Policjanci z Bytomia pomogli starszej i schorowanej kotce. Dzięki nim znalazła ciepły kąt

Gdyby nie pomoc ludzi, schorowana kotka z pewnością już by nie żyła.

- Wystraszone i bardzo wychudzone zwierzę pojawiło się nagle na policyjnym parkingu. Kotka była już tak słaba, że miała problemy z poruszaniem się, chowała się między policyjnymi radiowozami. Pierwsze kota zauważyły policjantki wydziału prewencji bytomskiej komendy, które pospieszyły z pomocą. Najpierw zaczęły zwierzę dokarmiać - mówi podkom. Anna Oczkiewicz, oficer prasowy policjantów z Bytomia.

Na szczęście kotka z chęcią jadła i z każdym dniem stawała się bardziej ufna.

- W pewnym momencie zaczęła przychodzić coraz bliżej ludzi, aż wreszcie przestała się bać i pozwoliła się głaskać. Wtedy z pomocą pospieszyli również inni policjanci i pracownicy komendy - dodaje.

Kotka szybko otrzymała nowe imię i nowy - tymczasowy - domek. Na tym jednak pomoc dla Mani się nie skończyła.

- Policjantki zadbały również o zdrowie zwierzęcia i pojechały z nim do weterynarza. Tam przeprowadzone badania wykazały, że Mania jest już w podeszłym wieku i oprócz anemii, nic jej nie dolega. Kotka dostała odpowiednie lekarstwa i z dnia na dzień przybierała na wadze - dodaje podkom. Anna Oczkiewicz.

Zaangażowanie policjantów i pracowników komendy poskutkowało - Mania znalazła kochających właścicieli i własny, ciepły kąt.

- Teraz kotka ma się już dobrze, a co najważniejsze może liczyć na opiekę i miłość - podsumowuje podkom. Anna Oczkiewicz.