Nieudany początek sezonu i dwie z rzędu wysokie porażki sprawiły, że trener Krzysztof Brede po raz pierwszy w trakcie swojej kadencji musiał wyciągać Podbeskidzie z dołka. Presja była tym większa, że do Bielska-Białej przyjechał inny z beniaminków, a więc teoretycznie idealny rywal na przełamanie. Ogromne emocje było widać po zachowaniu szkoleniowca przy ławce rezerwowych - od pierwszych minut, energiczniej niż zwykle, gestykulował, podpowiadał i dyrygował swoją drużyną. Bardzo zależało mu na tym, by przed przerwą na mecze reprezentacji, Podbeskidzie odbudowało się mentalnie i wygrało po raz pierwszy w tym sezonie.
- Byliśmy postawieni pod ścianą. Bardzo źle czuliśmy się po porażce w Gdańsku, ale pozostawiliśmy ją za sobą. Poziom koncentracji w drużynie był tak duży, jak przed kluczowymi meczami w walce o awans - podkreślił Brede.
W sytuacji zagrożenia często uciekamy się do tego, co jest nam dobrze znane. Tak też postąpił trener Górali, wracając do zgranego w pierwszej lidze duetu środkowych obrońców - Kornela Osyry i Dmytro Bashlaia. To oni, wraz z Rafałem Leszczyńskim zamiast Martina Polacka w bramce, mieli zagwarantować poprawę gry w defensywie, która w poprzednich pięciu spotkaniach straciła aż 16 bramek.
Misja się powiodła, ale nie można powiedzieć, że roszady przekształciły rozklekotaną obronę Podbeskidzia w monolit, bo groźniejsze okazje do zdobycia bramki stwarzali mielczanie. Tylko w pierwszej połowie bardzo dobre szanse w polu karnym zmarnowali Maciej Domański, Mateusz Mak i Marcin Flis. Błędy, które bezlitośnie wykorzystywali piłkarze Rakowa czy Lechii, w starciu z beniaminkiem uszły Góralom na sucho. - Staraliśmy się narzucić swój styl gry i pokazaliśmy się z dobrej strony, ale zabrakło nam koncentracji pod bramką rywala. Już do przerwy mogliśmy się pokusić nawet o strzelenie trzech goli - żałował trener gości Dariusz Skrzypczak.
Stal również nie ustrzegła się jednak pomyłek. Podbeskidzie starało się zaskoczyć rywala pressingiem na jego połowie i po jednej z takich prób odebrało piłkę, a rzut wolny przed polem karnym wywalczył Michał Rzuchowski. Rafał Figiel technicznym, mierzonym strzałem trafił w poprzeczkę, a bierność obrońców Stali wykorzystał Kamil Biliński, dobijając uderzenie z bliska. 32-latek z czterema golami na koncie jest najskuteczniejszym Polakiem w Ekstraklasie i świetnie zastępuje mającego kłopoty ze zdrowiem Marko Roginicia. W meczu z Lechią Chorwat doznał pęknięcia paliczka, ale ma być dostępny na następną ligową kolejkę.
W drugiej połowie bielszczanie chcieli być pragmatyczni - nie rzucali się do ataku, grali uważnie, koncentrując się przede wszystkim na defensywie i szukając szansy na dobicie przeciwnika w kontratakach. Zdołali ograniczyć liczbę błędów na własnej połowie i Stal już z większym trudem stwarzała sobie okazje do zdobycia bramki. Jedyną stuprocentową szansę miał wprowadzony z ławki rezerwowych Paweł Tomczyk. Były napastnik Podbeskidzia został obsłużony znakomitym podaniem przez Krystiana Getingera, ale z bliska nie był w stanie skierować piłki do pustej bramki. - Cieszę się, że zagraliśmy na zero z tyłu po fali krytyki, jaka spadła na nas po ostatnich meczach. Znaleźliśmy zestawienie w obronie, które na dziś jest dla nas optymalne - cieszył się trener Brede.
Bielszczanie wygrali swój pierwszy mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej od kwietnia 2016 roku i zyskali bezcenną dawkę spokoju przed przerwą w rozgrywkach. Postawa Górali nie była wolna od mankamentów, ale zwycięstwo ze Stalą to dla nich ważny krok w nauce gry w Ekstraklasie. Za dwa tygodnie będą mieli okazję, by pójść za ciosem - zmierzą się u siebie z drugim z beniaminków, Wartą Poznań.
Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-0 Stal Mielec
Kamil Biliński 32'
Podbeskidzie: Rafał Leszczyński - Filip Modelski, Kornel Osyra, Dmytro Bashlai, Kacper Gach - Karol Danielak (69' Mateusz Marzec), Michał Rzuchowski, Rafał Figiel, Tomasz Nowak (88' Gergő Kocsis), Filip Laskowski (69' Szymon Mroczko) - Kamil Biliński.
Stal: Rafał Strączek - Marcin Flis (79' Łukasz Zjawiński), Wojciech Błyszko (59' Martin Sus), Mateusz Matras, Kamil Kościelny, Krystian Getinger - Mateusz Mak, Grzegorz Tomasiewicz (59' Paweł Tomczyk), Maciej Urbańczyk, Maciej Domański (72' Damian Pawłowski) - Andreja Prokić (76' Jakub Wróbel).
żółte kartki: Gach - Tomasiewicz.
sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa)
widzów: 2987
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?