicę siadać wyłącznie na trzeźwo, ciągle są kierowcy, którzy narażają siebie i innych na niebezpieczeństwo. Na gliwickich drogach w dniach 2-4 grudnia zatrzymano pięciu nietrzeźwych kierowców. W piątek wpadł 27-latek kierujący skodą na ul. Rybnickiej. Miał w organizmie 0,9 promila i nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdu. Dzień później na ul. Okulickiego 43-letni kierowca volkswagena wydmuchał 0,7 promila.

Najwięcej pijanych kierowców zostało zatrzymanych przez policję z Gliwic w niedzielę. Na ul. Sowińskiego 39-letni mężczyzna prowadził samochód mając 1 promil alkoholu we krwi, a 34-latek na ul. Piramowicza – 2,2 promila. Niechlubny rekord należy do 37-latka, który został zatrzymany na ul. Warszawskiej. Przeprowadzone badanie wykazało, że kierowca opla miał we krwi 2,7 promila.