Zaatakowali osobę, którą znali. Wiedzieli, że posiada środki finansowe, albowiem mieli wykonać u pana Kononowicza prace, za które chciał im zapłacić. Wykorzystali sytuację - uzasadniała w czwartek wyrok sędzia Beata Brysiewicz z Sądu Okręgowego w Białymstoku. - Sąd nie ma żadnych wątpliwości, że kara powinna być surowa.
Skazała Marcina B. (multirecydywistę) na 4,5 roku więzienia. Pozostałych zaś: Radosława N. i Marka Ch. na 3,5 roku. Ten drugi został tez ukarany za „dezercję” z zakładu karnego.
Zobacz też: Krzysztof Kononowicz poczytalny w sprawie o pobicie. Kupił broń i grozi prześladowcom
Prokurator żądał średnio 2 lata dłuższych odsiadek. Ale zdaniem sądu to zbyt surowe sankcje i nieadekwatne. Tym bardziej, że sąd złagodził kwalifikację prawną czynu z rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia (młotka), na „zwykły rozbój”.
- Powinni dostać po 15 lat! - mówił po opuszczeniu sali rozpraw Krzysztof Kononowicz. Za doznane krzywdy wnosił o 30 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd orzekł zaś po 1 tys. zł od każdego z oskarżonych (tytułem częściowego naprawienia szkody).
- Ani po tym zdarzeniu, ani później pan Kononowicz nie korzystał z porad lekarskich, posiadał zasinienia, co jest niewątpliwe, stracił środki finansowe, co również jest niekwestionowane. Sąd nie dopatrzył się też jakoby to zdarzenie było na tyle traumatyczne co do pana Kononowicza, aby można było mówić o tak ogromnej kwocie jaką jest 30 tys. zł.
Wyrok nie jest prawomocny. Mimo to wszyscy oskarżeni pozostaną za kratami. Radosławowi N. sąd przedłużył areszt o pół roku. Pozostałym wdrożono zaległe wyroki więzienia.
Krzysztof Kononowicz już zapowiada apelację.
Pobicie Krzysztofa Kononowicza - początek procesu
Napad na Krzysztofa Konowicza
We wrześniu 2015 r. Krzysztof Kononowicz padł ofiarą rozboju. Było tuż przed północą. Sprawcy wtargnęli do domu. Jak ustaliła prokuratura kopali, bili 52-latka pięściami. Mężczyzna upadł. Napastnicy zaciągnęli go pod ręce do sypialni. Kazali mu oddać pieniądze, grozili połamaniem nóg młotkiem.
Zamiast dachu, twarz mu wyremontowali
- „Włóż tu łapy, dawaj kopyta” - relacjonował pokrzywdzony. „Nauczymy cię skur...”. Ukląkłem, płakałem. Prosiłem, żeby mnie tylko przy życiu zostawili.
Zabrali 3 tysiące złotych, telefon komórkowy i słuchawki przewodowe. Po napadzie, uciekli. Zakrwawionego Kononowicza karetka pogotowia odwiozła do szpitala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?